Głównym bohaterem całego zamieszania jest Toshiba LT170, czyli 7-calowy tablet, o którym plotki rozbrzmiewały już od jakiegoś czasu. Wbrew pozorom, sercem urządzenia nie będzie żadna popularna na rynku jednostka. Toshiba nie zdecydowała się na rozwiązanie od Nvidii w postaci Tegry 2 lub Tegry 3, nie znajdziemy też nic spod skrzydła Qualcomma. Otóż producent zdecydował się na procesor Freescale i.MX53 o częstotliwości taktowania 1 GHz.
Sprawdź też: Jak sprawnie zarządzać plikami graficznymi on-line?
Na początku wypada powiedzieć, że opisywane urządzenie nie jest z najwyższej półki wydajnościowej. To raczej typowy średniak dla osób, które szukają porządnego, choć niedrogiego tableta. Świadczą o tym między innymi parametry techniczne.Toshiba LT170 została wyposażona we wspomniany już wcześniej procesor 1 GHz wspomagany przez 512MB RAM, zaś do dyspozycji użytkownika oddano 8GB pamięci wewnętrznej.
Zobacz również: Jak zablokować strony, które przeszkadzają nam w pracy?
Nie zabrakło również slotu na karty pamięci microSD. Godny uwagi jest także wyświetlacz pojemnościowy o przekątnej 7-cali i rozdzielczości 1024 x 600 pikseli. Budżetowe aspiracje opisywanego modelu zdradza również skromny aparat fotograficzny o rozdzielczości zaledwie 2 Mpix oraz kamerka 0,3 Mpix. Urządzenie ważące 362 g, ma wymiary 200,25 x 128,5 x 11,5 mm. Na obudowie znalazły się również miejsca dla portów miniUSB. Dopełnieniem całości jest również WiFi, Bluetooth 2.1, akcelerometr oraz 3,5 mm jack audio.
Polecamy: Jak stworzyć dysk tylko dla zalogowanych użytkowników?
Niestety nic nie wiadomo na temat obecności modułu GPS. Jeśli go zabraknie, będzie to sporą wadą urządzenia. Kontrolę nas wszystkim ma pełnić system operacyjny Google Android w nieznanej jeszcze wersji. Tablet Toshiba LT170 został wyceniony na 299 euro, zaś w sklepach pokaże się pod koniec marca.