Kryzys sektora finansowego w Stanach Zjednoczonych spowodował znaczne odchudzenie portfeli także polskich inwestorów giełdowych i osób lokujących swe oszczędności w jednostkach funduszy inwestycyjnych. Pamiętamy, jak jeszcze rok wcześniej większość reklamy telewizyjne funduszy inwestycyjnych kusiły nas ponadprzeciętnymi zyskami. Aby pobudzić naszą wyobraźnię przedstawiano stopę zwrotu z funduszy agresywnych, gdzie przeważającą część portfela stanowią akcje spółek giełdowych. Zyski z takich inwestycji często przekraczały 60 proc. w skali roku.
Duże spadki na giełdzie w ostatnim czasie spowodowały, że towarzystwa funduszy inwestycyjnych nie mają już się czym chwalić. W ciągu ostatniego roku właściciele jednostek funduszy agresywnych stracili średnio ponad połowę zainwestowanego kapitału. Strat nie uniknęli także inwestorzy funduszy należących do grupy stabilnego wzrostu, gdzie udział akcji w portfelu inwestycyjnym jest znacznie mniejszy. W ciągu ostatniego roku stracili oni średnio co czwartą zainwestowaną złotówkę.
Obecnie największa część oglądanych przez nas reklam dotyczy lokat bankowych. Banki starając się o klientów prześcigają się w wysokości oprocentowania. Można spotkać oferty o oprocentowaniu przekraczającym nawet 8 proc. w skali roku. Kryzys sektora finansowego spowodował też niższą płynność na rynku depozytów międzybankowych, banki niechętnie pożyczają sobie pieniądze, dlatego tak bardzo zależy im na powiększeniu portfela lokat.
Porównaj oferty banków