Na przełomie lat 2007 i 2008 na rynku pierwotnym niepodzielnie dominowali deweloperzy, na wtórnym – posiadacze mieszkań, którzy dyktowali coraz wyższe ceny i zmiany zapisów umowy niekorzystne dla kupujących. Co ciekawe, gwałtowny skok cen nie spowodował proporcjonalnego wzrostu podaży na rynku wtórnym, bo większość sprzedających wstrzymywała się z decyzją o wystawieniu lokalu na rynek, ponieważ wierzyła, że dojdzie do kolejnej zwyżki cen.
Dziś sytuacja jest odwrotna – rynek kontroluje strona popytowa, której znaczący odsetek odkłada decyzję o zakupie nieruchomości.
reklama
reklama
– Spowodowane jest to z jednej strony tendencją spadkową rynku, z drugiej obawami o skutki kryzysu dla potencjalnych kredytobiorców hipotecznych. Nie ulega jednak wątpliwości, że ten potencjalny, odłożony w czasie i skumulowany popyt prędzej czy później przybierze postać popytu efektywnego i da znać o sobie z przewidywalnymi dla rynku skutkami – twierdzi Jarosław Jędrzyński z portalu RynekPierwotny.com.
Pesymizm na rynku
Niepewni swego biznesu deweloperzy coraz intensywniej promują bieżące inwestycje oraz zapowiadają ich ograniczenie w najbliższej perspektywie w obawie przed zastojem. Stanowcze pogorszenie nastrojów sygnalizują pośrednicy, a właściciele mieszkań i domów tracą nadzieję na szybką sprzedaż swoich nieruchomości bez znaczących upustów cenowych. Bankowcy i doradcy finansowi również nie spodziewają się ożywienia na rynku. Jakby tego było mało, indeks WIG-deweloperzy stracił w 2011 roku na giełdzie ponad 50 proc. wartości, czyli aż dwuipółkrotnie więcej od wskaźnika szerokiego rynku, i umieścił tuzów branży deweloperskiej w gronie absolutnych giełdowych outsiderów.
Zobacz także: Rynek wtórny traci klientów
2012 r. będzie lepszy?
2012 rok niesie ze sobą likwidację programu „Rodzina na Swoim”, Rekomendację SIII oraz tak bardzo krytykowaną przez deweloperów nową ustawę deweloperską. Co to oznacza dla rynku?
– Wygaszanie, a w końcu likwidacja RnS to mniejsza dla rynku strata aniżeli się powszechnie uważa. Długa lista defektów programu zawiera ten podstawowy – został on tak skonstruowany, że promował głównie rynek wtórny. W ten sposób setki milionów złotych podatników rocznie w niedostatecznym stopniu wspierały nowe budownictwo, a przez to podstawowe parametry polskiej gospodarki. Deweloperzy odczują więc brak RnS w ograniczonym stopniu, za to pojawia się realna szansa, że już w 2013 roku w miejsce RnS zostanie wprowadzony nowy, efektywniejszy i miejmy nadzieję bardziej racjonalny program wspierania rodzin w zakupie mieszkania – komentuje Jarosław Jędrzyński.
Zobacz także: Sprzedajesz mieszkanie? Pamiętaj o tym