Mimo, że złoty na czwartkowym otwarciu jest silniejszy niż na środowym zamknięciu, na rynku jest duża nerwowość, co wskazuje na dużą zmienność w przedziale 3,89-3,93 za euro, z tendencją do osłabiania.
W czwartek rano euro wyceniano na 3,9050 zł względem 3,9130 zł na środowym zamknięciu. Dolar kosztował 3,2080 zł wobec 3,2530 zł.
W środę zamieszanie przy tworzeniu rządu, decyzja RPP oraz silna deprecjacja węgierskiego forinta spowodowały przecenę na rynku długu oraz lekkie osłabienie złotego.
"Rynek otwiera się nerwowo. Na kurs złotego mogą negatywnie oddziaływać spadki kursów walut na Węgrzech i w Czechach. Dzisiaj możemy obserwować ruchy w kierunku słabszego złotego" - powiedział Adam Kruss z Societe Generale.
Jego zdaniem kurs euro/złoty będzie poruszał się w czwartek w przedziale 3,89-3,93. Inwestorzy czekają na rezultaty rozmów PiS i PO, które mają rozpocząć się w czwartek po południu. Zmienny jest także czwartkowy rynek obligacji.
"Poziomy cen na otwarciu były najniższe, potem pojawił się popyt. Myślę, że poziomy rentowności z otwarcia czwartkowego, czyli około 2 punkty wyższe niż obecnie będą poziomami wsparcia dla tego rynku" - powiedział Piotra Kołuda z Banku BPH.
Dochodowość papierów dwuletnich wzrosła do 4,34 proc. z 4,24 proc. w środę pod koniec kwotowań, pięcioletnich utrzymała poziom 4,60 proc., a dziesięcioletnich wzrosła do 4,65 proc. względem 4,64 proc.
W środę zamieszanie przy tworzeniu rządu, decyzja RPP oraz silna deprecjacja węgierskiego forinta spowodowały przecenę na rynku długu oraz lekkie osłabienie złotego.
"Rynek otwiera się nerwowo. Na kurs złotego mogą negatywnie oddziaływać spadki kursów walut na Węgrzech i w Czechach. Dzisiaj możemy obserwować ruchy w kierunku słabszego złotego" - powiedział Adam Kruss z Societe Generale.
Jego zdaniem kurs euro/złoty będzie poruszał się w czwartek w przedziale 3,89-3,93. Inwestorzy czekają na rezultaty rozmów PiS i PO, które mają rozpocząć się w czwartek po południu. Zmienny jest także czwartkowy rynek obligacji.
"Poziomy cen na otwarciu były najniższe, potem pojawił się popyt. Myślę, że poziomy rentowności z otwarcia czwartkowego, czyli około 2 punkty wyższe niż obecnie będą poziomami wsparcia dla tego rynku" - powiedział Piotra Kołuda z Banku BPH.
Dochodowość papierów dwuletnich wzrosła do 4,34 proc. z 4,24 proc. w środę pod koniec kwotowań, pięcioletnich utrzymała poziom 4,60 proc., a dziesięcioletnich wzrosła do 4,65 proc. względem 4,64 proc.