Wczoraj Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu za niezgodną z zasadą swobodnego przepływu kapitału uznał ustawę dotyczącą spółki Volkswagen. Zawiera ona bowiem przepisy dające uprzywilejowaną pozycję w spółce landowi Dolnej Saksonii, co ogranicza, zdaniem Trybunału, prawo głosu innych udziałowców. Wyrok ucieszył ekspertów, którzy uważają takie prawo za krzywdzące dla pozostałych akcjonariuszy.
Wczorajszy wyrok uwzględnił skargę Komisji Europejskiej zarzucającą niemieckiej ustawie w sprawie prywatyzacji udziałów w Volkswagenwerk GmbH naruszenie swobodnego przepływu kapitału. Trybunał przypomniał, że traktat Wspólnot Europejskich zakazuje wszelkich ograniczeń takiej swobody. Za takie ograniczenie sędziowie uznali przepis krajowy, który może zniechęcać do inwestycji bezpośrednich przez ograniczenie akcjonariuszom możliwości udziału w spółce. Sędziowie wskazali także, że swobodny przepływ kapitału może być ograniczony na mocy przepisów krajowych, jednak tylko wówczas, gdy służy to uzasadnionym interesom.
- Problem zaczyna się, kiedy państwo dla realizacji swoich celów zamiast posługiwać się przysługującymi mu instrumentami władztwa, sięga po instrumenty własnościowe, czyli wymyśla sobie jakąś złotą akcję czy złote weto - komentuje prof. Grzegorz Domański z Uniwersytetu Warszawskiego.
Komisja Europejska w czerwcu wystąpiła także do Polski o zmianę ustawy o szczególnych uprawnieniach Skarbu Państwa, która zapewnia państwu specjalne prawa w spółkach o szczególnym znaczeniu.
- Tak zwana ustawa o złotej akcji, która została w Polsce wprowadzona w 2005 r., to czysty anachronizm - mówi prof. Domański.
- Dla mnie prawo złotej akcjach to pogwałcenie praw akcjonariuszy - dodaje.
Wyrok ETS nie odnosi się bezpośrednio do sytuacji polskich spółek, w których Skarbowi Państwa przysługują szczególne uprawnienia, to z pewnością umocni stanowisko Komisji Europejskiej w sprawie żądania od Polski zmiany tzw. ustawy o złotej akcji - podkreślają eksperci.
MAŁGORZATA KRYSZKIEWICZ
malgorzata.kryszkiewicz@infor.pl