REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Pierwszy motocykl - najgorsze wybory

Kajetan Sokołowski
Najgorsze wybory na pierwszy motocykl Fot. Fotolia
Najgorsze wybory na pierwszy motocykl Fot. Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Motocykle w porównaniu do samochodów są pojazdami, które od samego początku eksploatacji wymagają o wiele więcej od swoich kierowców. O ile w samochodach wsiadamy i jedziemy nie bojąc się o to, że możemy się przewrócić, o tyle poruszając się motocyklem bardzo duże znaczenie ma jego masa, środek ciężkości czy nawet pozycja za kierownicą. Oto krótka lista 10 najmniej rozsądnych pomysłów na pierwszy motocykl.

BMW R 1200 GS

Motocykl legenda, preferowany przez ludzi, którzy najchętniej wybraliby się w podróż dookoła świata. Najlepiej jak jest to wersja Adveture z metalowymi kuframi, halogenami i okratowanym przednim światłem. Oczywiście musi jeszcze być ubrudzony w błocie. Niestety w ostatnich latach wraz ze wzrostem popularności tego modelu, zaczęto go traktować jako odpowiednik samochodowego SUV-a. Ten wielki turystyczny endurak jest zdecydowanie nie do polecenia jako pierwszy motocykl. Po pierwsze: wymiary przybliżone do trójdrzwiowej szafy gdańskiej, po drugie: masa, która wraz z jeźdźcem i bagażem przybliżona jest do masy auta miejskiego, po trzecie: wysokość i punkt ciężkości. Wszystkie te czynniki sprawiają, że nawet wprawiony jeździec potrzebuje chwili czasu, aby przyzwyczaić się do tego monstrum i sprawnie się poruszać. Dla osoby, która wcześniej nie jeździła będzie to walka o przeżycie i pozostanie w pozycji pionowej przy każdym stopie. Nie tyczy się to tylko GS-a, a wszystkich dużych turystycznych enduro, które wykazują się podobnymi cechami.

REKLAMA

Zobacz też: Opony - fakty i mity

Honda CRF 450X

Ten hardcorowy cross stanie się zabójcą jeżeli wpadnie w nieodpowiednie ręce. Guma z pierwszego drugie, trzeciego ,każdego biegu? No problem, odwijasz i masz. Jeżeli jesteś fanem crossu i taplania się w błocie od świtu do nocy, to zdecydowanie jest to motocykl dla Ciebie. Nie zaczynaj przygody z "motokrosem" od tego sprzętu, bo skończysz ją bardzo szybko i to z przykrymi skutkami. Motocykl tak naprawdę dla starych wyjadaczy, których również potrafi czasem zaskoczyć. Jest to najwyższa klasa motocykli crossowych, mocny, stosunkowo ciężki i piekielnie szybki, rwie wszystko co wpadnie mu pod koła. Cross jest bardzo techniczną dyscypliną motocyklową, w związku z czym ten sprzęt nie nadaje się do jej nauki. CRF jest dla ludzi, którzy mają tę technikę w małym palcu, a zamiast krwi w ich żyłach krąży benzyna.

Suzuki Intruder M1800

Dlaczego Intruder to nie najrozsądniejszy pomysł na pierwszy sprzęt? Bo jest olbrzymi. Kiedy wchodził na rynek miał największą moc, największe tłoki i najszerszą tylną oponę wśród powercruserów z silnikami V2. Mimo „tylko” 125 KM, posiada 160 Nm, które katapultują jeźdźca za każdym pociągnięciem manetki. Niski środek ciężkości i mały prześwit powodują, że kręte drogi nie są jego ulubionym środowiskiem. Aby opanować Intrudera M1800 trzeba mieć odpowiednie doświadczenie i warunki fizyczne.

