REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Historia motoryzacji: Mercedes - legenda niemieckiej motoryzacji

Jakubowski Ryszard
Historia motoryzacji: Mercedes - legenda niemieckiej motoryzacji Fot. Mercedes
Historia motoryzacji: Mercedes - legenda niemieckiej motoryzacji Fot. Mercedes

REKLAMA

REKLAMA

Gdy w drugiej połowie dziewiątego dziesięciolecia XIX wieku dwaj niemieccy konstruktorzy całkowicie niezależnie od siebie stworzyli dwa podobne silniki spalinowe, zapewne nie przypuszczali, że już wkrótce ich nazwiska znajdą się obok siebie w nazwie jednego z najbardziej znanych i zarazem największych koncernów samochodowych. Zanim to nastąpiło, obaj prowadzili konkurujące ze sobą firmy. Carl Benz był w swoich działaniach szybszy o kilka lat od konkurenta. Jego firma, Benz & Cie powstała już w październiku 1883 roku. Konkurent, Gottlieb Daimler powołał do życia firmę DMG, czyli Daimler-Motoren-Gesellschaft dopiero w listopadzie 1890 roku.

W 1897 lub może nawet wcześniej firmę DMG odwiedził austriacki biznessmen  Emil Jellinek. Słyszał on wcześniej o dobrej jakości produktów Daimlera, więc nie wahał się długo i złożył swoje pierwsze zamówienie. Jego przedmiotem było auto z dwucylindrowym, sześciokonnym silnikiem, z napędzanymi za pomocą pasów tylnymi kołami. Osiągało ono prędkość zaledwie 24 km/godz. co okazało się dla wiecznie spieszącego się Jellinka niewystarczające. Kolejne jego zamówienie mówiło o dwóch autach, które powinny osiągnąć prędkość prawie dwukrotnie większą. We wrześniu 1898 roku warsztaty DMG opuściły przeznaczone dla niego dwa prototypowe auta Daimler Phoenix z czterocylindrowymi silnikami, zamontowanymi po raz pierwszy w przedniej części pojazdów, które miały moc po 6 KM. Były to pierwsze w historii pojazdy z czterocylindrowymi silnikami spalinowymi.

REKLAMA

Pierwszy dealer Mercedesa - Jellinek

Jellinek, który miał znakomite układy towarzyskie w świecie biznesu, szybko zorientował się, że takie auta muszą spodobać się jego znajomym i partnerom biznesowym. Już w 1899 roku zamówił aż 10 aut z przeznaczeniem do odsprzedaży, w następnym roku powiększył zamówienie o 19 sztuk. Zależało mu na autach coraz szybszych, z mocniejszymi silnikami, zwłaszcza że sam postanowił startować w wyścigach. W 1899 roku wziął udział w wyścigu „La semain de Nice” (= „Nicejski tydzień”) zasiadając za kierownicą Daimlera Phoenix’a CVII. Wystartował nie pod własnym nazwiskiem, ale pod pseudonimem „Mercedes” – było to imię jego dziesięcioletniej wówczas córeczki. Aby skojarzono je z samochodem, a nie z jego kierowcą, musiało minąć jeszcze kilka lat.

Zobacz też: Historia motoryzacji: pierwsze auta ze znakiem BMW

REKLAMA

W kwietniu 1900 roku Jellinek zawarł umowę z firmą DMG na sprzedaż produkowanych przez nią pojazdów i silników, jednocześnie wyraził zgodę na używanie jego pseudonimu i zarazem imienia córki jako nazwy dla produkowanych przez Daimlera pojazdów. Tak wyglądały narodziny jednej z najbardziej znanych i cenionych marek samochodowych świata. Auta miały się odtąd nazywać Daimler-Mercedes.

