Test Volvo V40 Cross Country T5 AWD

Ale był lament! W momencie, w którym Volvo ogłosiło, że wycofuje ze sprzedaży swoje pięciocylindrowe jednostki napędowe stosowane w najmocniejszych modelach i zastąpi je czterocylindrowymi silnikami z turbinami w całym motoryzacyjnym świecie nastała żałoba. Utyskiwaniom nie było końca. W niektórych kręgach do dziś wspomnienie o szwedzkich pięciocylindrówkach wywołuje łzy nostalgii.

Czasy się zmieniają, w części świata, w której mieszkańców stać na zakup samochodów, decydujący głos w kwestii rozwoju motoryzacji mają ekolodzy. A ci wyrazili swoją opinię jasno – samochody muszą emitować mniej szkodliwych cząstek do atmosfery. W praktyce oznacza to jedno – koniec z jednostkami napędowymi, które mają więcej cylindrów niż cztery.

Co prawda Volvo mogło jeszcze kilka lat utrzymać swoje pięciocylindrowce w ofercie, ale efekt i tak byłby ten sam – w końcu zniknęłyby z rynku.

Szwedzi podjęli męską decyzję i szybkim cięciem skrócili okres bolesnego pożegnania. Tym samym do napędu najmocniejszych modeli Volvo, wykorzystuje się dziś turbodoładowane jednostki czterocylindrowe. W Volvo V40 Cross Country T5 AWD jest to dwulitrowy silnik, który rozwija moc 245 KM przy 5500 obr./min. oraz maksymalny moment obrotowy 350 Nm w zakresie od 1500 do 4800 obr./min.

To dokładnie ten sam silnik, który jest montowany w tradycyjnym (nie podwyższonym o 3,8 cm) Volvo V40 T5. No właśnie, czy zakup najmocniejszej odmiany modelu, ale w wersji podwyższonej (Cross Country) ma sens?

Zobacz też: Pierwsza jazda Volvo XC90 2015 r.

Test Volvo V40 Cross Country T5 AWD – jest pięknie

Kierując się wyglądem nadwozia na pewno. Choć tradycyjna odmiana V40 jest zgrabna, to jednak wersja Cross Country prezentuje się lepiej. Nadwozie uterenowionej odmiany modelu jest o 5,5 cm szersze i 3,8 cm wyższe. Zmiana rozmiarów poprawiła proporcje. Ponadto nadwozie CC jest ozdobione atrakcyjnymi osłonami progów i zderzaków. Całości dopełniają ładne wzory obręczy kół ze stopów lekkich i zawadiacko sterczące końcówki układu wydechowego umieszczone pod tylnym zderzakiem.

Przedział pasażerski wersji Cross Country od tradycyjnej odmiany modelu odróżniają jedynie detale. Przeszycia na skórzanej tapicerce oraz emblemat Cross Country na kokpicie.

Poza tym tablica przyrządów jest taka sama jak w tradycyjnym V40. Głównym akcentem stylizacyjnym jest charakterystyczna dla producenta, wyglądająca efektownie, płaska konsola centralna, za którą umieszczono mało praktyczny schowek. Cieszą wysoka jakość zastosowanych materiałów oraz dokładność montażu. Kokpit Volvo jest rozplanowany ergonomicznie, a kolorowe wyświetlacze umieszczone w miejscu „zegarów” są przejrzyste.

Fotele są obszerne i sprzyjają długim podróżom. Na brak przestrzeni z przodu nie będą narzekać nawet osoby wysokie. Z tyłu jest ciaśniej. Pasażerowie o wzroście przekraczającym 185 cm mogą odczuwać dyskomfort związany ze zbyt małą ilością miejsca na kolana i nad głową.

Bagażnik V40 Cross Country ma objętość 324 l i jest mniejszy o 11 l od bagażnika w tradycyjnym V40. Jego wygodne wykorzystanie utrudnia dość wysoki próg załadunku.

Zobacz też: Test Volvo V40 D2 1.6 115 KM PowerShift Ocean Race

Test Volvo V40 Cross Country T5 AWD – napęd/układ jezdny

Według danych producenta ważące 1568 kg Cross Country T5 przyspiesza od 0 do 100 km/h w 6,1 s.

245-konna jednostka napędowa szybko reaguje na gaz i płynnie przyspiesza już od dolnych partii obrotów. Nie ma znaczenia, czy kierowca chce szybo ruszyć miejsca, czy znacznie przyspieszyć poruszając się z prędkością powyżej 130 km/h – czterocylindrowy silnik Volvo nigdy nie traci wigoru.

Z napędem współpracuje ośmiobiegowa dwusprzęgłowa przekładnia. Komputer sterujący skrzynią, płynnie i bardzo szybko zmienia poszczególne przełożenia, choć zdarza mu się trochę zbyt długa zwłoka po wciśnięciu pedału gazu do końca i wymuszenia funkcji kick down.

Niemniej, Volvo T5, pewnie prze do przodu w każdych warunkach i bez względu na to, czy na pokładzie jest jeden, czy komplet pasażerów.

Wbrew pozorom, nieźle Cross Country radzi sobie podczas jazdy po ciasnych łukach. Co prawda podwyższone nadwozie ma większą tendencję do przechyłów niż w przypadku tradycyjnego V40, a układ kierowniczy mógłby pracować z większym oporem, ale podsterowność kompaktowego Volvo daje o sobie znać zaskakująco późno.

I choć po zakrętach V40 jeździ lepiej niż V40 CC, wersja uterenowiona ma poważny atut w postaci napędu na obie osie, który jest niedostępny dla V40 z mniejszym prześwitem.

A trzeba przyznać, że w polskich warunkach klimatycznych i urbanistycznych, zwiększony prześwit i napęd na obie osie są często niezbędne, by osoby mieszkające na przedmieściach mogły sforsować polne drogi i dojechać z domu do pracy.

Nieźle Volvo wypada pod względem zużycia paliwa. „Spalanie” około 9-10 l benzyny na 100 km w ruchu miejskim i około 7,5 l na 100 km podczas jazdy w trasie to wyniki zadowalające, jak na pojazd z napędem na obie osie, który „setkę” osiąga w około 6 s.

Zobacz też: Pierwsza jazda Volvo V60 Plug-in-hybrid

Test Volvo V40 Cross Country T5 AWD – podsumowanie

Volvo V40 Cross Country wpisuje się w trend modnych crossoverów. Podwyższony kompakt ma mniejszy bagażnik niż tradycyjna odmiana V40, więcej od niego zużywa paliwa i gorzej jeździ po zakrętach. Jest za to nieznacznie dynamiczniejszy i ma napęd na obie osie, w który nie można wyposażyć niższej wersji modelu. Biorąc pod uwagę tę samą wersję wyposażeniową Summum, wersja V40 Cross Country jest droższa o 16 tys. zł od tradycyjnego V40.

Jednak dla wielu osób zwiększony prześwit, napęd na obie osie i przede wszystkim atrakcyjniejszy wygląd będą magnesami, których sił przyciągania nie będą w stanie przezwyciężyć.

Zobacz też: Pierwsza jazda: nowe silniki Drive-E w zmodernizowanych modelach Volvo

Volvo V40 Cross Country T5 AWD - dane techniczne