Dość powszechnie twierdzi się, że pracownik, wnosząc sprawę do sądu, nie ponosi kosztów. Jest to oczywiście duże uproszczenie, gdyż ustawa, zwalniając go z opłaty od pozwu, nakłada obowiązek uiszczenia wprawdzie dość symbolicznej, ale jednak opłaty w wysokości 30 zł m.in. od apelacji i skargi kasacyjnej, a jeśli żądanie pracownika przekracza 50 000 zł wówczas ponosi on wszystkie opłaty sądowe w pełnej wysokości.
Biorąc kredyt, podchodzimy do życia z dużą dawką optymizmu: za rok, dwa, pięć lat będziemy w dalszym ciągu mieli zagwarantowane zatrudnienie, kursy walutowe zmienią się na korzyść i rata spadnie, a nasze dochody staną się dwa razy wyższe niż obecnie. Utrata pracy czy choroba potrafi jednak uniemożliwić terminową spłatę kredytu. Spotkać to może każdego, dlatego należy wiedzieć, jak postępować i jakie konsekwencje nam grożą.
Każdy z nas spotykał się z sytuacją, w której przedsiębiorca np. sprzedał wadliwy towar, czy też nie wypłacił należnej kwoty ubezpieczenia, zatem wykonał umowę nienależycie. Jeżeli wezwanie przedsiębiorcy do należytego wykonania umowy okazało się nieskuteczne, konsumentowi pozostaje dochodzenie roszczeń na drodze postępowania przed sądem powszechnym lub sądem polubownym. Co zatem jest korzystniejsze, biorąc pod uwagę koszty i czas związany z niniejszym postępowaniem?
Każdy kto skierował kiedykolwiek wniosek egzekucyjny do komornika wie, iż postępowanie egzekucyjne jest odpłatne. Odpłatność przejawia się w obowiązku uiszczania Komornikowi zaliczek, z których częściowo finansowane jest postępowanie egzekucyjne. Zaliczki uiszczane są m. in. na: koszty doręczenia korespondencji, koszty przejazdów komornika, koszty ogłoszenia w prasie, czy też koszty biegłych szacujących ruchomości lub nieruchomości.