Zobacz też: Zakup używanego motocykla

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Suzuki GSX-R 1300 Hayabusa

REKLAMA

Tego sprzętu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Pierwszy seryjny motocykl, który przekroczył magiczną granicę 300 km/h.  Sokół wędrowny, tak można przetłumaczyć nazwę hayabusa, dysponuje mocą 175 KM, a w drugiej generacji równych 200 KM. Te wartości zapewniają takie osiągi, których nie powstydziłby się niejeden samolot, o samochodach nawet nie wspominając.  Wszystko pięknie, ładnie, tylko dlaczego jest głupotą kupować to jako pierwsze moto, przecież manetkę „można” kontrolować? W teorii tak, jednak "busa" została zaprojektowana w tak aerodynamiczny sposób, że nie odczujemy prędkości jaką rozwijamy. Jedynka, dwójka, trójka, a tu nagle 200 na szafie, a nam przychodzi ochota na herbatę i ciastko, bo jest miło i przytulnie.

To jest największa wadą, a zarazem zaletą tego motocykla. Kolejnym wyzwaniem dla kierowcy są gabaryty tej maszyny, która została stworzona do bardzo, bardzo, bardzo szybkiego podróżowania. Rozstaw osi jest duży, tak samo jak masa, co powoduje, że manewrowanie szczególnie przy wyższych prędkościach wymaga odpowiednich umiejętności. Do zatrzymania tego motocykla z prędkości 200 km/h, od momentu zauważenia przeszkody, trzeba ok. 200-300 metrów w zależności od umiejętności prowadzącego.

Zobacz też: Honda CBR

Suzuki GSX-R 1100

Te cztery litery, to legenda sportów motocyklowych. W tym wypadku mamy do czynienia z oldscoolowym przecinakiem ze stajni Suzuki, który był „zasilany” sprawdzonym „olejakiem”. Uwielbiany przez tunerów, z racji tego że podnoszenie mocy w tym silniku nie stanowiło większego problemu. Gixer ten, był absolutnie dziki i nigdy nie brakowało mu mocy. Jednak tak jak większość maszyn z tych lat stosunek mocy silnika do zaawansowania technologicznego całej konstrukcji, napawał zmartwieniem. Nie można powiedzieć, że to rower z silnikiem odrzutowym jednak prowadzenie motocykla zostawiało wiele do życzenia. Na rynku motocykli używanych można spotkać zadbane sztuki za nieduże pieniądze, co kusi młodego nabywcę. Jednoznacznie odradzamy.

Suzuki SV 1000

Ten popularny w mniejszej wersji widlak Suzuki jest potomkiem bestialskiego, niepohamowanego i obrzydliwie brutalnego TL-a. Mimo, że w wypadku SV okiełzano nieco silnik i poprawiono zawieszenie, to nadal jest to sprzęt, z którym nie ma żartów;, bo bezpardonowo wymierzy policzek i jeszcze się zaśmieje w twarz. Duża V-ka, która jest sercem tej maszyny ma dość ikry, aby wysadzić z siodła niewprawionego jeźdźca. Fakt, ten zawdzięczamy przede wszystkim dużemu momentowi obrotowemu, który towarzyszy nam już praktycznie od samego dołu. Sportowe hamowanie silnikiem może prowadzić do gleby w wypadku laików. Jest to sprzęt dla lubiących zalety sportowych widlaków i nie chcących wydawać majątku na europejskie odpowiedniki.

Zobacz też: Akcesoria motocyklowe zwiększające finkcjonalność

Kawasaki ZX-10R

Pierwszy litr pod szyldem ZX zadebiutował krótko po R1, która wprowadziła nowe standarty na rynek. Stosunek mocy do masy równy 1 KM na 1 kg może stanowić nie lada problem dla przeciętnego zjadacza chleba, nie mówić już o początkujących. Pokłady mocy i sposób jej oddawania są czystym szaleństwem. Agresywna charakterystyka jednostki sprawia, że ten motocykl teoretycznie tylko nadaje się do jazdy po publicznych drogach. Sam fakt, że na pierwszym biegu można złamać wszystkie ograniczenia prędkości, powinien dać do myślenia. Motocykl ten jest zestrojony w taki sposób, że wszystkie nastawy są podyktowane prędkościami i siłami jakie generuje ten motocykl, co przy np. zwykłym high-sidzie skutkuje lotem na księżyc. Podobnie niewprawna ręka na hamulcu, może poskutkować wymyślną glebą. Ta specyfikacja tyczy się generalnie wszystkich maszyn sportowych o pojemności oscylującej wokół litra.

