Pierwotnie lofty były popularne wśród artystów, którzy za relatywnie niewielkie pieniądze nabywali całe budynki fabryczne. Plusem takiego rozwiązania była ogromna i niecodzienna powierzchnia, którą można było dowolnie zaaranżować i wykorzystywać nie przeszkadzając sąsiadom. Wraz z pojawieniem się mody na lofty realia te musiały się zmienić. Ceny wzrosły, powierzchnie zmalały, a warunki mieszkaniowe były coraz mniej siermiężne. Stąd już tylko pozostał krok do stworzenia nowej kategorii - tzw. soft loftów. Od tradycyjnych loftów różnią się one tym, że nie mieszczą się w wiekowych murach fabryk, tkalni czy magazynów, ale są budowane przez deweloperów od podstaw. Jednym z głównych zalet takiego rozwiązania jest lokalizacja obiektu poza starymi przemysłowymi dzielnicami. W Polsce lofty pojawiły się relatywnie niedawno, podczas gdy na zachodzie ich historia sięga kilkudziesięciu lat wstecz.
Pierwszy zakrojony na szeroką skalę projekt deweloperski, który na stałe wpisał się w historię rynku loftów w Polsce znajduje się w Łodzi. Chodzi oczywiście o „Lofty u Scheiblera” zaadaptowane na cele mieszkaniowe przez Opal Property Developments. Firma ta jako prekursor podjęła duże ryzyko decydując się na renowację XIX-wiecznej fabryki.
reklama
reklama
Zobacz także: Czy mieszkanie może mieć wielkość pokoju a dom mieszkania?
– Inwestor pierwotnie nie był pewien czy osiągnie cenę za metr na poziomie 1600 zł. W 2008 roku, gdy budynek już stał i zainteresowanie było spore ceny dochodziły nawet do 8000 zł za m2 – wspomina Marzena Zawada, doradca Home Broker z Łodzi.
Pierwsze lokale, jeszcze w przedsprzedaży były oferowane za blisko 4 tys. zł za m2. Nabywcami były osoby związane z kulturą i sztuką, a potencjalne zyski kusiły wielu inwestorów. W efekcie dziś na nabywcę czeka niewiele ponad 30 lokali z 420. Co ciekawe większość mieszkań w tym projekcie stoi jednak pusta.
– Wiele lokali było kupowanych w celach inwestycyjnych i przeznaczona jest obecnie na wynajem - dodaje Marzena Zawada.
Teraz osoba zainteresowana mieszkaniem u Scheiblera musi się liczyć z kosztem na poziomie 5000 – 5500 zł za metr lokalu. Niewielki dwupokojowy lokal to wydatek, który może się zamknąć w 250 tys. zł. Wybierać można zarówno w biurze sprzedaży dewelopera, jak i na rynku wtórnym. Cena jest relatywnie przystępna – zaledwie o około 10% wyższa niż przeciętna w Łodzi. Wbrew pozorom nie zawsze trzeba, więc dysponować bardzo grubym portfelem, aby stać się posiadaczem mieszkania w postindustrialnych murach.
Projekt zlokalizowany w centrum Bielska-Białej – jest to pięciopiętrowy budynek na terenie zamkniętym, którego adaptacja na cele mieszkaniowe zakończyła się w 2010 roku. Za 275 tys. zł na trzecim piętrze oferowany jest tam do sprzedaży w pełni wykończony loft o powierzchni 55 m2. Składa się on z salonu z aneksem kuchennym oraz sypialni na antresoli. W cenie oferowane jest wysokiej jakości wyposażenie kuchni i łazienki. - Cena za m2 jest o około 20% wyższa od przeciętnej w okolicy, co ma jednak odzwierciedlenie w standardzie. – tłumaczy Daniel Kempa, doradca Home Broker z Bielska-Białej.