Ford Mondeo od dawna jest głównym graczem w swojej klasie. To główny rywal uwielbianego w Polsce VW Passata. Czwarta generacja „Mondka” prezentuje się bardzo okazale i w niejednym teście udowodniła, że swego rywala już dogoniła, a w niektórych aspektach nawet wyprzedziła. Niestety ma też sporo wad. Jakich?
Ford Mondeo: nadwozie
Zobacz też: Używane Renault Laguna III (2007 - ) - solidny "Francuz"
reklama
reklama
Samochód ma już 6-cio letni staż rynkowy i z tego względu każdy wie jaki Ford jest. Potężnie zbudowany atleta, który jednak zapomniał na chwilę o treningu. Lekka nadwaga jest widoczna zwłaszcza w wersji kombi. Duże gabaryty auta sprawiają, że z jednej strony podróżujący czują się w nim bezpiecznie a z drugiej, utrudniają jednak poruszanie się nim w warunkach miejskich. Od wielu lat typową przypadłością Fordów są problemy z pojawiającą się korozją powierzchniową na elementach karoserii. Niemiecka marka znacznie poprawiła się w tym względzie, ale ciągle znajdziemy korozję tam gdzie zadomowiła się już chyba na dobre w samochodach tej marki czyli na rantach drzwi i tylnej klapie bagażnika. Użytkownicy skarżą się także na fatalne rozwiązanie odpływu wody z dachu i klapy bagażnika. Otwierając ją możemy się spodziewać strugi wody lecącej nam na głowę niezależnie od tego czy deszcz padał godzinę temu czy o wiele wcześniej. Dość słabej jakości jest także lakier pokrywający blachę. Łatwo się rysuje i po każdej trasie znajdziemy na nim nowe odpryski. Fatalna jakość to synonim emblematów firmowych, które blakną i płowieją na słońcu bądź wycierają się od szczotek myjni automatycznych. Czyżby Ford wstydził się swojego produktu i celowo ukrywał tożsamość flagowego modelu? Irytuje też fakt, że w aucie za ok. 100 tys. złotych nie zastosowano amortyzatorów do podtrzymywania ciężkiej maski. Lifting Mondeo przeprowadzono w 2010 roku.
Ford Mondeo: wnętrze
Zobacz też: Używana Skoda Octavia II (2004 - ) - pojemna "Czeszka"
We wnętrzu znajdziemy mnóstwo miejsca na nogi i głowę. Każdy usiądzie tak jak mu wygodnie. Fotele nie męczą nawet podczas bardzo długich podróży. Widać od razu do czego stworzono to auto. Niestety przyjemność z jazdy ograniczają kiepskiej jakości plastiki i ich niedokładne spasowanie. Trzeszczą i piszczą nawet po niewielkich przebiegach. Lepiej jest w najdroższych wersjach wyposażeniowych np. Titanium. Problem jednak występuje w każdej z nich. Wytarta kierownica i porysowane elementy wnętrza nie muszą świadczyć o zaniżonym przebieg auta. Po prostu nie są wytrzymałe. Niedoróbek jest całe mnóstwo, ciężko wymienić takie, które powtarzają się we wszystkich autach. Dochodzi do wypinania wykładziny (bagażnik, w okolicach przednich foteli), łuszczenia się posrebrzanych elementów, poluzowania przednich foteli, uszczelek. Słowo o możliwościach przewozowych. Są olbrzymie ponieważ zarówno hatchback, kombi jak i sedan mają naprawdę pojemne kufry(odpowiednio 540, 550, 554).