Wprawdzie przedstawiciele Europejskiego Banku Centralnego dali do zrozumienia, iż zignorują ewentualne wskazania agencji ratingowych, gdyż determinacja polityków do wprowadzenia działań stabilizujących sytuację w Atenach jest dość duża, ale na pewno sam fakt cięć ratingów znów nieco podniesie emocje. W takiej sytuacji w najbliższych miesiącach Grecja pozostanie pod lupą rynków finansowych, które będą uważnie monitorować każde posunięcie. Jeżeli okaże się, że w „europejskiej ekipie” nie ma porozumienia, chociażby co do formy działania Europejskiego Mechanizmu Stabilizacji Finansowej czy też woli jego dokapitalizowania (bo to wydaje się być konieczne) lub kiedy grecki rząd napotka na społeczny opór w kwestii reform, to znów zrobi się bardzo gorąco. Wszyscy stąpają teraz po bardzo cienkiej linie. Tym samym nie ma pewności co do tego, czy pakiet dla Grecji rzeczywiście uspokoi nastroje wokół pozostałych krajów PIIGS, a to jest obecnie kluczowe. Niemniej sam fakt obniżenia oprocentowania pożyczki dla Irlandii i Portugalii trzeba uznać za dość trafne posunięcie.
Dowiedz się także: Dlaczego inwestorzy ponownie wątpią w siłę amerykańskiej gospodarki?
W najbliższych godzinach kluczowe powinny być też informacje z USA – rynki cały czas liczą na osiągnięcie politycznego porozumienia, które pozwoliłoby podwyższyć ustawowy limit zadłużenia. Jeżeli w krótkim czasie nie zostanie znaleziony kompromis, na giełdy powróci nerwowość, gdyż wzrosną obawy, związane z prestiżowym ratingiem Stanów Zjednoczonych.
Polecamy serwis: Inwestycje
EUR/USD:
Wskazywane wczoraj po południu okolice 1,4430-50, zostały dość szybko osiągnięte. Miało to miejsce dzisiaj rano, po czym rynek zawrócił w dół. Widoczna na wykresie linia trendu spadkowego, pociągnięta od szczytu z początku maja b.r., może w najbliższym czasie dość skutecznie ograniczać zapał kupujących (to właśnie wspomniane 1,4430. Mocne wsparcie stanowi rejon 1,4280-1,4300. W perspektywie najbliższych godzin strefa ta nie powinna zostać naruszona.