Pomimo wysokiego kursu dla niektórych dzień debiutu okazał się bardzo stresujący. Zainteresowanie było bowiem tak duże, że systemy komputerowe, obsługujące rachunki maklerskie, chodziły na pełnych obrotach. Najgorzej sytuacja przedstawiała się w przypadku rachunków zintegrowanych z kontem bankowym. Tego rodzaju rozwiązania są bardzo wygodne, gdyż klient w każdej chwili może zainwestować środki, znajdujące się na koncie. Poza tym w mBanku czy Alior Banku takie rachunki maklerskie są prowadzone bezpłatnie.
Dowiedz się także: Jak procent składany wpływa na nasze inwestycje?
Problem polegał jednak na tym, że do systemu logowali się nie tylko inwestorzy pragnący zrealizować zyski z inwestycji, ale także zwykli klienci wykonujący codzienne czynności, czyli sprawdzający saldo konta, czy zlecający przelewy. W rezultacie np. w mBanku po debiucie w ogóle nie było możliwości zalogowania się do bankowości elektronicznej. Z informacji zamieszczonych na forum banku wynika, że także Ci, którym udało się dostać do systemu przez pewien czas nie mogli dokonać sprzedaży akcji. Oczekiwanie trwało nawet kilkanaście minut, w ciągu których na giełdzie bardzo wiele może się zdarzyć.
Polecamy serwis: Kredyty
Debiut GPW może nie tylko przynieść zyski, ale także pewne przemyślenia o ewentualnej zmianie rachunku maklerskiego. Należy dodać, że w ciągu kilku ostatnich lat nastąpił pewien postęp, gdyż po chwili nerwów ostatecznie można było złożyć zlecenie. W przeszłości zdarzało się, że w tak „gorącym” dniu systemy odmawiały posłuszeństwa na dłużej. Poza tym problem ze złożeniem zlecenia wyszedł wielu inwestorom na dobre. Cena na otwarciu wynosiła bowiem 50,75 zł, a już kilkanaście minut później – ponad 52 zł.