Używany Opel Insignia
Opel Insignia, czyli następca popularnej Vectry, zadebiutował w 2008 roku w Londynie. Nowy sedan niemieckiego producenta miał jasno zakomunikować światu, że od jego narodzin marka Opel ma być postrzegana jako producent przywiązujący uwagę do nowatorskich rozwiązań, wykorzystujących zaawansowane technologie dla poprawy bezpieczeństwa podróżnych. Był to pierwszy seryjnie produkowany samochód z systemem Opel Eye, odczytującym znaki drogowe (ograniczenia prędkości, oznaczenia pasów ruchu i zakazy wjazdu). W oparciu o to samo rozwiązanie Insigania potrafi także ostrzec kierowcę o niezamierzonym zjeździe z danego pasa ruchu. W 2011 roku auto zostało poddane modernizacji.
reklama
reklama
Nadwozie Opla Insigni
W porównaniu z poprzednikiem czyli Oplem Vectrą C, Insignia istotnie zwiększyła swoje wymiary. Jest od niej dłuższa (o 22 cm), szersza (o 5,4 cm) i wyższa (o 2,4cm). Rozstaw osi także uległ powiększeniu (o 3,7 cm). Największy bagażnik oferuje wersja kombi (540 litrów), niewiele mniejszymi dysponują hatchback (520 litrów) i sedan (500 litrów). Największą bolączką nadwozia okazuje słabej jakości lakier, który jest bardzo miękki i potrafi schodzić z niektórych jego elementów. Co gorsza, mimo że najstarsze auta mają obecnie cztery lata, już pojawiają się informacje o pojawiających się w Insigni ogniskach rdzy (głównie na progach). Oprócz tego spasowanie poszczególnych elementów nadwozia pozostawia wiele do życzenia.
Bardzo delikatny, wodny lakier użyty do malowania nadwozia Insigni sprawia, że na wielu egzemplarz widoczne są liczne jego odpryski (głównie maska, przedni zderzak, nadkola i ich okolice). Różnice w szerokości poszczególnych szpar między elementami nadwozia nie są dowodem na powypadkową przeszłość auta. To raczej widoczny gołym okiem dowód na cięcie kosztów przez General Motors.
Wnętrze Opla Insigni
Projekt deski rozdzielczej, w której kąty proste z Vectry zniknęły ustępując miejsca na obłością, jest nowoczesny i okazały. Kokpit jest wręcz naszpikowany przyciskami do sterowania poszczególnymi parametrami samochodu, co dla niektórych osób może być kłopotliwe, zwłaszcza na początku eksploatacji Insigni. Plastik użyty do wykończenia deski rozdzielczej niemieckiego auta jest twardszy w niż pojazdach konkurencji, co nie każdemu przypadnie do gustu. Oprócz tego poszczególne jej elementy są nie najlepiej spasowane ze sobą, czego objawem jest ich skrzypieniem w chwili, gdy auto pokonuje nierówności na drodze. Pozytywnie ocenić należy wyciszenie Insigni, choć z małym wyjątkiem. Jeśli auto wyposażone jest silnik wysokoprężny (zwłaszcza 2.0 CDTI 160KM) hałas potrafi wręcz drażnić. Z kolei benzynowa odmiana Insgini 2.0T 220KM nawet przy prędkości zbliżonej do maksymalnej jest zadziwiająco cicha. Pod względem ilości miejsca w kabinie Insignia nie rozpieszcza. W wersji sedan zabraknąć go może zwłaszcza z tyłu na głową. Jego brak nie jest jednak aż tak dokuczliwy jak w przypadku np. Peugeota 407 sedan.