REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Program „Mieszkania dla młodych”- jak go ulepszyć?

REKLAMA

Jak ulepszyć program "Mieszkanie dla Młodych"? Obecny stan nowelizacja zmienia niewiele, a sam program "MdM" wymaga jeszcze wielu poprawek. Lion’s Bank proponuje 6 zmian, które mogą poprawić program dopłat "Mieszani dla Młodych" znacznie poprawić jego efektywność, zmniejszając tym samym oddziaływanie programu na rynkowe relacje między popytem i podażą.

REKLAMA

REKLAMA

Projektem nowelizacji ustawy normującej program „Mieszkanie dla młodych” zajmuje się Komitet Stały Rady Ministrów. Znany dziś kształt nowelizacji wciąż pozostawia wiele do życzenia zmieniając jedynie kosmetycznie program, który powinien zostać poddany rewolucji. Nawet jeśli rząd przyjmie ten dokument w aktualnym kształcie, to wciąż czekają go prace parlamentarne. Wciąż nie jest więc za późno, aby doszło do rewolucyjnej zmiany w działającym dziś na „pół gwizdka” programie dopłat do kredytów. Lion’s Bank proponuje 6 zmian, które poprawiłyby wykorzystanie i efektywność tego mechanizmu zmniejszając oddziaływanie programu na rynkowe relacje między popytem i podażą.

Czy jest to potrzebne? Na to pytanie najlepiej odpowiedzą liczby. Bazując na danych Eurostatu można szacować, że nawet co trzeci trzydziestolatek mieszka w Polsce z rodzicami. Z drugiej strony w 2014 roku z budżetu programu „Mieszkanie dla młodych” wydano jedynie 34,5% kwoty zarezerwowanej na dopłaty do kredytów. Jakby tego było mało, ponad połowa z wydanej kwoty trafiła na rynki zaledwie 5 dużych miast (Warszawa, Gdańsk, Poznań, Kraków, Wrocław) i ich okolic. Powodem jest skomplikowany system, który zapewnia dopłaty jedynie przy zakupie nowych, a więc relatywnie drogich mieszkań i to tylko tam, gdzie działają deweloperzy na szerszą skalę, co wyłącza z programu mniej więcej trzy na cztery powiaty w Polsce.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

1. Pieniądze lepiej pożyczać niż dawać

REKLAMA

Najważniejszą zmianą, jaka mogłaby poprawić efektywność wykorzystania publicznych pieniędzy, byłoby kompletne przemodelowanie samej idei programu. Obecnie zakłada on dopłaty idące w dziesiątki tysięcy złotych dla osób chcący kupić nowe mieszkanie. Dlaczego nie skorzystać z zachodnich doświadczeń i zrezygnować z jednorazowych dopłat na rzecz gwarancji lub nieoprocentowanych pożyczek? Plus byłby taki, że pomoc pojedynczemu beneficjentowi kosztowałaby znacznie mniej, a więc z dobrodziejstw programu mogłoby skorzystać więcej osób. W drugim rozwiązaniu (pożyczki) pieniądze, które raz zasiliłyby program można by wykorzystać powtórnie.

Przykładów takiego mechanizmu można szukać w Wielkiej Brytanii. Działa tam program „Help to buy”, w którym można liczyć na gwarancje kredytowe ułatwiające dostęp do finansowania lub bezpłatną pożyczkę na 5 lat, która po tym okresie zmienia się w niskooprocentowaną (1 pkt. proc. ponad inflację).