Jellinek miał talent do sprzedaży, toteż jego zamówienia na produkty DMG były coraz większe. Pierwsze, złożone tuż po nadaniu pojazdom nowej nazwy, opiewało na 36 sztuk Mercedesów o łącznej wartości ponad pół miliona marek, co w przeliczeniu na dzisiejszą walutę wynosi 2,3 miliona Euro. Kilka tygodni później Jellinek podwoił zamówioną ilość. Nadal były to auta o słabiutkich, ośmiokonnych silnikach.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Coraz mocniejsze silniki

REKLAMA

Jellinek, mimo rewelacyjnych wyników sprzedaży nie zaniechał startów w wyścigach, upatrując w nich nie bez racji znakomity sposób na prezentowanie walorów aut. 22 grudnia 1900 roku odebrał z warsztatów DMG samochód, który okazał się być nie do pokonania na wyścigowych trasach. Było to specjalne auto rajdowe, z silnikiem o mocy 35 KM. Była to pierwsza konstrukcja niezwykle utalentowanego inżyniera Wilhelma Maybacha po jego przejściu do firmy DMG. I był to początek nowych czasów w światowej motoryzacji, o czym jeszcze wówczas nikt nie wiedział.

Auto miało stalową tłoczoną ramę, obniżony środek ciężkości, silnik o dużej sprawności i chłodnicę o konstrukcji plastra miodu. Liczne innowacyjne rozwiązania, w tym niespotykany wcześniej kształt nadwozia upodobniały je zdecydowanie bardziej do produkowanych wiele lat później samochodów, niż do powozów konnych, do jakich były podobne produkowane wówczas pojazdy silnikowe. W 1901 roku Jellinek wziął udział w wyścigu „La semain de Nice” za kierownicą tego auta, które okazało się nie do pokonania we wszystkich rozgrywanych konkurencjach. Prasa rozpływała się w zachwytach nad nową, wspaniałą konstrukcją niemieckiego inżyniera, a w firmie DMG pęczniał portfel zamówień.

Zobacz też: Historia motoryzacji: Cztery kółka które podbiły świat

26 września 1902 roku nazwa „Mercedes” została oficjalnie zarejestrowana jako znak towarowy samochodów, produkowanych przez fabrykę Daimlera. Niestety, on sam nie doczekał tego – zmarł w 1900 roku, na krótko przed swoimi 66 urodzinami.

Firma DMG choć w pierwszych latach XX wieku odnosiła wielkie sukcesy w motoryzacji, nadal nie miała swojego znaku firmowego. Synowie Daimlera, Paul i Adolf pamiętali, że ich ojciec myślał aby w logo firmowym pojawił się symbol gwiazdy. Był to jego ulubiony symbol, który umieścił nawet na swoim domu. W czerwcu 1909 roku zarząd firmy DMG uznał, że jest to dobry symbol i już w 1910 roku trójramienna gwiazda przyozdobiła chłodnice Mercedesów. Trzy ramiona symbolizowały kierunki rozwoju firmy: na lądzie, na wodzie i w powietrzu. W następnych latach gwiazdę umieszczono na czerwonym polu wewnątrz czarnego okręgu ze złotym napisem „Mercedes”.

Połączenie dwóch konkurentów

Nie w pełni spodziewany wybuch pierwszej wojny światowej pokrzyżował plany wielu firmom działającym we wszystkich branżach, jednak chyba najbardziej dotknął firmy branży motoryzacyjnej, które musiały się szybko przestawić na produkcję dla wojska. Toteż po zakończeniu wojny wiele przedsiębiorstw zaczęło mieć poważne problemy i szanse na przetrwanie miały jedynie te o solidnej pozycji rynkowej, na dodatek z własnymi zasobami finansowymi. Ale i one nie zawsze mogły liczyć same na siebie. Toteż w 1924 roku dwaj giganci - dotychczasowi rywale rynku motoryzacyjnego, DMG i Benz & Cie połączyli siły i stworzyli potężny koncern, który nie musiał obawiać się konkurencji ze strony innych, mniejszych firm motoryzacyjnych.

Początki firmy, założonej w 1885 roku przez Karla Benz’a, były bardzo skromne. Produkowany w niej pojazd, nazwany „Motorwagen”, został opatentowany w 1886 roku jako „automobil napędzany gazem”. Benz nie zadowolił się tym i już rok później uruchomił produkcję ulepszonej wersji swojego wehikułu, nazywając ją „Motorwagen Model 2”. W 1887 roku powstał kolejny „Motorwagen”, oznaczony numerem 3. Wyróżniał się miedzy innymi drewnianymi kołami.

