Jak informowaliśmy już wczoraj, Sejm w środę wydłużył urlopy macierzyńskie o dwa tygodnie. Posłowie nie zdecydowali się na przyznanie ochrony przed zwolnieniem z pracy po powrocie z takiego urlopu.
Pracownicy przysługiwać będzie urlop macierzyński w wymiarze 18 tygodni przy pierwszym porodzie. Każde następne urodzenie dziecka uprawniać ma do 20-tygodniowego urlopu. Urodzenie więcej niż jednego dziecka przy jednym porodzie ma uprawniać do 28 tygodni urlopu.
Przy okazji nowelizacji ustawodawca rozstrzygnął wątpliwości, jak należy liczyć okres urlopu i kiedy się on zaczyna. Zgodnie z przyjętymi rozwiązaniami, jeżeli pracownica nie korzysta z urlopu macierzyńskiego przed przewidywaną datą porodu, pierwszym dniem urlopu jest dzień porodu.
Do tej pory ani kodeks pracy, ani inny przepis prawa pracy nie wskazywał, w jaki sposób należało obliczać tygodniowy wymiar urlopu. Dlatego poprzez art. 300 kodeksu pracy należało stosować art. 112 kodeksu cywilnego. ZUS przyjmował jednak swoją wykładnię obliczania tego terminu, która różniła się od tego, co wskazywał kodeks cywilny.
Zmiana przyjęta przez Sejm sankcjonuje dotychczasową praktykę ZUS i wprowadza na użytek urlopu macierzyńskiego odrębne rozumienie terminu tygodniowego – mówi Przemysław Stobiński z kancelarii Baker & McKenzie.
SKUTKI DLA BUDŻETU: 150 MLN ZŁ
Skutki dla pracodawcy
• Dłuższa nieobecność w pracy
• Dłuższy czas zatrudniania pracownika na zastępstwo
Skutki dla pracownika
• Dłuższy okres osobistej opieki nad dzieckiem
• Jasne zasady obliczania czasu trwania urlopu
Tomasz Zalewski