Jak mechanizm ten mógłby działać w rodzimych warunkach? Przyjmijmy, że aby skorzystać z dobrodziejstw programu, konieczne byłoby posiadanie wkładu własnego w wysokości 5%. Celem programu rządowego byłoby zaś zwiększenie wkładu do 20%, co pozwoliłoby korzystać z atrakcyjnych ofert kredytowych. Gdyby mechanizm miał działać na zasadzie gwarancji, można szacować, że za prawie 3,6 mld złotych zarezerwowanych na program „Mieszkanie dla młodych”, możliwe byłoby wsparcie ponad 2 mln rodzin w nabyciu własnego mieszkania. Trzeba bowiem zauważyć, że dziś koszt komercyjnego ubezpieczenia niskiego wkładu własnego można oszacować na około 5% kwoty gwarancji za 8 lat ochrony. Czyli po prostu jeśli komuś brakowałoby 34 tys. zł wkładu własnego, to za zagwarantowanie takiej kwoty przez 8 lat trzeba zapłacić około 1,5 tys. zł. Czemu 8 lat? Tyle mniej więcej trwa w obecnych warunkach rynkowych spłacanie 30-letniego kredytu zaciągniętego na 95% wartości nieruchomości, zanim LtV (stosunek kwoty długu do wartości nieruchomości) kredytu spadnie do 80%. Kwota 34 tys. zł też nie jest przypadkowa. Przeciętna nieruchomość kupiona w 2014 roku z pomocą programu „Mieszkanie dla młodych” miało wartość 228,1 tys. zł. Jeśli potencjalni nabywcy mieliby trochę ponad 11 tys. zł na wkład własny, to brakujące do 20% ceny 34 tys. zł mógłby zagwarantować rządowy program, a dzięki temu wcześniej wspomniane 3,6 mld zł starczyłoby na dopłaty dla 2,1 mln rodzin. Dla porównania autorzy działającego dziś „Mieszkania dla młodych” zakładali, że pomogą dzięki niemu tylko około 130 tys. rodzin. Po pierwszym roku działania programu już wiadomo, że celu tego nie uda się osiągnąć, bo z budżetu na 2014 rok nie wykorzystano 392,8 mln zł. Ta kwota już z punktu widzenia beneficjentów programu przepadnie.

Innym rozwiązaniem mogłyby być pożyczki, które przez 5 lat byłyby nieoprocentowane, a potem ich oprocentowanie wynosiłoby 1 pkt. proc. ponad inflację. Przy pożyczce na kwotę 34 tys. zł (jak w poprzednim scenariuszu) oznaczałoby to przy inflacji na poziomie 2,5% roczny koszt pożyczki na poziomie 1190 zł (niespełna 100 zł miesięcznie). Jeśli angielskim wzorem kredytobiorca miałby dowolność co do mementu spłaty pożyczki, niezbędne byłoby zbudowanie mechanizmu, zgodnie z którym musiałoby dojść do spłaty najpóźniej w momencie sprzedaży nieruchomości kolejnemu nabywcy lub w momencie całkowitej spłaty kredytu zaciągniętego na zakup. W tym przypadku raz pożyczone pieniądze trafiłyby z powrotem do systemu i mogłyby być powtórne wykorzystane, aby wspierać sektor budownictwa.

2. Przenoszenie pieniędzy na kolejne lata

W tym miejscu warto więc zastanowić się, na ile sensowne jest budżetowanie środków jedynie na jeden rok. Powoduje to, że niewykorzystane na dany rok kwoty wracają do budżetu i nie mogą być dalej wykorzystywane. Tworząc program wsparcia dla rynku mieszkaniowego nie należy działać tak krótkoterminowo. Przeciętna inwestycja deweloperska od momentu zakupu gruntu, poprzez uzyskanie niezbędnych pozwoleń, późniejszą budowę aż po oddanie do użytkowania niejednokrotnie trwa w Polsce 3-5 lat. Przy tak długim horyzoncie czasowym inwestycji program dopłat, który działa co najwyżej kilka lat („Mieszkanie dla młodych” działać będzie tylko do 2018 roku) i łatwo może być poddawany zmianom, jest daleki od ideału. Dla rodzimego rynku nieruchomości niezbędny jest przemyślany, długoterminowy program ułatwiający drogę do własnego lub wynajmowanego „M”. Problem w tym, że przez ostatnie 25 lat takiego mechanizmy takie nie działały przez więcej niż kilka lat.

