Najpierw zawsze płać rachunki. Taką zasadę wyniosłam z domu rodzinnego. Potem można zastanawiać się co dalej. Po co masz sobie zaprzątać głowę ponagleniami albo tym że do twojego domu przyjdzie komornik. ( w najgorszym razie)
Pomyśl na czym mogłabyś zaoszczędzić.
Zrób dokładną listę rachunków miesięcznych z kwotami jakie za nie płacisz. Zdziwisz się ile pochłaniają pieniędzy.
Zrób listę potrzebnych w danym miesiącu rzeczy. Może z niektórych da się zrezygnować.
Sprawdź gazetki promocyjne sklepów, które są blisko siebie. W jednym sklepie kupisz jeden produkt tańszy w innym inny.
Zrób sobie spacer po osiedlowych sklepikach. Nie zawsze w marketach jest wszystko najtańsze.
Odłóż kilka złotych na „czarną godzinę”, jeśli tylko się da.
Na zakupy chodź z listą. Bądź konsekwentna i nie kupuj nic spoza niej.
Ogranicz kupowanie czasopism. I tak w wielu piszą podobne rzeczy.
Policz ile mniej więcej wydajesz tygodniowo na jedzenie, na chemię domową, na paliwo do samochodu, na dzieci.
Zsumuj rachunki i wydatki na podstawowe potrzeby. Sprawdź z czego możesz zrezygnować, jakie wydatki ograniczyć.
Możesz też kwotę która zostanie ci po opłaceniu rachunków podzielić na dni w tygodniu ( bez niedziel – nie kupuj nic wtedy) i zobaczysz ile pieniędzy możesz codziennie wydać.
Dobrym sposobem jest zbieranie paragonów. Po zakupach przyjdź do domu i dokładnie je przeanalizuj.