Zobacz też: Prawidłowa zmiana biegów

Yamaha R6

Ten przebojowy motocykl został wypuszczony na rynek w 1999r. Była ona następcą wysłużonego i już nienadążającego za konkurencją thundercata. Podobnie jak w przypadku sportowych litrów, nikt tutaj nie idzie na kompromisy i R6 tylko dzięki paru zabiegom została dopuszczona do ruchu ulicznego. Specyfikacja sportowych 600-tek jest taka, że oddech łapią dopiero w zakresie powyżej 7-8 tyś obrotów, co prowokuje do odkręcania i nie ma drogi aby to ominąć. Mimo, że zabawa zaczyna się dopiero jak wskazówka obrotomierza przemierzy już połowę drogi do czerwonego pola, to nie znaczy, że tą pierwsza połowę pokonuje w sposób ślamazarny, czy wręcz wolny. Opowieści, że do 8 tyś obrotów trzeba się odpychać nogami należy włożyć między bajki, a opowiadających takie bzdury cofnąć do podstawówki, aby dokształcili się w zakresie podstawowych elementów fizyki. Sześćsetki są jeszcze bardziej wyżyłowanymi jednostkami niż ich więksi bracia o pojemności 1000ccm, bo w tym przypadku wychodzi teoretycznie z jednego litra pojemności 200 KM. Aby się przekonać, że 600-tki wcale nie odstają za bardzo od swoich większych braci, wystarczy spojrzeć na czasy wykręcane na różnego rodzaju zawodach przez obie klasy, a w wprawnych rękach niejedna sześćsetka objedzie na torze litra.

Zobacz też: Wyjazd motocyklem w długą trasę

Yamaha Fazer 1000

Niby fajny motocykl miejsko-turystyczny, ale czy na pewno? Warto zwrócić uwagę, że kilo faza ma silnik przeniesiony wprost z pierwszej R1-ki i dysponuje mocą 150 KM. Taka moc przybrana w owcze ubranie, sprawia że można odnieść złudne wrażenie, że z tym motocyklem poradzi sobie każdy. Niestety tak nie jest. W sieci można znaleźć mnóstwo filmików, które pokazują jak wprawny jeździec łoi skórę konkurencji na bardziej sportowych sprzętach, a przy tym wcale się nie przemęcza. Pierwszy fazer o pojemności 1000 nie okazał się hitem sprzedażowym, w porównaniu ze swoim mniejszym bratem o pojemności 600, jednak pozostaje on bardzo dobrym i wygodnym sprzętem na dalsze wojaże, szczególnie kiedy mamy zamiar poruszać się po autostradach i krętych górskich drogach.

Honda GL 1800 GoldWing

Tego samochodu, ups, motocykla również nie trzeba nikomu przedstawiać. Produkowana od niepamiętnych czasów, z coraz to większą ilością gadżetów i funkcji jest jednym z okrętów flagowych spod znaku wielkiego skrzydła. Ten kolos na kółkach wymiarami równa się z samochodem segmentu B i nie może tutaj być mowy o przeciskaniu się między samochodami w korku, czy parkowaniu gdzie popadnie. Hondy Goldwing są również jednym z ulubionych obiektów wszelkiego rodzaju udoskonalaczy, bo nie można ich nazwać tunerami. Prawie każdy z egzemplarzy został wyposażony w miliony lampek, stroboskopów i jeszcze innych udoskonaleń ku uciesze oka. Silnik pracujący w tym motocyklu to sześciocylindrowy bokser z pięciobiegową skrzynią i dodatkowym wstecznym biegiem. O masie tego motocykla nawet nie ma się co rozpisywać, bo przekracza ona 400 kg wraz z płynami i jeździec, a nierzadko przekracza i pół tony, jak zabierzemy ze sobą trochę rzeczy. Sam fakt ogromnych gabarytów i wagi sprawia, że pomysł kupienia sobie tego motocykla jako pierwszy, byłby iście głupim wyborem.  

