Wyniki finansowe przedsiębiorstw zanotowane w pierwszym kwartale są dobre, ale znacznie mniej korzystne niż przed rokiem. Można się było tego spodziewać.
Zapowiadały to zyski wypracowane w trzecim i czwartym kwartale ubiegłego roku. Z ich poziomu widać było, że przedsiębiorstwa zaczęły odczuwać skutki umocnienia się polskiej waluty – eksporterzy za tę samą kwotę euro czy USD otrzymywali w złotych mniej niż w pierwszym lub drugim kwartale ubiegłego roku.
Dość dobre wyniki finansowe firmy zawdzięczają głównie temu, że ich przychody rosły wyraźnie szybciej niż koszty. A było to możliwe dzięki restrukturyzacji przedsiębiorstw przeprowadzonej przed 2004 r., we wcześniejszych, chudych latach. Ponadto przedsiębiorstwa poradziły sobie nieźle z osłabioną koniunkturą gospodarczą na naszym rynku, na którym popyt był w pierwszym kwartale tego roku słaby, bo spadała siła nabywcza płac, a zatrudnienie rosło nieznacznie przy bardzo wysokim bezrobociu.
Firmy wykorzystały jednak pełne otwarcie rynku Piętnastki dla naszych towarów. W efekcie eksport rósł w imponującym tempie, choć był znacznie mniej opłacalny. Wszystko to sprawia, że w firmach jest dużo pieniędzy.
Przedsiębiorstwa mają więc warunki do inwestowania. Ekonomiści liczą, że przyspieszenie w inwestycjach nastąpi w drugim półroczu tego roku. Wtedy można się spodziewać poprawy popytu na rynku krajowym na wyroby wytwarzane w naszym kraju.
Przedsiębiorstwa będą musiały wówczas zwiększać inwestycje nawet przy braku zaufania do polityki gospodarczej, bo w dłuższej perspektywie zamiast zysków mogłyby notować straty, a z drugiej strony nie dałoby się utrzymać wysokiego tempa wzrostu gospodarczego i poprawić sytuacji na rynku pracy.
Janusz K. Kowalski