Test Citroen C4 Cactus: nadwozie
Niecodzienna, odważna, a może dziwaczna? Trudno jednoznacznie ocenić sylwetkę nowego Citroena C4 Cactusa. Z jednej strony wzbudza on ogromne zaciekawienie, a z drugiej spotyka się ze ścianą ostrej krytyki. Jego jednoznaczna chęć wyróżnienia się spośród gąszczu innych aut jest jednak na tyle przekonująca i autentyczna, że obserwator mimowolnie poddaje się jej sile i zaczyna zwracać uwagę na liczne detale nadwozia.
reklama
reklama
Interesująca jest zwłaszcza boczna strona Cactusa z charakterystycznymi Airbumpami czyli nakładkami wykonanymi z tworzywa sztucznego wypełnionego powietrzem. Choć stanowią wyraźny element stylizacyjny pojazdu, to okazują się także szalenie funkcjonalne, bowiem minimalizują ryzyko uszkodzenia drzwi na skutek kontaktu z innymi obiektami. Niesztampowy jest także dach pojazdu, który wydaje się być oddzielony od reszty karoserii oraz relingi dachowe z ostro zakończonymi końcówkami.
Zobacz też: Test Suzuki SX4 S-Cross 1.6 DDiS ALLGRIP Man.
Największe kontrowersje wzbudza jednak przedni pas Cactusa, wyposażony w trzy rzędy świateł (dzienne, mijania, halogenowe). Ich charakterystyczny układ przypomina nieco głowę owada. I choć spektrum skojarzeń jakie wzbudza Cactus jest szerokie, to trzeba przyznać, że trudno znaleźć osobę, która przeszłaby obojętnie obok tego samochodu. Co więcej, Cactus świetnie wpisuje się w dzisiejsze wymagania rynku - wygląda jak auto terenowe, ma bardzo duży prześwit (aż 21 cm), a przy tym jest niski (1 480 mm) i krótki (4 157 mm), przez co łatwo dla niego o miejsce parkingowe nawet w podziemnych garażach.