Najczęściej odwiedzana wyszukiwarka internetowa Google nie zaprzepaściła możliwości, jakie daje szybki wzrost popytu na ogłoszenia w sieci. Zyski firmy w pierwszym kwartale pobiły wszystkie szacunki analityków, zwiększając się sześciokrotnie.
Raport Google przeszedł najśmielsze oczekiwania Wall Street, gdzie w przeliczeniu na akcję zakładano zysk na poziomie 92 centów. W istocie wzrósł on do 1,29 dol. na akcję lub – co bardziej czytelne – do kwoty 369,2 mln dol., wobec 64 mln dol. przed rokiem. Przychody kalifornijskiej spółki niemal się podwoiły do 1,26 mld dol. w porównaniu z 651,6 mln dol. w okresie przed rokiem.
Na otwarcie sesji akcje spółki podrożały do kwoty 224 dol. za jeden papier. To prawie trzykrotnie więcej od ceny giełdowego debiutu Google’a z sierpnia ubiegłego roku, ustalonej na 85 dol.
Kluczem do gwałtownego wzrostu zysków koncernu jest równie dynamiczny wzrost przychodów z reklam, uaktywnianych każdorazowo, gdy internauta wpisze do wyszukiwarki określone słowa. Z kolei Google dostaje pieniądze za każde kliknięcie w link ogłoszenia przez użytkownika wyszukiwarki.
Wydatki na reklamę w internecie stanowią wciąż tylko 4 proc. wszystkich nakładów firm na ten cel. Rekordowe przychody Google’a i Yahoo, amerykańskiego rywala firmy, jednak świadczą o przesunięciu części tych środków z tradycyjnych mediów, jak prasa czy TV, właśnie do internetu. Sam Google stara się uatrakcyjnić swoją ofertę. Poza pełnieniem funkcji wyszukiwarki, portal udostępnia także mapy satelitarne, daje możliwość korzystania z poczty elektronicznej czy oglądania filmów. Liczy się także ekspansja zagraniczna, przychody ze sprzedaży poza USA stanowią już 39 proc. obrotów ogółem.
