W takim przypadku nieruchomość musi być dokładnie opisana, a zaproponowana cena – zaakceptowana przez strony umowy jako możliwa do uzyskania. Choć mamy tu do czynienia z cenami ofertowymi, to na ogół nie różnią się one znacząco od cen transakcyjnych. Aktualnie na portalu Fagora.pl oferta mieszkań w Warszawie jest bardzo bogata i obejmuje niemal wszystkie dzielnice stolicy.
Zobacz także: Dolcan organizuje targi mieszkaniowe
reklama
reklama
Poniższa tabela przedstawia strukturę ofert wg dzielnic, średnie ceny w tych dzielnicach, powierzchnię lokali oraz ich wiek. Wynika z niej, że najwyższe ceny metra kwadratowego są w Śródmieściu, gdzie jednocześnie znajdują się najbardziej wiekowe budynki. Gdyby przyjrzeć się już dokładnie poszczególnym ofertom, mamy tu najdroższe nieruchomości w starych kamienicach, w drogich i prestiżowych lokalizacjach, jak np. Stare Miasto, Mokotów i Śródmieście przodują w rankingach najbardziej pożądanych dzielnic. To plasuje je na pierwszych miejscach pod względem cen. Sprzedający bowiem znając atrakcyjność tych lokalizacji, żądają najwyższych cen. Konsekwencją w dobie kryzysu i ostrożności kupujących jest liczna oferta oczekująca na nabywców. Inaczej jest z Żoliborzem. To dzielnica stosunkowa niewielka, buduje się tam jak dotąd mało – choć są prowadzone inwestycje docelowo nawet na 20 tys. mieszkańców (tzw. Żoliborz Południowy), ale jest tam niewiele oddanych lokali, które mogłyby już trafić na wtórny rynek. O wysokich cenach Żoliborza decyduje nie tylko świetna lokalizacja, ale i niewielka podaż
. „Najmłodsze” lokale znajdziemy na Wilanowie (Miasteczko Wilanów) i Białołęce, bo to dzielnice, które powstawały w ostatnich dwudziestu latach.
Warto zauważyć, że prawie 40 proc. aktualnej stołecznej oferty to mieszkania wybudowane w 2000 roku i później. Najprawdopodobniej są to tzw. „inwestycje” czyli lokale kupione w celu późniejszej, zyskownej odsprzedaży. Część z nich znajduje się również w ofercie najmu albo jest już wynajmowana. Można też przypuszczać, że do sprzedaży trafia już po 10-letnim okresie część zasobów budowanych za bardzo korzystną ulgę na wynajem. Ta ulga pozwalała odliczać wydatki na budowę od dochodu do opodatkowania, ale pod warunkiem, że lokal byłby wynajmowany przez co najmniej 10 lat. Ulgę zniesiono z dniem 1 stycznia 2001 roku, ale obowiązywała od lat 90. W ostatnich latach wielu lokalom skończył się 10 letni okres obowiązkowego wynajmowania. Wiele z tych mieszkań trafia teraz do sprzedaży na rynku wtórnym.
Pożegnanie z „Rodziną na Swoim”, bo nie ma ofert!
„Młode” lokale są też w dzielnicy Białołęka. Tu jednak za znacznie nisze ceny. Białołęka ze względu na trudności z dojazdem do centrum miasta i wciąż trwającą budową Mostu Północnego, postrzegana jest jako stosunkowo mało atrakcyjna dzielnica, co z pewnością znajduje wyraz w cenach. Ale nawet w tej dzielnicy, relatywnie najtańszej, żaden z lokali nie spełni warunku cenowego RnS – 0,8 wskaźnika wartości odtworzeniowej. Ceny tych lokali, często wykończonych i raptem kilkuletnich niejednokrotnie są droższe od sprzedawanych przez deweloperów w stanie wymagającym wykończenia.