Banki wracają do kredytów w euro
REKLAMA
REKLAMA
W PKO BP można dostać euro na kredyt do 90 proc. wartości nieruchomości, a w Getin Noble Banku do 80 proc. W BZ WBK i Kredyt Banku waluty są dla osób, które mają odłożone na wkład własny min. 30 proc.
REKLAMA
W tym ostatnim do łask wróciły też kredyty we frankach szwajcarskich, ale wymagania są niemałe, klient musi zarabiać min. 10 tys. zł miesięcznie. Po tych zmianach już 14 instytucji udziela kredytów w euro, 15-ty jest Pekao, ale pożycza euro pod warunkiem, że klient zarabia w tej walucie.
REKLAMA
Większa otwartość banków na finansowanie nieruchomości w walutach obcych, szczególnie w euro, ma też swoje inne przyczyny. Banki otrzymują od tych kredytów wyższą marżę odsetkową. Średnia w naszym zestawieniu dla kredytu na 80 proc. wartości nieruchomości w złotych to 2,71 pkt proc., a w euro 3,44 pkt proc.
Jest więc o ponad 0,7 pkt proc. większa. Bankom powoli łatwiej jest pozyskiwać euro od inwestora strategicznego lub na międzynarodowym rynku międzybankowym, gdzie już spadają ceny takich pożyczek. W efekcie udzielanie kredytów w euro jest dla banków bez bogatej bazy depozytowej w złotych łatwiejsze.
Powodzenie programu „Rodzina na Swoim” w ubiegłym roku sprawiło, że coraz więcej banków garnie się do udzielania kredytów z dofinansowaniem. W tym roku zaczęły je oferować MultiBank, Bank BGŻ i Allianz Bank. Łącznie jest to już 17 instytucji, ale wciąż kilku znaczących graczy brakuje, m.in. Millennium, mBanku, Nordea Banku czy DB PBC.
REKLAMA
Procent zaakceptowanych wniosków kredytowych na finansowanie nieruchomości wzrasta z tygodnia na tydzień. W komfortowym wręcz położeniu w porównaniu z sytuacją sprzed roku, kiedy to niemal każdy zainteresowany kredytem hipotecznym był „podejrzany”, są teraz osoby zarabiające powyżej średniej krajowej.
Jeśli jeszcze pracują w dużych firmach i są zainteresowane zmianą mieszkania na większe, czyli mogą się już wykazać własnością nieruchomości, to właściwie nie mają powodów do obaw. Na drugim biegunie wciąż jednak znajdują się osoby na dorobku, dopiero zaczynające pracę, nie posiadające historii kredytowej.
Jeśli na dodatek są zatrudnione w niewielkich firmach, w branżach uznawanych za zagrożone czyli m.in.: transporcie, produkcji mebli, finansach i szeroko rozumianej branży budowlanej z deweloperami na czele, to wciąż po kredyt mieszkaniowy mają pod górkę.
Gold Finance/IN
Zobacz także: Kredyty.wieszjak.pl
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.