3. Prawdziwe włączenie domów ułatwi dostęp połowie obywateli

Kolejnym zarzutem, jaki można sformułować na podstawie dotychczasowego funkcjonowania programu „Mieszkanie dla młodych”, jest ograniczenie jego działania wyłącznie do mieszkań i na dodatek wyłącznie tych kupowanych od deweloperów. Problem w tym, że zgodnie z danymi Eurostatu ponad połowa Polaków mieszka w domach, a poza tym w przeważającej większości powiatów w Polsce deweloperzy bloków nie budują. Co prawda w sposób bardzo ograniczony do programu dopłat włączono domy, ale w praktyce beneficjenci z możliwości zakupu takiej nieruchomości prawie nie korzystają. Powód? Maksymalna powierzchnia domu, którą można kupić z udziałem dofinansowania z „Mieszkania dla młodych”, to przeważnie do 100 m kw. O 10 metrów więcej mogą kupić rodziny z przynajmniej trójką pociech. Tymczasem takich nieruchomości prawie nie ma w ofercie deweloperów, czego dowodem jest fakt, że przez cały 2014 rok w całym kraju domów kupionych z dopłatą było jedynie 215. Dla porównania osoby fizyczne w ciągu tego samego roku oddały do użytkowania 76,6 tys. nieruchomości (przede wszystkim domy jednorodzinne) – wynika z danych GUS.

Rozwiązaniem w tym wypadku nie jest jednak podniesienie limitu wielkości domu, który kwalifikowałby do dopłat. Nie można przecież zapomnieć, ze w większości polskich powiatów deweloperzy nie budują, a więc w praktyce program dofinansowania ograniczony jest terytorialnie do największych miast. Zmiana tego stanu rzeczy możliwa byłaby dzięki rozszerzeniu katalogu celów, na jakie udzielany jest kredyt z rządowym wsparciem, o budowę domu. Warto zauważyć, że to właśnie osoby fizyczne budujące na własne potrzeby domy odpowiadały w 2014 roku za 53,4% wyniku całego budownictwa mieszkaniowego w Polsce. Dla porównania deweloperzy oddali w 2014 roku do użytkowania 41,1% wszystkich mieszkań, które powstały nad Wisłą.

4. Wprowadzenie używanych obniży koszt zakupu o 16%

Wyżej wspomniane zmiany w programie wpłynęłyby pozytywnie na liczbę osób, które korzystałyby z rządowego wsparcia, stymulując gospodarkę i rynek pracy (poprzez budowę większej liczby nowych nieruchomości) oraz powiększając wpływy do budżetu, ponieważ z budową nieruchomości łączą się znaczne wpływy z danin publicznych z tytułu VAT, PIT, CIT i podatków lokalnych. Nie powinno się to jednak odbywać kosztem rynku nieruchomości używanych. Często bowiem zakup nowej nieruchomości finansuje się częściowo pieniędzmi ze sprzedaży używanej. W tym sensie rozszerzenie programu o rynek wtórny stymulowałoby zakupy nowych nieruchomości, co z punktu widzenia budżetu generuje spore przychody.

„Mieszkanie dla młodych” powinno być poszerzone o rynek wtórny też z innego powodu. Dane NBP pokazują bowiem dobitnie, że nowe mieszkania są wyraźnie droższe niż używane i to nawet pomijając fakt, że nowe lokum trzeba wykończyć. W poszczególnych miastach dysproporcje są oczywiście zróżnicowane i wynoszą od 3 do 32%, ale w każdym przypadku wskazują na to, że nowe „cztery ściany” są droższe niż używane – średnio o ponad 16%. Skrajnym przykładem są Katowice, gdzie w IV kwartale 2014 roku za metr używanego „M” płacono 3 348 zł, a nowego 4 907 zł, czyli o 31,8% więcej. Jeśli więc rządowy program ma za zadanie wspierać osoby młode o niższych dochodach nie ma podstaw do tego, aby ograniczać im wybór jedynie do nowych, a więc droższych w zakupie nieruchomości.

