Z samego BGK nie udało się uzyskać komentarza. Ale nawet jeżeli przez rynek przeszły jakieś transakcje, to były one raczej niewielkie. Kurs EUR/PLN ruszył się zaledwie o pół grosza, a i tak rynek był dzisiaj dość płytki, ze względu na brak aktywności inwestorów z Londynu. Ci ostatni świętowali ślub pary królewskiej. Na rynku złotego panował marazm.
Dowiedz się także: Które wskaźniki miały największy wpływ na rynek walutowy w pierwszej połowie kwietnia?
Spokojnie było też na globalnych rynkach. Euro nie zdołały rozruszać nawet dane o wyższej, szacowanej inflacji HICP, która w kwietniu przyspieszyła do 2,8 proc. r/r. Inwestorzy mogli mieć w pamięci słabsze dane o sprzedaży detalicznej w Niemczech, opublikowane rano oraz gorszy odczyt indeksu nastrojów gospodarczych Komisji Europejskiej, który przedstawiono o godz. 11.00. Spadł on w kwietniu do 106,2 pkt. z 107,3 pkt. w marcu. Dane z USA z jednej strony pokazały nieco wyższą dynamikę wydatków, na poziomie 0,6 proc. m/m i dochodów konsumentów – 0,5 proc. m/m, ale już odczyt wskaźnika PCE Core był zgodny z szacunkami i wzrósł w marcu o 0,1 proc. m/m. Natomiast popołudniowe odczyty nieco rozczarowały – indeks Chicago PMI spadł w kwietniu do 67,6 pkt., przy czym oczekiwano 68,5 pkt., a indeks nastrojów konsumenckich wyniósł na koniec kwietnia 69,8 pkt., podczas kiedy oczekiwano 69,9 pkt. Dane te nie wpłynęły jednak znacząco na notowania dolara – widać, że absencja inwestorów z Londynu udzieliła się także innym. Zobaczymy, jak będzie w poniedziałek, kiedy Londyn też świętuje.
Polecamy serwis: Inwestycje
EUR/USD:
Wprawdzie dzisiaj nie udało się naruszyć wczorajszego szczytu w okolicach 1,4880, ale nie należy poczytywać tego za sygnał słabości rynku. Taki pojawiłby się momencie spadku poniżej 1,48. W przeciwnym razie można nadal mówić o szansach na zbliżenie się do wartości 1,50 w przyszłym tygodniu.