REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Kto zapłaci za samochód zniszczony przez gałęzie?

Kto zapłaci za samochód zniszczony przez gałęzie? / Fot. Fotolia
Kto zapłaci za samochód zniszczony przez gałęzie? / Fot. Fotolia
Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Spadające gałęzie niszczą wiele zaparkowanych aut. Eksperci z firmy Ubea wyjaśniają, czy w takiej sytuacji możliwe jest uzyskanie odszkodowania od właściciela posesji.

Przypadki uszkodzenia samochodów przez spadające gałęzie są częste podczas burz oraz wichur. Z takimi sytuacjami mamy do czynienia również po obfitych opadach śniegu. Uszkodzenia spowodowane przez spadające gałęzie, mogą skutkować koniecznością kosztownej naprawy karoserii. Wielu kierowców zastanawia się nad możliwością pokrycia takich kosztów przez właściciela posesji i pechowego drzewa. Często może się jednak okazać, że wyegzekwowanie odpowiedniej rekompensaty nie będzie łatwe. Właśnie dlatego w przypadku zniszczenia auta przez spadające gałęzie, przydatne okazuje się ubezpieczenie autocasco (AC).

REKLAMA

Kierowca musi udowodnić winę właścicielowi drzewa

W odniesieniu do spraw związanych z uszkodzeniem samochodu przez spadające gałęzie, zastosowanie znajdują przepisy kodeksu cywilnego (KC). Zgodnie z artykułem 415 KC, „kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia”. Osobą fizyczną/prawną zobowiązaną do naprawienia szkody może być właściciel terenu, na którym posadzono drzewo, albo jego ubezpieczyciel zapewniający ochronę w ramach odpowiedzialności cywilnej.

Właściciel danego terenu może posiadać ubezpieczenie OC, które pokryje szkody spowodowane przez spadające gałęzie.

Niestety często okazuje się, że uzyskanie odszkodowania za zniszczenie samochodu przez spadające gałęzie, będzie trudniejsze niż można by sądzić w pierwszym momencie. Ciężar dowodu w opisywanej sprawie spoczywa na poszkodowanym kierowcy. Ta zasada jest zgodna z artykułem 6 kodeksu cywilnego. Wspomniany artykuł mówi, że „ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne”.

Ciężar dowodu spoczywa na kierowcy domagającym się odszkodowania za zniszczenie samochodu przez gałęzie. Taka osoba będzie musiała udowodnić winę właściciela drzewa.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Można oczekiwać, że właściciel danego terenu, będący jednocześnie właścicielem wszystkich drzew na nim posadzonych, będzie starał się uwolnić od odpowiedzialności i oskarżeń poszkodowanego kierowcy. Taka linia obrony przed koniecznością zapłaty odszkodowania okaże się skuteczna jeśli można bezsprzecznie ustalić, że szkody są tylko i wyłącznie skutkiem działania tzw. siły wyższej. Argument związany z działaniem siły wyższej, może stosować również ubezpieczyciel chroniący odpowiedzialność cywilną właściciela danego terenu. Pod pojęciem siły wyższej rozumiemy zdarzenie rzadkie i niemożliwe do przewidzenia, którego skutkom nie sposób zapobiec. Takim wydarzeniem może być na przykład katastrofalna wichura albo rekordowy opad śniegu.

Osoba lub firma, w stosunku do której jest kierowane roszczenie związane ze spadającymi gałęziami, może powoływać się na działanie tzw. siły wyższej.     

Siła wyższa nie zawsze chroni przed odszkodowaniem

REKLAMA

Na szczęście dla poszkodowanych kierowców, siła wyższa nie stanowi usprawiedliwienia w przypadku szkód spowodowanych opieszałości i niedbałością. Właściciel danego terenu nie będzie mógł powołać się na działanie siły wyższej, jeżeli szkoda powstała na wskutek nieusunięcia efektów działania takiej siły albo na wskutek nie ostrzeżenia innych osób przy pomocy powszechnie przyjętych środków (zobacz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 września 1971 r. - sygnatura akt II CR 388/71). Wspomniany wyrok Sądu Najwyższego sugeruje, że działaniem siły wyższej nie może usprawiedliwiać się właściciel terenu, który po nadłamaniu gałęzi drzewa przez silną wichurę, nie zabezpieczył najbliższego otoczenia (np. przy pomocy tabliczki oraz taśmy), a także bez zbędnej zwłoki nie usunął konara zagrażającego mieniu oraz życiu innych osób. Pewną wskazówką jest także wyrok Sądu Rejonowego w Zamościu (patrz sygnatura I Ca 491/05). Wspomniany sąd stwierdził, że właściciel terenu jest winny oderwania gałęzi i spowodowanych szkód jeśli dopuścił się błędu w pielęgnacji drzewa. Zdaniem zamojskiego sądu, w przypadku nieruchomości udostępnionych do publicznego użytku (takich jak np. parkingi), właściciele są zobowiązani do szczególnej dbałości o stan drzew.  

Właściciel terenu nie może powoływać się na siłę wyższą, jeżeli we właściwy sposób nie postępował po zakończeniu działania takiej siły. Chodzi na przykład o usunięcie gałęzi nadłamanych przez silny wiatr.

Odszkodowanie z AC jest prostszym rozwiązaniem

REKLAMA

W praktyce uzyskanie rekompensaty za szkody spowodowane przez spadające gałęzie, często wymaga powództwa sądowego i wykonania odpowiednich ekspertyz (np. badania drzewa) przez biegłego. Taki specjalista musi na przykład ustalić, czy właściciel terenu odpowiednio dbał o drzewa. Ekspertyzy skutkują niestety wydłużeniem postępowania cywilnego i zwiększają jego koszty.

