TikTok jest najszybciej rozwijającą się platformą rozrywkową na świecie. W skali globalnej korzysta z niej miliard użytkowników, a w Europie już 100 mln osób.[1] Jeszcze niedawno mówiło się, że na TikToku są głównie nastolatki. Dziś jest to dojrzała platforma komunikacyjno-rozrywkowa, na której działają największe marki, mikroprzedsiębiorcy, artyści, przeróżni twórcy. Prym na TikToku wiedzie muzyka, a właściwie… dobrze dobrana muzyka, bo to od niej często zależy sukces danego filmiku, kampanii edukacyjnej, czy reklamowej. Jak firma powinna dobrać muzykę na potrzeby contentu tworzonego na TikToku? Kiedy zdecydować się na piosenkę z fonoteki, a kiedy zlecić stworzenie jej kompozytorowi? Jak kupić licencję na wykorzystanie danego utworu? Ekspert z Sirens podpowiada.
Używane przez branżę reklamową określenie „packshot” oznacza fotografię produktu, wykonaną na białym lub innym jednorodnym tle, dokumentującą najważniejsze cechy fotografowanego produktu. Packshoty są zdjęciami wykorzystywanymi najczęściej w sprzedaży internetowej, ponieważ dzięki prostej formie przekazu pozwalają odbiorcy skupić uwagę wyłącznie na produkcie przedstawionym na zdjęciu i tym samym zachęcić do zakupu. Tylko co z prawami autorskimi do takich zdjęć? Wątpliwości wyjaśnia Barbara Bil, adwokat, Kancelaria Bil (AdWise Group).
Prowadząc własny biznes zawsze musimy pamiętać, aby nasze działania były zgodne z prawem. Dlatego, jeżeli zlecamy podmiotom trzecim wykonanie grafik, zdjęć, nowego loga czy strony internetowej powinniśmy pomyśleć o podpisaniu odpowiedniej umowy z autorami takich dzieł i zagwarantowaniu sobie do nich praw autorskich. Barbara Bil, adwokat z Kancelarii Bil prezentuje najważniejsze elementy umowy o przeniesienie praw autorskich.
Każdy, czyje autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, nadal może żądać od sprawcy naruszenia zryczałtowanego odszkodowania w postaci sumy pieniężnej odpowiadającej dwukrotności stosownego wynagrodzenia należnego za zgodę na korzystanie z utworu. Takie rozwiązanie, gwarantowane przez art. 79 ust. 1 pkt 3 lit. b ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, wyrokiem z dnia 5 listopada 2019 r., o sygn. akt: P 14/19 Trybunał Konstytucyjny uznał za zgodne z Konstytucją.
W Ministerstwie Sprawiedliwości trwają prace nad nowelizacją Kodeksu postępowania cywilnego (i niektórych innych ustaw), która ma na celu stworzenie wyspecjalizowanych sądów rozstrzygających spory z zakresu ochrony praw autorskich i pokrewnych, jak również dotyczące wynalazków, wzorów użytkowych, wzorów przemysłowych, znaków towarowych, oznaczeń geograficznych, topografii układów scalonych oraz ochronę innych praw na dobrach niematerialnych (sprawy własności intelektualnej). Sady te miałyby również zajmować się sprawami, o zapobieganie i zwalczanie nieuczciwej konkurencji oraz o ochronę dóbr osobistych, dotyczącymi wykorzystania wartości dobra osobistego w celu indywidualizacji, reklamy lub promocji przedsiębiorstwa, towarów lub usług lub w związku z działalnością naukową lub racjonalizatorską.