Benz rozpoczął sprzedaż swoich wyrobów, którym nadał marketingową nazwę „Benz Patent Motorwagen” – była to pierwsza w historii działalność stricte komercyjna na ryku motoryzacyjnym. Pierwsza transakcja miała miejsce latem 1888 roku i raczej nie przyniosła firmie chwały. Klientem był człowiek, który niedługo potem [podobno trafił do zamkniętego zakładu dla psychicznie chorych. Za to drugi klient, paryżanin Emile Roger, bardzo przyczynił się do późniejszego sukcesu Benz’a i jego wyrobów. Uruchomił on we Francji produkcję silników na licencji Benz’a, a w 1888 roku założył ich montownię. Wiele pojazdów Benz’a powstało w tamtych latach w jego montowni. Roger prowadził, z bardzo dobrym skutkiem, ich sprzedaż na terenie Francji.

Problemy z paliwem już w XIX wieku?

W czasach, kiedy na drogi wyjeżdżały pierwsze pojazdy z silnikami spalinowymi, nie było sieci stacji paliw, a gazolina (tak nazywano wówczas benzynę) była dostępna jedynie w aptekach i nie sprzedawano jej w dużych ilościach. Dziś może to śmieszyć, ale wówczas pierwsze pojazdy Benz’a dla oszczędności musiały być pchane podczas jazdy pod górę. Na szczęście po słynnej, niezwykłej przejażdżce Berty Benz, podczas której musiała kilkakrotnie kupować paliwo w przydrożnych aptekach, aby dotrzeć do celu odległego o ponad 100 km, ulepszono za jej sugestią konstrukcję pojazdu przez dodanie dodatkowego biegu. Pozwoliło to na lepsze wykorzystanie niewielkiej mocy silnika, a co za tym idzie, na oszczędność paliwa. Dziś, dla upamiętnienia tamtego wydarzenia na trasie Mannheim – Pforzheim rozgrywany jest raid zabytkowych pojazdów.  

Dobre auto i słaby marketing

W latach pomiędzy 1886 i 1893 rokiem zakłady Benz’a opuściło zaledwie około 25 pojazdów „Motorwagen Model 3”. Nie była to ilość imponująca. Mimo to Benz wierzył w swój sukces. I nie przeliczył się. Firmę „postawiło na nogi” duże zamówienie na silniki stacjonarne, znacznie przekraczające jej możliwości produkcyjne. Benz musiał szybko ją rozbudować. W 1896 roku uruchomił nowy zakład, zatrudniając w nim wielu nowych pracowników. O szybkości z jaką rozwijała się firma, świadczą liczby zatrudnionych. W 1890 roku było ich zaledwie 50, a już 9 lat później ich liczba zbliżyła się do pół tysiąca.  W ostatnich latach XIX wieku firma Benz & Cie była największą na rynku motoryzacyjnym świata z produkcją roczną blisko 600 pojazdów.

W pierwszych latach ostatniego dziesięciolecia XIX wieku zarząd spółki zasugerował podjęcie produkcji tańszych pojazdów, dostępnych dla szerszego grona klientów. Benz na to przystał i w 1893 roku pojawiła się „Victoria” – pojazd dwuosobowy z silnikiem o mocy 3 KM, z obrotową przednią osią, którą sterował mechanizm łańcuchowy połączony z rumplem. Pojazd rozwijał prędkość do 11 km/godz. Produkowano go na niewielką skalę. W 1893 roku było to zaledwie 45 sztuk.

Kolejnym produktem firmy Benx & Cie było auto nazwane Velo. Było ono wytwarzane już na masową, jak na tamte czasy, skalę. Roczna produkcja osiągnęła w pierwszych latach XX wieku 1200 sztuk. Auto to startowało w pierwszym w historii wyścigu Paryż – Rouen w 1894 roku, prawdopodobnie z nienajlepszym skutkiem.

W dorobku firmy Benza jest też wyprodukowanie w 1895 roku pierwszej na świecie ciężarówki. Potem, po różnych modyfikacjach, przekształcono ją w autobus, a jego produkcję podjęła firma Netphener. Były to pierwsze w historii seryjnie produkowane autobusy z silnikami spalinowymi.