Ze względu na możliwe wydatki oraz niedogodności związane z postępowaniem cywilnym, kierowcy posiadający odpowiednie ubezpieczenie autocasco, znajdują się w znacznie lepszej sytuacji. Taka dobrowolna polisa AC może zapewnić rekompensatę kosztów naprawy auta w przypadku kłopotów z uzyskaniem odszkodowania od właściciela drzewa albo jego ubezpieczyciela. Przed złożeniem wniosku o świadczenie wypłacane z AC, oczywiście trzeba sprawdzić, czy ta polisa obejmuje szkody spowodowane przez spadające gałęzie. Na odszkodowanie z autocasco nie można liczyć, jeżeli kierowca przyczynił się do powstania szkody poprzez swoje rażące niedbalstwo (np. zaparkował w miejscu oznaczonym zakazem postoju ze względu na nadłamane gałęzie).  

Nie każda polisa AC zapewni ochronę przed skutkami zniszczeń spowodowanych przez spadające gałęzie. Więcej informacji o zakresie ochrony autocasco, znajdziemy w ogólnych warunkach tego ubezpieczenia (tzw. OWU).

Źródło: Ubea.pl

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

Komentarze(0)

Pokaż:

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz -zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
    QR Code

    © Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

    Moto
    Zapisz się na newsletter
    Zobacz przykładowy newsletter
    Zapisz się
    Wpisz poprawny e-mail
    Ten Opel spala tylko 5 litrów benzyny na 100 km. Ruszają zamówienia na hybrydową Astrę. Ile kosztuje?

    Opel Astra L wykonuje kolejny krok w stronę eko-mobilności. Właśnie stała się hybrydą, a właściwie to lekką hybrydą. Oferuje 136 koni mocy i spalanie wynoszące tylko 5 litrów. Ile kosztuje Astra Hybrid w Polsce?

    Nie tylko na pasach. Tu pieszy ma pierwszeństwo... wszędzie. Niebieski znak zmienia wszystko. Lepiej go poznaj

    Niebieski znak informuje kierowcę o tym, że wjechał właśnie do strefy zamieszkania. A tu reguła jest jedna. To królestwo pieszego. To on ma pierwszeństwo. Choć szczególne zasady ruchu nie ograniczają się tylko do tego wymogu.

    "Rzucimy jeszcze okiem na oponki" Od tych słów często zaczyna się poważny problem kierowców. Mandaty za opony do 3 tys. zł

    Policjant podczas kontroli drogowej może sprawdzić nie tylko dokumenty pojazdu. Równie dobrze może przyjrzeć się oponom. Co to jednak oznacza w praktyce? To ważne pytanie w momencie, w którym rozpoczyna się sezon wymiany opon na letnie.

    Stan techniczny roweru. Za jakie usterki kierowca może dostać mandat w 2024 r.?

    Koła się kręcą, a więc rower jest sprawny? No właśnie nie. Cykliści przed rozpoczęciem sezonu powinni sprawdzić stan techniczny pojazdu. Przy czym kluczowy jest jeden element. Wyładowana bateria może bowiem kosztować kierującego nawet 3000 zł.

    REKLAMA

    Tracą prawo jazdy za prędkość w mieście, ale nie mają go jak odzyskać przez długie miesiące. Paradoks po wyroku TK

    Kierowca za przekroczenie prędkości w mieście o więcej niż 50 km/h stracił prawo jazdy. Teoretycznie, bo decyzji nie potwierdził starosta. W takim przypadku kierujący trafia w próżnię. Bo prawa jazdy nie ma i nie wiadomo, kto miałby mu oddać dokument. W efekcie zakaz obowiązuje dużo dłużej, niż zakładane w prawie 3 miesiące.

    Oto cennik nowej Dacii Duster III. Za auto trzeba zapłacić co najmniej 79 900 zł. Sprzedaż właśnie ruszyła

    Trzecia generacja Dacii Duster oficjalnie wchodzi do polskiej sieci sprzedaży. Marka wskazała cennik dla roku 2024. Za rumuńskiego SUV-a trzeba zapłacić minimum 79 900 zł. Od tej wartości zestawienie jednak dopiero startuje.

    Małe pojazdy elektryczne miejską przyszłością? Tak twierdzi polska firma

    Polski producent małych pojazdów elektrycznych zaczynał od pojazdów dla... seniorów. Dziś jest jedną z najbardziej popularnych marek pojazdów elektrycznych w Europie. Czy sukces firmy oznacza, że małe pojazdy elektryczne są miejską przyszłością?

    Idzie wiosna. A to oznacza, że na drogach robi się... coraz bardziej niebezpiecznie

    Wiosna za pasem. To dobra wiadomość dla kierowców? I tak, i nie. Tak, bo poprawiają się warunki drogowe. Nie, bo wiosną wcale bezpieczniej nie jest. To od wiosny właśnie zaczyna rosnąć ilość wypadków na drogach. Sprawdźcie, czemu tak się dzieje.

    REKLAMA

    Dostałeś drogową pocztówkę z Warszawy? Nie wskażesz kierowcy auta, a grozi ci 8 tys. zł mandatu

    Pocztówki ze stolicy potrafią być naprawdę drogie. Szczególnie te wysłane jako zdjęcie z fotoradaru. Znak X postawiony nie w tym miejscu, może podwyższyć karę nawet do 8000 zł. Za co należy się tak wysoka grzywna? Za niewskazanie kierującego.

    Jeździsz rowerem po mieście? O tym pamiętaj!

    Niektórzy na rowerze jeżdżą przez cały rok, inni przesiadają się dopiero jak robi się cieplej. Przepisy obowiązują wszystkich, dlatego warto je znać, zwłaszcza, gdy się korzysta z roweru w mieście. Za niektóre przewinienia może grozić mandat. 

    REKLAMA