Sąd Najwyższy w Danii rozstrzygnął wieloletni spór toczący się pomiędzy duńskimi firmami - wiodącą siecią supermarketów Coop Danmark A/S oraz K.H. Würtz, rodzinną firmą o międzynarodowym zasięgu, wytwarzającą naczynia z ceramiki z przeznaczeniem dla galerii sztuki, sklepów detalicznych, a przede wszystkim rynku restauracyjnego (wyrok z 18 grudnia 2018 r. – sygn. C - 171/2017). Sprawa dotyczyła wykorzystywania przez sieć supermarketów w celach marketingowych wizerunku produkowanej przez firmę ceramiki np. na zdjęciach przedstawianych w materiałach reklamowych oraz na opakowaniach oferowanych produktów. Po której stronie stanął wymiar sprawiedliwości Danii i jak to wygląda na gruncie polskim – relacjonuje adw. Renata Bugiel, ekspert w dziedzinie własności intelektualnej, partner w kancelarii GKR Legal.
Prawo autorskie zawsze przysługuje twórcy utworu, który jest opatrzony jego nazwiskiem lub osobie, której przypisuje się autorstwo i której dane, w związku z rozpowszechnianiem utworu podano do publicznej wiadomości. Każda ingerencja w cudzy utwór – a zatem przypisywanie sobie jego autorstwa, zmienianie treści lub formy czy użytkowanie go bez uzyskania odpowiedniej zgody albo bez przeniesienia praw podlega sankcjom – cywilnym, karnym, dyscyplinarnym.
Mnogość dostępnych na rynku produktów sprawia, że trudno oprzeć się wrażeniu, że niektóre z nich są co najmniej podobne do produktów konkurencji. Często jest to spowodowane cechami funkcjonalnymi produktu. Nierzadkie są jednakże również przypadki, gdzie podobieństwo wynika z kopiowania produktów konkurencji. W takich sytuacjach powstaje pytanie, czy naśladownictwo jest w świetle prawa dopuszczalne. Z jednej strony naśladownictwo jest elementem postępu gospodarczego. Z drugiej jednakże strony, naśladownictwo może prowadzić do przejęcia wyników pracy innego przedsiębiorcy. Mamy więc do czynienia z konfliktem dwóch wartości – publicznych (rozwój gospodarki) i prywatnych (ochrona czyjejś pracy).
Zgodnie z obowiązującym systemem prawnym przedmiotem prawa autorskiego jest utwór, będący przejawem dowolnej, indywidualnej działalności twórczej, bez względu na jego wartość, przeznaczenie i sposób ustalenia. W oparciu o taką definicję można stwierdzić, iż co do zasady program komputerowy jest utworem. Jednak ze względu na jego nietypowy charakter ustawodawca wprowadził przepisy szczególne dla programów komputerowych.
Każdy bloger powinien pamiętać o tym, że w cyberprzestrzeni prawo obowiązuje na takich samych zasadach, jak w tzw. realu. Poczucie anonimowości bywa złudne, łatwość wyrażania często kontrowersyjnych poglądów może rodzić odpowiedzialność, a jedno kliknięcie oznaczać zawarcie skutecznej umowy i zobowiązanie się np. do uiszczenia opłaty za daną usługę, co przy niechęci internautów do czytania regulaminów i innych pojawiających się na stronach informacji bywa niebezpieczne. Specyfika internetu oczywiście pociąga za sobą szereg komplikacji i kontrowersji, między innymi w zakresie egzekwowania obowiązujących przepisów, to jednak nie zwalniają z odpowiedzialności przed prawem. O czym powinien pamiętać bloger, żeby nie popaść w problemy z prawem?
Posiadając firmę każdy przedsiębiorca stara się jak najbardziej ograniczyć koszty i wówczas często wpada w pułapkę korzystania z nielegalnego oprogramowania. Legalne programy, w szczególności specjalistyczne, niejednokrotnie mogą stanowić koszt kilku tysięcy złotych i często nie stać na nie nowo założonej firmy. Własciciel sądząc, iż pobierając z Internetu program nie tylko oszczędzi, ale jeszcze się wzbogaci, nie bierze pod uwagę możliwości wykrycia swoich nielegalnych działań. Koszty tego typu oszustwa nie tylko wielokrotnie przekraczają koszt zakupienia programów, ale również nie mogą być wpisane w koszta firmy, a także powodują szkody w postaci utraty jej wiarygodności.