Za samochody zapłacimy więcej nie tylko z powodu mniejszych niż ubiegłoroczne promocji, ale także dlatego, że niemal wszystkie modeli podrożały od ubiegłego roku.
Zamiast redukcji ceny producenci coraz częściej oferują dodatkowe pakiety wyposażenia lub kredyty.
Rok temu Fiat oferował rabat i rabat, i kredyt. Teraz jedno albo drugie.
Jedyną nadzieją na obniżki cen w salonach jest ewentualne umocnienie złotego. Pozwoliło by to producentom i importerom nieco poluzować politykę cenową.
Dziś ceny w porównaniu z końcem ubiegłego roku są od kilku do kilkunastu procent wyższe. Ford ka i toyota aygo podrożały prawie p 20 proc., volkswagen polo o ponad 15 proc., a opel corsa o ponad 9 proc.