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

Moto
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
MAN stworzy ciężarówkę z napędem wodorowym. hTGX nie będzie miał ogniwa paliwowego. On będzie spalać wodór

Nowa ciężarówka MAN hTGX zadebiutuje w 2025 r. Będzie to pojazd wyposażony w silnik spalinowy. Jego paliwem stanie się wodór. Ciągnik ma mieć zastosowanie specjalne. Czemu jednak MAN nazywa go pojazdem bezemisyjnym?

Jak podróżować z przyczepą kempingową? Jak się przygotować na taki wyjazd?

Pokój hotelowy z widokiem na jezioro i wraz z serią osobistych drobiazgów? Proszę bardzo! To jednak z zalet podróżowania z przyczepą kempingową. Sezon na takie wyjazdy właśnie w Polsce startuje. Warto zatem podpowiedzieć, jak kierowca może się do niego przygotować.

Wielkie zmiany dla kierowców w Gliwicach, Częstochowie i Tomaszowie Mazowieckim. Obejmą m.in. DTŚ

Rząd szykuje wielkie zmiany dla kierowców. Wyznaczył odcinki dróg w Gliwicach, Częstochowie i Tomaszowie Mazowieckim, które stracą status dróg krajowych. Nowelizacja, która wejdzie w życie 1 stycznia 2025 r., obejmuje m.in. legendarną Drogową Trasę Średnicową. Szlaki te wyjdą spod zarządu GDDKiA. Co to oznacza?

Nowy zakład bieżnikowania opon w Polsce. Handlopex wykorzysta technologię Bridgestone

Handlopex uruchamia zakład bieżnikowania opon używanych w Kleszczelach. Ten każdego roku rocznie będzie produkował ok. 12 000 opon bieżnikowanych w technologii Bandag. Technologii Bandag, która została opracowana przez Bridgestone.

REKLAMA

1,4 mld zł na autobusy z KPO. Nowy nabór dofinansuje nie tylko zakup autobusów elektrycznych

Ministerstwo infrastruktury ogłasza drugi nabór w konkursie autobusowym. Dostępna jest pula 1 403,5 mln zł. Za tą kwotę z KPO ma zostać sfinansowany zakup 372 autobusów. I nie muszą być one zeroemisyjne.

Kolejne podwyżki dla kierowców. Po cichu zmieni się stawka za psychotesty. Co z badaniami lekarskimi i przeglądami?

Do listy zmian, którą można zatytułować "seria podwyżek dla kierowców", spokojnie da się dopisać kolejną. Ministerstwo zdrowia planuje właśnie zmianę ceny badań psychologicznych. Ta wzrośnie o jedną trzecią. Ile zapłacą kierowcy? I kiedy stawka wzrośnie?

Test: Nissan Ariya e-4ORCE 394 KM. To hot-SUV o napędzie elektrycznym

Elektryczny SUV nie kojarzy się z emocjami? Pomyślicie tak tylko dlatego, że jeszcze nigdy nie jeździliście prawie 400-konną Ariyą. Z tym autem niewiele modeli sportowych ma szansę podczas startu spod świateł. A to nie koniec jej zalet.

Wielki potencjał zielonej logistyki, na który długo jeszcze poczekamy [ESG w logistyce 2024-2030]

REKLAMA

Będą nowe stawki za badania psychologiczne kierowców

Ministerstwo Zdrowia chce podnieść stawkę za badania psychologiczne kierowców. Aktualna stawka obowiązuje już dekadę. Ile ma wynosić nowa?  

Polski rynek ze wzrostami sprzedaży w 2024 r. Auta osobowe drożeją, a dostawcze... tanieją

Blisko 50 tys. fabrycznie nowych aut osobowych. Na tyle został wyceniony rynek w Polsce w marcu. Lider? Ten jest tylko jeden. Pozycję zachowuje Toyota.

REKLAMA