Tempo rozwoju amerykańskiej gospodarki zwolniło w pierwszym kwartale do 3,1 proc. PKB mierzonego w skali roku, znacznie więcej niż zakładano.
Większy deficyt handlowy USA oraz wysokie ceny ropy naftowej przyczyniły się do spadku wydatków konsumenckich.
Jak wynika z danych Departamentu Energii, cena jednego galona benzyny wzrosła w pierwszym kwartale średnio o 20 proc., uszczuplając w ten sposób bardzo znacznie ilość pieniędzy, które konsumenci w USA mogliby przeznaczyć na inne dobra i towary. Nastroje kół biznesu i konsumentów spadły w Niemczech i Francji, wiodących gospodarkach Europy, ograniczając zarazem zapotrzebowanie na amerykański eksport.
Wzrost gospodarczy wyraźnie zwalnia, gdyż wydatki konsumentów, a zwłaszcza deficyt handlowy, działają jak hamulec. Część powstałej luki mogą zapełnić wydatki w budownictwie i nakłady inwestycyjne w firmach, ale gospodarka traci swój rozpęd – komentował dla Bloomberga Stuart Hoffman, główny ekonomista PNC Financial Services Group w Pittsburghu.
Deficyt handlowy USA pomniejszył tempo wzrostu gospodarczego w I kwartale o 1,49 proc., najwięcej od czwartego kwartału 2002 roku. Według danych z 12 kwietnia deficyt w lutym zwiększył się do 61 mld dol.
W ostatnim kwartale 2004 r. gospodarka USA wzbogaciła się o 3,8 proc. PKB. Jeszcze przed ogłoszeniem raportu przez Departament Handlu większość ekonomistów prognozowała spowolnienie wzrostu pierwszej gospodarki świata do 3,5 proc. PKB. W Waszyngtonie zaprezentowano dopiero pierwsze szacunki wzrostu PKB, zostaną one skorygowane w późniejszym terminie.