Kolejnym osiągnięciem Benza było wyprodukowanie pierwszego na świecie silnika typu „boxer”, z poziomymi przeciwległymi cylindrami. Silniki te zrobiły w następnych latach zawrotną karierę, a montowano je nawet w typowo rajdowych samochodach, takich jak Porsche, a także w popularnych Volkswagenach i Citroënach 2CV. Jednak konkurująca z Benz’em firma DMG produkowała wówczas auta ze znacznie mocniejszymi silnikami konstrukcji Wilhelma Maybacha. Nie mógł się z nimi mierzyć „Parsifil” wytwarzany przez Benz & Cie od roku 1903, który osiągał sporą prędkość, dochodzącą do prawie 50 km/godz (37 mil/godz).

W tym czasie zarząd firmy Benz & Cie bez większego zastanowienia zwolnił z pracy kilku francuskich konstruktorów, co zaowocowało zmniejszeniem sprzedaży jej wyrobów na francuskim rynku. Zapewne było to jedną z głównych przyczyn, dla których Karl Benz odszedł na emeryturę już pod koniec stycznie 1903 roku. Mimo to nadal pozostawał w jej zarządzie aż do śmierci w 1929 roku. Firmę opuścili także jego synowie, Richard i Eugen – którzy wraz ze swoją matką odbyli w dzieciństwie sławną podróż samochodem na dystansie 108 km. Richard wrócił do niej w 1904 roku, zajmując stanowisko konstruktora samochodów osobowych. W tym czasie zakłady Benz & Cie produkowały rocznie nawet do 3480 pojazdów. Karl Benz założył wówczas wraz z drugim synem spółkę produkującą auta pod inną marką. Niewiele o niej wiadomo.

W 1909 roku firma Benz & Cie wyprodukowała pierwszy typowo wyścigowy samochód „Blitzen Benz”, który osiągnął prędkość 228,1 km/godz. Byl to wówczas najszybszy pojazd lądowy na świecie, o którym mówiono, że jest szybszy nawet od samolotów, co nie było wielką przesadą. Pojazd ten bił potem wiele rekordów prędkości w różnych krajach, w tym także w USA. Miał on potężny silnik o mocy 200 KM, o pojemności skokowej 21,5 litra i bardzo opływową, aerodynamiczną sylwetkę. Jego rekordowy rezultat utrzymał się aż przez 10 lat.  

Lata I wojny światowej i kryzys, jaki nastał po jej zakończeniu, zmusiły firmę Benz & Cie do poszukania rozwiązań, pozwalających jej na przetrwanie i utrzymanie się na rynku. Znaleziono, jak się potem okazało najkorzystniejsze – połączenie sił z dotychczasowym konkurentem, spółka DMG.

Początkowo obie połączone firmy nadal kontynuowały swoją dotychczasową produkcję, dążąc jedynie do unifikacji i standaryzacji swoich wyrobów, sprzedając je pod swoimi dotychczasowymi markami. W czerwcu 1926 roku nastąpiło ich ostateczne i formalne połączenie i oto po raz pierwszy pojawiła się nazwa Daimler-Benz AG.

Znakiem firmowym firmy Carla Benz’a było pierwotnie koło zębate z wpisanym w nie nazwiskiem właściciela firmy, które po kilku latach zastąpił wieniec laurowy. Po połączeniu się firm w ich znaku firmowym pozostał nadal motyw okalającego go wieńca, ale już nie na całym obwodzie, ponieważ jego sporą część zajmowała nazwa ich wspólnego produktu – samochodu który przeszedł do legend przemysłu motoryzacyjnego świata. W dolnej części obwodu pojawiło się także zajmujące dotąd środek znaku nazwisko Benz. Środek znaku towarowego zajęła trójramienna charakterystyczna gwiazda pochodząca ze znaku towarowego firmy DMG na tle czegoś, co można porównać do wizerunku bruku w miniaturze.

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

Komentarze(0)

Pokaż:

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz -zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
    QR Code

    © Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

    Moto
    Zapisz się na newsletter
    Zobacz przykładowy newsletter
    Zapisz się
    Wpisz poprawny e-mail
    Za 175 niezapłaconych mandatów skonfiskowali mu SUV-a. Choć dalej nim jeździ...

