Nawet 20 mln zł kary za łamanie prawa
REKLAMA
REKLAMA
ZMIANA PRAWA
Jeśli pracodawca osiągnął korzyści dzięki łamaniu praw osób zatrudnionych w jego firmie, na przykład przez jego przedstawiciela, to on zostanie pociągnięty do odpowiedzialności i w stosunku do niego, a nie reprezentanta, zostanie wymierzona kara finansowa. Takie rozwiązanie przewiduje prezydencki projekt ustawy o odpowiedzialności za czyny przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową. Na tym posiedzeniu Sejm rozpocznie nad nim prace.
REKLAMA
Warunkiem pociągnięcia pracodawcy do odpowiedzialności ma być prawomocne ukaranie jego lub jego reprezentanta za popełnienie wskazanego w ustawie przestępstwa lub wykroczenia - podkreśla Robert Draba, zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta RP. Dotyczy to szczególnie sytuacji, gdy wskutek wspomnianego przestępstwa lub wykroczenia pracodawca mógł odnieść jakąś korzyść.
- W jaki jednak sposób można będzie stwierdzić, czy pracodawca odniósł lub mógł odnieść korzyść wskutek popełnionego czynu zabronionego? - pyta Bogusław Piwowar, dyrektor Instytutu Lobbingu Business Centre Club.
Tego na razie nie wiadomo. Znane są już jednak wysokości kar. Za wykroczenie przeciwko prawom osób zatrudnionych (nie tylko na podstawie umowy o pracę) pracodawca będzie mógł być ukarany grzywną 100 tys. zł. Z kolei za przestępstwo popełnione wobec takich osób sąd będzie mógł zasądzić maksymalnie 20 mln zł kary.
- Kara pieniężna ma jednak pozostawać we właściwej proporcji do potencjału ekonomicznego pracodawcy i stopnia naruszenia przepisów chroniących prawa zatrudnionych - uspokaja Robert Draba.
Choć inicjatywa prezydenta spotkała się z entuzjazmem związkowców, wyrażają oni obawę, że projektowane jeszcze regulacje nie będą stosowane w praktyce.
- Obecne przepisy także pozwalają na karanie finansowe pracodawców za przestępstwa i wykroczenia przeciwko zatrudnionym. Kary są jednak bardzo niskie, a system ich egzekucji niedoskonały - podkreśla Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ.
Izabela Rakowska-Boroń
REKLAMA
REKLAMA