Porównanie cen mieszkań nowych i używanych

Lokalizacja

Cena transakcyjna za m kw.

rynek pierwotny

rynek wtórny

różnica

Białystok

4 570 zł

3 702 zł

-19,0%

Bydgoszcz

4 618 zł

3 450 zł

-25,3%

Gdańsk

5 788 zł

5 014 zł

-13,4%

Gdynia

5 795 zł

4 604 zł

-20,6%

Katowice

4 907 zł

3 348 zł

-31,8%

Kielce

4 602 zł

3 703 zł

-19,5%

Kraków

6 168 zł

5 834 zł

-5,4%

Lublin

4 967 zł

4 444 zł

-10,5%

Łódź

4 656 zł

3 490 zł

-25,0%

Olsztyn

4 641 zł

4 012 zł

-13,6%

Opole

4 651 zł

4 017 zł

-13,6%

Poznań

6 230 zł

4 979 zł

-20,1%

Rzeszów

4 709 zł

4 582 zł

-2,7%

Szczecin

4 839 zł

3 937 zł

-18,6%

Warszawa

7 315 zł

7 058 zł

-3,5%

Wrocław

5 795 zł

5 194 zł

-10,4%

Zielona Góra

3 750 zł

2 990 zł

-20,3%

Średnia

-16,1%

Opracowanie własne na podstawie danych NBP

5. Urealnienie limitów cen

Pomysłem upraszczającym zasady programu byłaby też rezygnacja z wykorzystania w jego mechanizmie z aż trzech różnych cen. Tak przecież jest dziś, że jedna cena jest podstawą do naliczenia kwoty dopłaty (np. w Warszawie 5 984,68 zł za m kw.), inna decyduje, czy dana nieruchomość może być kupiona na kredyt z dopłatą (w Warszawie maksimum 6583,14 zł za m kw.), a dopiero trzecia to cena, jaką za mieszkanie się płaci (np. 6500 zł za m kw.). Co więcej pierwsze ze wspomnianych cen ustalane są arbitralnie niejednokrotnie w oderwaniu od cen faktycznie płaconych na danym terenie. Jak inaczej można uzasadnić sytuację, w której przeciętna cena transakcyjna płacona za nowe mieszkanie w Zielonej Górze wynosi prawie 3 750 zł za m kw., a limit cen kwalifikujących do dopłat to prawie 4152 zł (10,7% więcej), a z drugiej strony w Krakowie nowe mieszkanie kosztuje średnio 6 168 zł za m kw., a limit kwalifikujący do dopłat to 5 083 zł (17,6% mniej).

Jak można ten system uprościć i urealnić? Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wyznaczyć maksymalną cenę kwalifikującą do dopłat, ustalając, że na dofinansowanie będą mogli liczyć tylko Ci, którzy decydują się na zakup mieszkań z taniego segmentu rynku. O tym czy dana nieruchomość kwalifikowałaby się do programu powinny decydować ceny faktycznie występujące w transakcjach na terenie danej gminy czy dzielnicy. Można przyjąć, że jeśli na danym terenie sprzedano 1000 mieszkań, to do programu kwalifikowałyby się tylko te, których cena nie będzie wyższa niż 100 czy 200 mieszkań najtańszych z tej grupy. Wymagałoby to oczywiście stworzenia ogólnopolskiej bazy danych o cenach transakcyjnych nieruchomości. Tylko na pierwszy rzut oka wydaje się to trudne. Pamiętajmy przecież, że informacje o transakcjach na rynku nieruchomości trafiają do starostw powiatowych, sądów rejonowych, urzędów skarbowych, spółdzielni, a na dodatek umowy przeniesienia praw do nieruchomości zawsze zawierane są przed notariuszami. We wszystkich tych miejscach komputeryzacja jest już faktem, a więc stworzenie ogólnopolskiego systemu zbierającego informacje o cenach transakcyjnych nie powinno być aż tak skomplikowane. Co więcej taki system pozwoliłby udostępniać, wzorem krajów zachodnich, informacje dotyczące cen nieruchomości w powiatach, miastach i dzielnicach obywatelom, którzy w domowym zaciszu, korzystając z interentu, mogliby łatwo sprawdzić, ile warta jest ich nieruchomość, albo jaka jest rynkowa wartość nieruchomości, którą chcieliby kupić.

