Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie C-200/24, w którym jednoznacznie uznał, że obowiązujący w Polsce całkowity zakaz reklamy aptek narusza prawo Unii Europejskiej. To ważny moment dla rynku aptecznego i swobody działalności gospodarczej w Polsce.
- Istotą polskiego zakazu reklamy aptek był całkowity zakaz komunikowania się aptek
- Zakaz reklamowania leków przez apteki: co orzekł TSUE?
- Wyrok ten to zwycięstwo zdrowego rozsądku, przedsiębiorczości i europejskich wartości. Szkoda jedynie ogromnego wysiłku tak wielu instytucji w ciągu ostatnich lat na rozwiązywanie sztucznie stworzonego problemu – podkreśla Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych Pharm.
Konfederacja Lewiatan, która od lat zwracała uwagę na nieproporcjonalność i szkodliwość tego zakazu, wraz ze Związkiem Pracodawców Aptecznych PharmaNET ponad dziesięć lat temu zainicjowała działania prowadzące do interwencji Komisji Europejskiej i postępowania przed TSUE.
- Szkoda też, że polska inspekcja farmaceutyczna, zamiast skupić się na bezpieczeństwie lekowym, przez lata zajmowała się ściganiem i karaniem właścicieli aptek za przyklejenie na witrynie apteki informacji „Tu możesz zapłacić kartą” bądź „Tu mówimy po litewsku”, bo i takie kurioza się trafiały – dodaje Marcin Piskorski.
Istotą polskiego zakazu reklamy aptek był całkowity zakaz komunikowania się aptek
z pacjentami, poza informacją o godzinach otwarcia i lokalizacji apteki, nie występujący w żadnym kraju UE. Kwestionowane i karane było m. in. podawanie informacji na temat oferowanych przez aptekę usług, cen leków, czy udogodnień dla pacjentów, co w większości krajów Unii jest wręcz obowiązkiem.
W efekcie kuriozalnego zakazu inspekcja farmaceutyczna w ciagu ostatnich lat prowadziła tysiące postępowań, w tym sądowych, angażując tysięce urzędników, nakładając na własicieli aptek łącznie miliony złotych kar.
Zakaz reklamowania leków przez apteki: co orzekł TSUE?
- Zakaz reklamy aptek w Polsce narusza dyrektywę o handlu elektronicznym, a także swobodę świadczenia usług i przedsiębiorczości.
- Apteki mają prawo informować o swojej działalności, także online, o ile komunikacja spełnia standardy etyczne i zawodowe.
- Polska nie wykazała, że zakaz jest niezbędny dla ochrony zdrowia publicznego – nie udowodniono, że ma realny wpływ np. na ograniczenie nadmiernego spożycia leków.
- Złe prawo nie wytrzymuje próby czasu, zwłaszcza gdy jest sprzeczne z prawem unijnym. W tym przypadku naruszono wprost swobodę świadczenia usług oraz swobodę przedsiębiorczości. Okazuje się, że prawo unijne bywa ostatnią instancją ochrony obywateli – komentuje Kinga Grafa, zastępczyni dyrektor generalnej ds. europejskich Konfederacji Lewiatan.
- Cieszę się, że nasze wspólne działania w Brukseli; dziesiątki spotkań z przedstawicielami instytucji unijnych oraz wieloletni dialog z Komisją Europejską, przyniosły oczekiwany efekt. Przedsiębiorcy będą mogli rozwijać w aptekach usługi propacjenckie i swobodnie informować o ich dostępności –dodaje Kinga Grafa.
Zakaz reklamy to także przykład złego stanowienia prawa, uchwlonego wrzutką poselską, bez oceny skutków regulacji, na życzenie korporacji aptekarskiej.
Podobnie jak uchwalona dwa lata temu regulacja „Apteka dla aptekarza 2.0”, która wywłaszczyła polskich przedsiębiorców posiadających apteki, naruszając ich prawo własności.
W myśl prawa uchwalonego z naruszeniem wszelkich zasad praworządności, co stwierdził m. in. Trybunał Konstucyjny, właścicele aptek nie będący farmaceutami nie mają dziś praktycznej możliwości sprzedaży swoich aptek, zakupu nowych czy przekazania majatku dzieciom.
- Regulacja AdA 2.0 także podlega obecnie unijnej procedurze skargowej. Narusza bowiem unijne zasady ochrpraw przedsiębiorców, konkurencyjność i podstawowe traktaty. Nie mamy wątpliwości, że czeka ją podobny los jak zakaz reklamy aptek. Mamy jedynie nadzieję, że wydarzy się to szybciej – dodaje Marcin Piskorski.