Nareszcie doczekaliśmy się prawdziwej przedwyborczej debaty, w której jedną z najważniejszy kart przetargowych są podatki. Według sondaży, największe szanse na wygranie wyborów parlamentarnych mają Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość.
To te partie przedstawiły też najbardziej kompleksowo swoje podatkowe reformy. Do kompromisu w sprawach podatkowych potencjalnym koalicjantom jednak daleko. Dzieli ich nie tylko to, jak zmieniać podatek dochodowy, ale i to, w jaki sposób obniżać VAT.
PiS chce pozostawienia dotychczasowych stawek lub zejście z 22 do 18 proc. przy stawce podstawowej. PO natomiast lansuje opcję „3x15”, czyli m.in. obniżenie o 7 proc. stawki podstawowej, ale kosztem wzrostu stawek preferencyjnych. Według PiS spowoduje to znaczną podwyżkę ogólnych obciążeń podatników.
Chcąc wywołać Platformę do tablicy, PiS stworzyło kalkulator podatkowy, w którym każdy może obliczyć, ile odda fiskusowi po wygraniu wyborów przez PiS, a ile po wygranej PO. Kalkulator liczy obciążenie z tytułu PIT i VAT łącznie. Niektórzy eksperci widzą w tym manipulację. Podatników interesuje to, ile dostają pieniędzy „na rękę”.
Dopiero to decyduje o strukturze wydatków, czyli i o tym, ile z tych pieniędzy oddajemy fiskusowi w postaci VAT zawartego w cenach. Andrzej Pośniak, prawnik z CMS Cameron McKenna, podkreślił, że jeśli chodzi o VAT, każdy ma swoją indywidualną strukturę wydatków. – Pomysł kalkulatora byłby bardziej wiarygodny, gdyby od początku przyjąć założenie, że osobno liczymy podatek dochodowy, osobno VAT – dodał.
Jak wyjaśnił to „GP” prof. dr hab. Witold Modzelewski, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych, PiS dzięki wyliczeniom kalkulatora chce wykazać, że cały skutek podwyżek VAT, zgodnie z założeniami PO, zostanie przerzucony na ceny.
W dużej mierze jest to założenie trafne. Na pewno jakiejś części sprzedawców to się uda. Jednak w końcu napotkają oni bariery popytu i wtedy ten, kto podniesie ceny o podwyżkę VAT, nie sprzeda takiego towaru – wyjaśniał. – Elastyczność przerzucalności wzrostu podatków na ceny jest różna. Szansa na wzrost ceny np. sałaty jest niewielka. Należy sądzić, że po wprowadzeniu opcji PO „3x15” w przypadku żywności efekt przerzucenia będzie najmniejszy. Dodał również, że obniżka VAT z 22 do 15 proc. byłaby dla sprzedawców swego rodzaju ulgą inwestycyjną. Prawdopodobieństwo obniżek cen jest w tym przypadku nikłe – argumentował.
Jedno jest pewne. Czeka nas raczej nominalne niż realne obniżanie podatków. Zaś obniżenie stawek VAT nie oznacza, że spadną ceny. Tak jak podwyżka nie oznacza ich wzrostu.
Ewa Matyszewska