Alternatywą byłoby szukanie innych rozwiązań sprawdzonych na Zachodzie. Na przykład w Wielkiej Brytanii do wcześniej przytoczonego „Help to buy” kwalifikują się tylko angielskie domy o cenie nieprzekraczającej 600 tys. funtów. To prawie trzy razy więcej niż średnia cena transakcyjna w Wielkiej Brytanii, którą firma Nationwide pod koniec 2014 roku oszacowała na 189 tys. GBP. W warunkach polskich mnożnik ten powinien być raczej znacznie niższy, bo na podstawie danych GUS można szacować, że w 2013 roku przeciętna cena transakcyjna zapłacona za mieszkanie wyniosła 209 tys. zł. Dobrym pomysłem byłoby też różnicowanie tej kwoty w zależności od faktycznie obserwowanych na danym terenie cen transakcyjnych.

6. Zmiana mechanizmu na antycykliczny

Dużą uwagę prawodawców powinna zaprzątać chęć zbudowania programu antycyklicznego, a więc takiego, który wspiera rynek wtedy, gdy mamy do czynienia ze spowolnieniem, ale z drugiej strony nie dolewa oliwy do ognia, gdy popyt dynamicznie rośnie, o kredyt jest coraz łatwiej, transakcji jest zawieranych coraz więcej, a ceny rosną. Póki co działający dziś program dopłat działa zupełnie odwrotnie. Warto przypomnieć, że w rok 2013 rokiem wkroczyliśmy już bez programu dopłat „Rodzina na swoim”, co znacznie ograniczyło popyt na mieszkania w pierwszych miesiącach tego roku. W drugim półroczu popyt został jednak wyraźnie wzmocniony kolejnymi obniżkami stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Zawierano coraz więcej transakcji, a na rynek wkroczyło ożywienie. Wraz z początkiem 2014 roku rozpoczyna działanie program „Mieszkanie dla młodych”. Dodatkowo wzmaga on popyt na mieszkania, przez co deweloperzy rok ten mogą zaliczyć do szczególnie udanych. Jak sugerują dane firmy doradczej REAS w 2014 roku deweloperzy z 6 dużych miast sprzedali 20% więcej lokali niż w dotychczas rekordowym 2007 roku. Trudno o lepszy przykład programu działającego procyklicznie, a więc wzmagającego popyt w momencie i tak już trwającego ożywienia.

Wdrożenie zmiany postulowanej w punkcie piątym mogłaby zmienić procykliczny charakter „Mieszkania dla młodych”. Wspierając nabywców jedynie najtańszych mieszkań można liczyć na to, że w okresie lepszej koniunktury z programu korzystałoby mniej osób, bo wtedy większa część nabywców omija nieruchomości z najniższej półki. W okresach spowolnienia natomiast grupa nabywców nieruchomości najtańszych w sposób naturalny by rosła, bo większej części osób nie stać byłoby na zakup nieruchomości z wyższej półki.

Podstawowe zasady działania programu „Mieszkanie dla młodych” i planowane zmiany:

Jest to mechanizm pozwalający uzyskać dopłatę do zakupu mieszkania na kredyt. W latach 2014–2018 ma on pozwolić osobom w wieku do 35 lat (w wypadku małżeństw wystarczy, że jedno z małżonków ma maksymalnie 35 lat) otrzymać ze środków publicznych substytut wkładu własnego. Nieruchomość musi być nabywana na kredyt, ma pochodzić od dewelopera, a beneficjentami mogą być jedynie osoby, które nigdy wcześniej nie posiadały nieruchomości mieszkalnej. Dopłata może wynieść:

1)            10% wartości odtworzeniowej kupowanej nieruchomości – dla singli i rodzin bezdzietnych,

2)            15% wartości odtworzeniowej kupowanej nieruchomości – dla rodzin wychowujących dzieci,

3)            dodatkowe 5% wartości odtworzeniowej kupowanej nieruchomości, jeśli w ciągu pięciu lat od nabycia nieruchomości urodzi się w rodzinie przynajmniej trzecie dziecko.

