Spośród wszystkich kryzysowych danych największe wrażenie robi wciąż rosnąca stopa bezrobocia. Do tej pory w Polsce powiększała się ona powoli i głównie ze względu na efekt sezonowy. I choć przed rokiem w lutym stopa bezrobocia wynosiła 11,5 proc., to trzeba pamiętać, że wynosiła tyle po spadku względem stycznia (z 11,7 proc.) - nie po wzroście.
Tych statystycznych różnic w porównaniu z ubiegłym rokiem będzie zapewne widać coraz więcej. Ewentualny efekt z wymowy dzisiejszych danych dla inwestorów może przyćmić zaplanowane na dziś przemówienie prezydenta USA na tematy gospodarcze. Wystąpienie publiczne będzie miał także szef Fedu, więc to słowa, nie liczby, mogą dziś wpływać na notowania.