Renta z tytułu niezdolności do pracy nie będzie przyznawana na dłużej niż pięć lat, a wszyscy renciści uzyskujący wiek emerytalny przejdą na emeryturę - przewiduje projekt ustawy, którym zajmą się posłowie na rozpoczynającym się dzisiaj posiedzeniu Sejmu.
Projekt nowelizacji ustaw o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz o systemie ubezpieczeń społecznych (odbędzie się jego drugie czytanie) to jedna z ostatnich ustaw zawartych w tzw. planie Hausnera. Pierwotnie projekt zakładał o wiele więcej zmian (m.in. inny sposób dorabiania świadczeniobiorców oraz wydłużenie wieku emerytalnego kobiet) niż obecnie. Aktualna wersja przyjęta przez Sejmową Komisję Polityki Społecznej i Rodziny zakłada m.in., że:
• renta z tytułu niezdolności do pracy nie może być przyznana na dłużej niż 5 lat; wyjątek (czyli orzeczenie niezdolności do pracy na dłuższy okres) przewiduje się, gdy nie będzie rokowań na odzyskanie zdolności do podjęcia pracy przed upływem tego czasu,
• osobom pobierającym rentę, które osiągną wiek emerytalny, ZUS z urzędu przyzna emeryturę; nie może być ona niższa niż pobierana dotychczas renta,
• osoba, prowadząca działalność gospodarczą, wykonująca też umowę agencyjną, zlecenia albo inną umowę o świadczenie usług, której wartość jest niższa niż kwota najniższej podstawy wymiaru składek dla prowadzących działalność (czyli 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia – obecnie niespełna 1450 zł), zapłaci z tytułu prowadzonej działalności składki na ubezpieczenie emerytalne i rentowe; posłowie chcą więc, aby nie było takiej możliwości, że osoba prowadząca firmę podpisuje np. umowę zlecenia na 100 zł (od tego odprowadza składki na ZUS) i jest zwolniona z opłacania tych składek z tytułu działalności,
• osoby prowadzące działalność gospodarczą i mające równocześnie prawo do renty z tytułu niezdolności do pracy zapłacą z tytułu prowadzonej firmy do ZUS składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, a po uzyskaniu przez nie wielu emerytalnego zostaną z tego obowiązku zwolnione; obecnie rencista prowadzący firmę nie musi płacić tych składek.
Gdyby posłowie zdążyli z przyjęciem tych rozwiązań przed datą kolejnych wyborów, mogłyby one zacząć obowiązywać z początkiem przyszłego roku.
Bartosz Marczuk