Wojna depozytowa i spadki na giełdach zrobiły swoje. W 2009 roku pieniądze do bezpiecznych instrumentów płynęły szerokim strumieniem. I pod koniec roku zobowiązania banków wobec klientów wyniosły 350,8 mld zł, czyli były o 47,2 mld zł wyższe niż 12 miesięcy wcześniej – wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. Okazuje się jednak, że mimo wysokiego oprocentowania, to nie lokaty były głównym magnesem przyciągającym oszczędności Polaków do banków. Saldo lokat zwiększyło się bowiem o niecałe 8,5 mld zł. Za to na kontach bankom udało się zebrać aż 38 mld zł. Zadecydowało o tym kilka czynników. Po pierwsze coraz większą popularnością cieszą się konta oszczędnościowe. Są one alternatywą dla lokat, bo dają niewiele niższe oprocentowanie, ale za to dużo większą płynność. Pieniądze można wypłacać w dowolnym momencie bez utraty odsetek. Po drugie cały czas rośnie liczba ROR-ów w bankach. A skoro coraz więcej Polaków ma rachunki, to w sumie trzymamy na nich coraz więcej środków.
Zobacz też: Na konto oszczędnościowe można wpłacać nawet drobne kwoty