Zmiana prawa
Zmniejszą się wymagania wobec przedsiębiorców, którzy wprowadzają do Polski więcej niż 1 tys. aut rocznie. Dziś muszą oni zapewnić sieć demontażu pojazdów wycofanych z eksploatacji, tak aby punkty odbioru aut były dostępne w promieniu 50 km od każdego miejsca w kraju. Jeśli tego nie zrobią, muszą zapłacić 500 zł od każdego auta wprowadzonego do sprzedaży. Jednak za sprawą nowelizacji ustawy z 20 stycznia 2005 r. o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji (Dz.U. nr 25, poz. 202 z późn. zm.) w przypadku braku sieci pokrywającej terytorium kraju wystarczy sieć obejmująca 95 proc. Polski, aby uniknąć opłat.
Ułatwienie dla przedsiębiorców
Jeżeli taki warunek zostanie spełniony, to producent samochodów lub importer nie będzie musiał płacić 500 zł od każdego pojazdu. W przypadku gdy sieć pokrywa mniej niż 95 proc., ale więcej niż 90 proc. terytorium kraju, firma zapłaci opłatę za brak sieci obniżoną o 75 proc., czyli tylko 125 zł od pojazdu. Jeżeli zapewni sieć na obszarze mniejszym niż 90 proc., ale większym niż 85 proc. terytorium, przedsiębiorca zapłaci 50 proc. opłaty. Firmy, które będą miały mniejszą sieć, zapłacą całość.
- Jednym z powodów zmiany przepisów jest brak zapotrzebowania na usługi punktów zbierania pojazdów wynikający z niskiego poziomu zaludnienia w różnych rejonach kraju - mówi Mirella Lehna, radca prawny w Kancelarii Wardyński i Wspólnicy.
Zmiana nie jest krzywdząca
- Mankamentem dotychczasowych rozwiązań jest to, że ustawa nie różnicowała wysokości opłaty w zależności od stopnia wypełnienia obowiązku przez firmę - mówi Krzysztof Kanton, radca prawny w Kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak. Ten sam obowiązek uiszczenia opłaty dotyczył zarówno firmy, która zapewniła sieć w całości, jak i takiej, która nie podjęła działań, żeby zrealizować ustawowy obowiązek.
- Ta ustawa była najsurowsza w UE. Uznanie, że sieć jest zapewniona przy 95 proc. pokryciu terytorium kraju jest kompromisem pomiędzy oczekiwaniami producentów a firm recyklingowych - ocenia Krzysztof Kanton.
Z noweli zadowoleni są przede wszystkim producenci aut i importerzy.
- Obecne przepisy są krzywdzące dla producentów, gdyż płaci się całą karę, niezależnie od tego, jak dużą siecią się dysponuje - mówi Diana Poteralska-Łyżnik, rzecznik prasowy BMW.
Mniej pieniędzy na recykling
Jednak firmy zajmujące się recyklingiem nie są zadowolone. Zdaniem Wojciecha Kurdziela ze Stowarzyszenia Recyklerów Pojazdów, takie przepisy wstrzymają rozwój całego systemu recyklingu aut.
- Importerzy będą mieli spełnione ustawowe obowiązki, których obecnie nie zrealizowali. Do kasy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej trafi znacznie mniej pieniędzy z opłat recyklingowych - podkreśla Wojciech Kurdziel.
Adam Małyszko, prezes Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów, zaznacza, że producenci aut mają wliczone w cenę pojazdu koszty późniejszego recyklingu. Podkreśla, że z tych środków powinni tworzyć sieć demontażu aut lub uiszczać stosowne opłaty.
ŁUKASZ KULIGOWSKI