Oszczędzanie w taki sposób ma kilka niepowtarzalnych zalet – pieniądze oprocentowane są na nieosiągalnym dla pozostałych lokat poziomie. Trudno bowiem na rynku depozytowym o stawkę bliską 6%, a przy takich poziomach mieści się oprocentowanie kredytów złotowych. Na dodatek od osiąganego w ten sposób zysku nie płaci się podatku Belki. Jednocześnie pieniądze są cały czas dostępne bez jakichkolwiek ograniczeń.
reklama
reklama
Zobacz także: W jaki sposób skutecznie zwiększyć zdolność kredytową?
Korzyści z oszczędzania na rachunku bilansującym nie są jednak takie same przez cały okres trwania kredytu. Ponieważ z czasem spada udział odsetek w racie kredytu, zarówno w systemie rat równych, jak i malejących, pomniejszanie raty odsetkowej staje się coraz trudniejsze i mniej opłacalne.
W przypadku 30-letniego kredytu z ratami równymi oszczędzanie 20 tys. zł w 18 roku spłaty może już dać mniejszą korzyść niż włożenie tych pieniędzy na lokatę. Przy kredycie z ratami malejącymi moment ten nadchodzi jeszcze szybciej, bo już w 12. roku spłat. Dlatego, o ile to możliwe, najlepiej przekazywać do banku jak najwięcej pieniędzy w pierwszych latach trwania kredytu, kiedy to odsetki stanowią zdecydowaną większość raty kredytowej i wpływ oszczędności na ich obniżenie jest największy. Na przykład zdeponowanie w czwartym roku spłaty 300 tys. zł kredytu – 50 tys. zł na rachunku bilansującym – daje około 3 tys. zł oszczędności rocznie. Tymczasem przy obecnych stawkach oprocentowania lokat na takiej kwocie można by było dostać po roku na rękę w granicach 2 tys. zł odsetek.