Wartość wszystkich wierzytelności w Polsce szacuje się na 180-250 mld zł, co stanowi ok. 25 proc. wytwarzanego rocznie produktu krajowego brutto.
Wartość długów przekazanych do odzyskania firmom windykacyjnym szacuje się tylko na 4,5 mld zł. Ale rynek wierzytelności będzie się rozwijał w tempie 15-20 proc. rocznie.
Polski rynek usług windykacyjnych szybko upodabnia się do europejskich standardów i rozwija się w tempie nawet 20 proc. rocznie, co wynika ze stałego zadłużania się polskich gospodarstw domowych i przedsiębiorstw – informuje raport opracowany przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową.
Z analiz Instytutu wynika, że do głównych przyczyn zadłużania się Polaków należy obiektywny brak środków finansowych na spłatę długów wynikający np. z utraty pracy czy pogorszenia się sytuacji finansowej, lekkomyślne zaciąganie zobowiązań bez świadomości własnych ograniczeń finansowych oraz nieuczciwe wyłudzenia lub wręcz oszustwa.
Wartość długów przekazanych do odzyskania firmom windykacyjnym szacowana jest na 4,5 mld zł. Odnosi się to tylko do windykacji masowych, a więc obejmuje nieregularne zadłużenia gospodarstw domowych wobec dostawców usług – banków, firm telekomunikacyjnych, pośredników finansowych, firm ubezpieczeniowych czy oferujących kablowy i cyfrowy odbiór telewizji etc. W ub. roku wszystkie należności banków komercyjnych i spółdzielczych z tytułu kredytów dla gospodarstw domowych wynosiły 102,5 mld zł, podobne należności firm telekomunikacyjnych szacowane są na 12-15 mld zł. Zestawienia te świadczą o potencjalnych możliwościach dynamiczego rozwoju polskiego rynku windykacji.
Zjawisko nieregulowania zobowiązań ma wiele negatywnych efektów gospodarczych. Powstają zatory płatnicze, często zagrażające bytowi firm. Natomiast nieregulowanie zobowiązań przez konsumentów pośrednio powoduje wzrost cen towarów, co oznacza, iż koszty takich zobowiązań paradoksalnie ponoszą ci konsumenci, którzy terminowo płacą rachunki i raty – twierdzi Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes IBnGR.
