Główne indeksy w Europie Zachodniej zakończyły sesję niewielkimi spadkami, które nie przekroczyły 0,5 proc. Sytuacja na GPW w dniu wczorajszym (22 lutego) nie odbiegała od zachowania innych parkietów. Znikome obroty rzędu 700 mln złotych wyraźnie pokazują, że na naszej giełdzie nie ma w tym momencie chętnych do zawierania transakcji.
Indeks WIG20 zakończył poniedziałek wzrostem o 0,79 proc., ale nadal nie może przebić oporu na poziomie 2290 punktów, od którego odbił się kolejny raz.
Znacznie lepiej sytuacja wygląda na rynku walutowym, kurs euro spadł do najniższego poziomu od roku i wyniósł 3,95 zł. Złoty zyskiwał w poniedziałek także w stosunku do dolara, kurs USD/PLN spadł wczoraj w okolice 2,91 zł, a w przypadku franka szwajcarskiego był to poziom 2,70 zł.
W ciągu następnych sesji możliwa jest dalsza aprecjacja naszej waluty. Kosmetyczne wzrosty miały miejsce na rynku surowcowym, cena baryłki ropy nadal utrzymuje się powyżej 80 dolarów, natomiast za uncję złota należy zapłacić ok. 1116 dolarów.
Niewielkie spadki zanotowały także indeksy na Wall Street, a wpłynęła na to słaba postawa sektora energetycznego. Wśród inwestorów cały czas utrzymuje się niepewność związana z potencjalnymi decyzjami FED odnośnie podwyżki stóp procentowych, co nie zachęca do kupowania akcji. Indeks S&P500 stracił na zamknięciu 0,10%, a DJIA 0,18 proc.
Widać, że inwestorzy w tym tygodniu przyjęli postawę wyczekującą. Istotne w kontekście obecnej sytuacji jest środowe wystąpienie szefa FED przed Kongresem, o czym doskonale wiedzą gracze, jak również piątkowe publikacje dotyczące rewizji danych o wzroście PKB w IV kwartale. Dzisiejsza sesja powinna upłynąć dosyć spokojnie chyba, że zaskakujące okażą się dane makro.
Zobacz także: Inwestycje.wieszjak.pl