W całej UE we wrześniu doszło do znacznego wzrostu inflacji z powodu drogiej ropy naftowej. Polska tym razem znajduje się w czołówce państw o najmniejszym skoku cen.
Inflacja w Eurolandzie powędrowała we wrześniu w górę do 2,6 proc. w skali rocznej, wobec 2,2 proc. w sierpniu. Także w całej Wspólnocie odnotowano wzrost do 2,5 proc., podczas gdy w sierpniu wynosiła ona 2,1 proc. Najniższą stopę inflacji obserwowano w Finlandii i Szwecji (w obu przypadkach 1,1 proc.), w Holandii (1,7 proc.) i w Polsce (1,8 proc.), a największy wskaźnik miały Łotwa (7,4 proc.), Estonia (4,9 proc.), Luksemburg (4,7 proc.) oraz Grecja i Hiszpania (oba kraje po 3,8 proc.). Przeciętna inflacja za 12 miesięcy do września 2005 r. kształtowała się w zasadzie zgodnie z powyższą tendencją, z najniższymi wskazaniami dla Finlandii (0,6 proc.) i Szwecji (0,8 proc.) i najwyższymi na Łotwie (6,8 proc.) i w Estonii (4,2 proc.). W Polsce ta średnia według metodologii Eurostatu wyniosła 3,0 proc., a według GUS – 2,5 proc. Na wzrost cen w Eurolandzie, licząc rok do roku, w największym stopniu przyczynił się transport (6,4 proc.), alkohole i wyroby tytoniowe (5,6 proc.) oraz koszty mieszkania (5,5 proc.). Tańsza natomiast była komunikacja (-2,5 proc.) oraz rekreacja i kultura (-0,2 proc.).