    60-latek z Florencji idzie na rekord. W ostatnich latach dostał 175 mandatów. Opiewają one na kwotę ponad 30 tys. euro. Żadnej z grzywien jednak nie opłacił. Dlatego skonfiskowali mu SUV-a.

    Rowerzyści boją się jeździć po ulicy. Powód? Tym są zachowania kierowców

    Rowerzyści boją się jeździć po ulicy. Czasami jednak nie mają innego wyjścia... Dobra informacja mimo wszystko jest taka, że jazda rowerem w Polsce staje się coraz bezpieczniejsza. Tak przynajmniej twierdzą statystyki.

    Dziś jest statystycznie najbardziej "wypadkowy" dzień tygodnia. To w piątki na drogach ginie nawet 270 osób

    Piątek, piąteczek, piątunio? Ukochany dzień Polaków niestety bezpieczny nie jest. W 2023 r. w każdy piątek miało miejsce średnio 3555 wypadków. W zdarzeniach tych ginęło średnio 268 osób, a 4091 odnosiło obrażenia. Czemu tak się dzieje?

    Mandaty dla kierowców po nowemu. Pojawi się możliwość wznowienia postępowania. Dziś to niemożliwe

    Dziś mandatu karnego praktycznie nie da się uchylić. Po podpisaniu staje się ostateczny. Od lat mówiono o tym, że sytuacja odbiera kierowcom prawo do obrony. MS wreszcie wysłuchało apeli i zapowiada zmiany. Pojawi się możliwość wznawiania postępowania mandatowego.

    REKLAMA

    Ten Opel spala tylko 5 litrów benzyny na 100 km. Ruszają zamówienia na hybrydową Astrę. Ile kosztuje?

    Opel Astra L wykonuje kolejny krok w stronę eko-mobilności. Właśnie stała się hybrydą, a właściwie to lekką hybrydą. Oferuje 136 koni mocy i spalanie wynoszące tylko 5 litrów. Ile kosztuje Astra Hybrid w Polsce?

    Nie tylko na pasach. Tu pieszy ma pierwszeństwo... wszędzie. Niebieski znak zmienia wszystko. Lepiej go poznaj

    Niebieski znak informuje kierowcę o tym, że wjechał właśnie do strefy zamieszkania. A tu reguła jest jedna. To królestwo pieszego. To on ma pierwszeństwo. Choć szczególne zasady ruchu nie ograniczają się tylko do tego wymogu.

    "Rzucimy jeszcze okiem na oponki" Od tych słów często zaczyna się poważny problem kierowców. Mandaty za opony do 3 tys. zł

    Policjant podczas kontroli drogowej może sprawdzić nie tylko dokumenty pojazdu. Równie dobrze może przyjrzeć się oponom. Co to jednak oznacza w praktyce? To ważne pytanie w momencie, w którym rozpoczyna się sezon wymiany opon na letnie.

    Stan techniczny roweru. Za jakie usterki kierowca może dostać mandat w 2024 r.?

    Koła się kręcą, a więc rower jest sprawny? No właśnie nie. Cykliści przed rozpoczęciem sezonu powinni sprawdzić stan techniczny pojazdu. Przy czym kluczowy jest jeden element. Wyładowana bateria może bowiem kosztować kierującego nawet 3000 zł.

    REKLAMA

    Tracą prawo jazdy za prędkość w mieście, ale nie mają go jak odzyskać przez długie miesiące. Paradoks po wyroku TK

    Kierowca za przekroczenie prędkości w mieście o więcej niż 50 km/h stracił prawo jazdy. Teoretycznie, bo decyzji nie potwierdził starosta. W takim przypadku kierujący trafia w próżnię. Bo prawa jazdy nie ma i nie wiadomo, kto miałby mu oddać dokument. W efekcie zakaz obowiązuje dużo dłużej, niż zakładane w prawie 3 miesiące.

    Oto cennik nowej Dacii Duster III. Za auto trzeba zapłacić co najmniej 79 900 zł. Sprzedaż właśnie ruszyła

    Trzecia generacja Dacii Duster oficjalnie wchodzi do polskiej sieci sprzedaży. Marka wskazała cennik dla roku 2024. Za rumuńskiego SUV-a trzeba zapłacić minimum 79 900 zł. Od tej wartości zestawienie jednak dopiero startuje.

    REKLAMA