W wypadku mieszkania metraż nie może być większy niż 75 m kw. (dla rodzin z trójką dzieci 85 mkw.), a w wypadku domu 100 m kw. (dla rodzin z trójką dzieci 110 m kw.). Dopłata liczona jest jednak tylko do 50 mkw. nabywanej nieruchomości. Zakwalifikować się do dopłat mogą mieszkania i domy, w wypadku których cena metra kwadratowego nie przekracza limitu – ten okresowo będzie publikowany przez BGK i wynosić będzie 110% średniego wskaźnika, który odzwierciedla koszt odtworzenia metra kwadratowego mieszkania na danym terenie (w Warszawie do niemal 6,6 tys. zł za m kw.).

Planowana nowelizacja zakłada dopuszczenie do dofinansowania osób, które chcą kupić mieszkanie od spółdzielni lub od dewelopera, który zrewitalizował kamienicę (w pierwotnej wersji ustawy było to niemożliwe). Na większe dopłaty mogą też liczyć rodziny z przynajmniej dwójką dzieci (nawet do 25% wartości odtworzeniowej liczonej dodatkowo od powierzchni 65, a nie 50 m kw.). Nowelizacja ustawy ma także pozwolić osobom niespokrewnionym na wspólne przystąpienie do kredytu (podżyrowanie).

 Polecany produkt:  Jak bronić swoich praw przed bankiem, komornikiem, nieuczciwym sprzedawcą?

 Polecany produkt:  Utrzymanie czystości i porządku w gminach - Poradnik

Polecany produkt: Zwrot VAT za materiały budowlane - Poradnik

Bartosz Turek, Lion’s Bank

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

Komentarze(0)

Pokaż:

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz -zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
    QR Code

    © Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

    Nieruchomości
    Zapisz się na newsletter
    Zobacz przykładowy newsletter
    Zapisz się
    Wpisz poprawny e-mail
    Mieszkanie czy dom 2024 - co wybrać?

    Mieszkanie czy dom za miastem - co wybrać w 2024 roku? Co wybierają Polacy? Jakie są plusy mieszkania i jakie domu?

    Odmrożenie cen prądu: 60% podwyżki opłat w spółdzielniach mieszkaniowych? Za co?

    Ostrzegają przedstawiciele innych spółdzielni mieszkaniowych, z którymi rozmawiali dziennikarze "Rzeczpospolitej".

    Dyrektywa budynkowa - kto i ile zapłaci za jej wdrożenie. Ekspert: wzrosną czynsze i ceny mieszkań (o kilkaset zł na 1 m2) ale tańsza będzie eksploatacja

    Unia Europejska podejmuje kolejne kroki w kierunku promowania zrównoważonego rozwoju, efektywności energetycznej i ochrony środowiska. Jednym z kluczowych aktów prawnych w tej dziedzinie jest dyrektywa budynkowa, która stawia sobie za cel zmniejszenie zużycia energii w sektorze budownictwa poprzez wprowadzenie szeregu środków i wymogów. Dostosowanie się do wymogów dyrektywy budowlanej będzie kosztowne (zwłaszcza termomodernizacja istniejących budynków). Te koszty będą musiały ponieść spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, a także indywidualni właściciele budynków. Skutkować to będzie wzrostami cen nieruchomości i stawek czynszów ale można się spodziewać także zmniejszenia kosztów utrzymanie nieruchomości, szczególnie w zakresie energii grzewczej i elektrycznej - prognozuje Maciej Zięba, Dyrektor Operacyjny homfi.

    Przegląd kominiarski i czyszczenie komina – jak często, ile kosztuje w 2024 roku, jakie kary? Czego wymagają przepisy. Jak sprawdzić uprawnienia kominiarza?

