Aby samochód ruszył nawet na czystym i gładkim lodzie, siła, która powoduje toczenie się kół nie może być większa od siły powodującej zerwanie ich przyczepności. Nie zawsze pamiętają o tym kierowcy, dlatego częstym widokiem na śliskich jezdniach są samochody z kołami, obracającymi się w miejscu, mówiąc żargonem: buksującymi. Aby to zjawisko nie wystąpiło lub aby je ograniczyć, należy przy ruszaniu nie naciskać pedału gazu. Po włączeniu biegu trzeba bardzo delikatnie zwalniać pedał sprzęgła.
Zobacz również: Jak przygotować się do trudnych zimowych rozruchów silnika?
reklama
reklama
Często, aby samochód osiągnął dostateczną prędkość, przy której będzie można swobodniej przyspieszać, trzeba przejechać na „półsprzęgle” bez gazu nawet kilkanaście metrów. W niektórych sytuacjach, zwłaszcza gdy silnik samochodu ma duże nadwyżki mocy, ruszać należy z drugiego biegu, ponieważ wówczas siła, jaka występuje na kołach podczas jego pracy na wolnych obrotach jest znacznie mniejsza, niż na „jedynce” i trudniej jest zerwać przyczepność.
Trzeba cały czas pamiętać, aby dostatecznie długo nie posługiwać się pedałem przyspieszenia. Po ruszeniu, można albo dalej jechać na „półsprzegle”, albo szybko zredukować bieg i delikatnie próbować przyspieszać.
Powyższe wskazówki dotyczą także samochodów z automatyczną skrzynią biegów. Po bardzo wolnym i delikatnym zwolnieniu pedału hamulca nie wolno dotykać pedału gazu, aż samochód nie osiągnie prędkości piechura.
Zobacz również: Jak jechać po bardzo śliskiej nawierzchni, np. po jezdni pokrytej lodem?
Wszystkie czynności, związane z ruszaniem na śliskiej nawierzchni należy wykonać z ogromnym wyczuciem. Zerwanie przyczepności jednego z kół napędzanych może w skrajnym przypadku spowodować zepchnięcie samochodu na sąsiedni pas ruchu lub na pobocze, co może okazać się groźne w skutkach.