    Wszystko co trzeba wiedzieć o przeglądzie kominiarskim. Jak często trzeba wykonywać? Jak sprawdzić uprawnienia kominiarza? W jakiej formie powinien być sporządzony protokół? Ile to kosztuje? Jakie kary grożą za brak przeglądu? Dlaczego się opłaca to robić z uwagi na ubezpieczenie? Co jeszcze oprócz przeglądu i czyszczenia komina może wykonać kominiarz? Odpowiadamy na wszystkie te pytania.

    REKLAMA

    Własne mieszkanie bez kredytu hipotecznego - to możliwe i dziś. Czy mieszkania lokatorskie wrócą do łask? Jakie opłaty miesięczne ponosi lokator?

    Czy w Polsce można stać się posiadaczem własnego mieszkania bez zaciągania drogiego kredytu hipotecznego? Nasze społeczeństwo od dawna zmaga się z kryzysem mieszkaniowym, a coraz większa liczba osób nie ma możliwości kupienia własnego lokum. W związku z tym istnieje ogromna potrzeba inwestowania w alternatywne rozwiązania problemu mieszkaniowego. Najkorzystniejszym z nich są mieszkania lokatorskie - idea znana od pokoleń, przeżywająca obecnie renesans. Mieszkania w nowej formule są już dostępne w lokalizacjach takich jak Gdańsk, Wrocław, Zabłudów pod Białymstokiem, Tychy czy Leszno. Kwestią czasu jest, by w całej Polsce powstały kolejne wybudowane w ten sposób inwestycje.

    Reforma planowania. Czy działkowcy mogą czuć się zagrożeni?

    Temat reformy planowania przestrzennego ostatnio stał się mniej nośny, co nie zmienia faktu, że ubiegłoroczna decyzja rządu o zmianach prawnych będzie miała duże konsekwencje. Niedawno pojawiły się informacje, że pierwotny termin opracowania planów ogólnych (koniec 2025 r.) zostanie wydłużony co najwyżej o kilka miesięcy. Ze wspomnianymi planami ogólnymi wiążą się obawy działkowców dotyczące ewentualnej likwidacji ROD. Eksperci RynekPierwotny.pl sprawdzają, czy takie obawy mogą być uzasadnione. Warto w tym kontekście pamiętać, że ustawa o ROD zapewnia szczególne rozwiązania w razie likwidacji ogrodów działkowych. Chodzi m.in. o obowiązek zapewnienia działkowcom nieruchomości zamiennej. 

    Jak rozpoznać pellet dobrej jakości? Jak sprawdzić samemu?

    Jakość pelletu jest kluczowym czynnikiem decydującym o jego efektywności i bezpieczeństwie użytkowania. Niezależnie od tego, czy wykorzystujemy go do ogrzewania domu, czy jako surowiec w przemyśle, istnieją cechy, na które warto zwrócić uwagę, aby mieć pewność, że wybieramy produkt najwyższej jakości.

    Cena, lokalizacja, rozkład pomieszczeń? Co jest dziś najważniejsze przy wyborze mieszkania?

    Co jest obecnie najważniejsze dla osób kupujących mieszkania? Na co najbardziej zwracają uwagę nabywcy? Co oferują deweloperzy?

    REKLAMA

    Ile kosztują mieszkania w mieście, a ile pod miastem? W niektórych przypadkach różnica jest ogromna!

    Ceny nowych mieszkań w największych metropoliach dla wielu osób są nieosiągalne. Tańsze mieszkania można znaleźć w lokalizacjach podmiejskich. Portal RynekPierwotny.pl prześwietlił pod tym kątem ofertę deweloperów działających w okolicach 10 metropolii. 

    Domy za niecałe 5 zł? W tym miasteczku są, ale się nie sprzedają...

    Podczas, gdy w całych Włoszech pustoszejące gminy zyskały nowych mieszkańców dzięki sprzedaży domów za 1 euro, w malowniczym miasteczku Patrica koło Frosinone w regionie Lacjum udało się sprzedać tylko dwa domy. Dlaczego?

    REKLAMA