REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Chińska giełda wystraszyła światowe parkiety

Roman Przasnyski
Główny analityk Gold Finance.
inforCMS

REKLAMA

REKLAMA

Dziś wszystkie światowe giełdy chorowały na korektę. Jak widać to przypadłość bardzo zaraźliwa. Nie ma na nią odpornych i nie ma skutecznej szczepionki. Różnica jest tylko taka, że jedni cierpią mniej, inni bardziej.

Nastroje były tak złe, że nie popsuł ich zbytnio nawet fatalny początek sesji na Wall Street, gdzie indeksy traciły po ponad 2 proc. Nie pomogły im dobre przecież dane o przepływie kapitałów do USA i o mocno rosnącej aktywności gospodarczej w rejonie Nowego Jorku. Strach przed chińską grypą okazał się silniejszy. Spadek tamtejszego indeksu o prawie 7 proc. zrobił piorunujące wrażenie. Obawa udzieliła się bardzo wyraźnie także Amerykanom. Czyżby przewodnik giełdowego stada poczuł respekt przed Szanghajem?

REKLAMA

GPW

REKLAMA

Tydzień na warszawskim parkiecie zaczął się od 2 proc. spadku indeksu największych spółek. Pozostałe wskaźniki traciły znacznie mniej, ale z czasem i one podążyły śladem większego kolegi. Jeszcze przed południem WIG20 pogłębił zniżkę do ponad 3 proc., a WIG tracił 2,5 proc. Najgorzej wyglądała sytuacja banków. Ich akcje traciły „solidarnie” po ponad 4 proc. Tym razem największym ciężarem dla indeksów nie były papiery KGHM, które zniżkowały „tylko” o około 3 proc. Po pewnym czasie się „rozkręciły” i doszlusowały do 4 proc. Na tym tle „mocno” zachowywały się walory Telekomunikacji Polskiej, które traciły zaledwie 0,2-0,5 proc. O tym, że przysłowie „siła złego na jednego” sprawdza się także na giełdzie, mogliśmy się przekonać właśnie po zachowaniu akcji naszego telekomunikacyjnego pupilka. One również w ciągu dnia dobiły do poziomu banków.

Charakterystyczny był dziś brak reakcji na przekraczające 2 proc. spadki na początku sesji na Wall Street. Ostatecznie indeks naszych największych firm stracił dziś 3,17 proc., a WIG zniżkował o 2,4 proc. Wskaźniki małych i średnich firm tradycyjnie demonstrowały swoją moc, spadając jedynie o 1,65 proc. w przypadku „średniaków” i o 1,06 proc. w przypadku spółek najmniejszych. Pocieszające jest to, że obroty w czasie dzisiejszej zdecydowanie spadkowej sesji sięgnęły zaledwie 1,1 mld zł i były najniższe od ponad miesiąca. To świadczy, że wyprzedaż nie jest paniczna i chętnych do pozbywania się papierów po obecnych cenach nie jest zbyt wielu.

Giełdy zagraniczne

Dalszy ciąg materiału pod wideo

REKLAMA

Piątkowa sesja za oceanem nie należała do najprzyjemniejszych. S&P500 stracił 0,85 proc., utrzymując się jednak 4 punkty nad poziomem 1000 pkt. Dow Jones zniżkował o 0,82 proc. Jednak tak naprawdę jeszcze nie stało się nic, co mogłoby poważniej zaniepokoić inwestorów. Od dwunastu sesji S&P przebywa w okolicy 1000 punktów i wcale nie ma chęci spadać niżej. Poziom niepokoju wciąż jest jednak wysoki. O wiele wyższy na giełdach światowych, niż na samym Wall Street.

Widać to było u nas doskonale w piątek, a dziś w Azji. Na wszystkich parkietach tego regionu zagościły spore spadki. Nawet Nikkei zniżkował o 3,1 proc., mimo pojawienia się bardzo optymistycznej przecież informacji o wzroście japońskiego PKB o 0,9 proc. Coraz groźniej zaczyna wyglądać sytuacja na giełdzie w Chinach. Tamtejszy indeks Shanghai B-Share zniżkował aż o 6,7 proc. Wskaźnik Shanghai Composite, na którego wartość większy wpływ mają decyzje rodzimych inwestorów, zniżkował nieco mniej, o 5,8 proc. To wskazuje, że z tamtejszego rynku akcji zaczyna wycofywać się kapitał zagraniczny. Ta trwająca od Początku sierpnia korekta przybiera na sile, a dynamika spadków w trakcie niektórych sesji pokazuje, jak niebezpieczny może być tego typu rynek.

Europejscy inwestorzy aż tak nerwowi nie byli. Indeks we Frankfurcie zaczął od spadku o zaledwie 0,6 proc., w Paryżu zniżka sięgała 0,8 proc., a w Londynie 0,4 proc. Na głównych parkietach sytuacja szybko się pogorszyła i spadki przekraczały 2 proc. Na giełdach naszego regionu było jeszcze gorzej. Przed południem rosyjski RTS tracił prawie 5 proc., o 4 proc. zniżkował wskaźnik w Bukareszcie, o ponad 3 proc. w Pradze. Do końca dnia niewiele się zmieniło. W Rumunii skala spadków wzrosła do ponad 5 proc., w Sofii do ponad 4 proc. Najsilniejszy był parkiet w Istambule, gdzie tamtejszy indeks tracił o godzinie 16.00 jedynie 0,03 proc.

Waluty

Pogarszająca się sytuacja na giełdach sprzyja amerykańskiej walucie. Umocnienie się euro pod koniec ubiegłego tygodnia do poziomu 1,43 dolara okazało się przejściowe. Już w piątek wieczorem dolar dominował nad wspólną walutą, a dziś rano tę tendencję kontynuował. Przed południem euro wyceniano na 1,41 dolara. Atmosfera robi się więc coraz bardziej nerwowa. Dalsze pogorszenie się nastrojów na rynkach akcji może doprowadzić do mocniejszego osłabienia euro.

Naszej walucie na pewno to nie pomoże. Jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia trzymała się całkiem nieźle. Nawet w piątek wieczorem nie ucierpiała zbyt mocno, ale dziś nie miała szans. Za dolara trzeba było przed południem płacić nawet 2,97 zł, o 10 groszy drożej niż w czwartek. Jest bardzo prawdopodobne, że zostanie przekroczony poziom 3 zł za „zielonego”. Bardzo podobnie wyglądała sytuacja w przypadku euro. Wspólną walutę wyceniano na 4,19 zł, o 9 groszy drożej niż w czwartek. Frank zdrożał z 2,68 zł do 2,75 zł. Choć zmiany wydają się spore, to gdy spojrzeć z nieco dłuższej perspektywy, nasza waluta wciąż pozostaje mocna i większych zagrożeń przed niż nie widać.

Wczesnym popołudniem euro staniało do 1,4 dolara w reakcji na spadki na Wall Street, sygnalizowane przez zniżkujące notowania kontraktów na amerykańskie indeksy. Nasza waluta na te zmiany reagowała jednak dość spokojnie.

Podsumowanie

Korekta się rozkręca. Spora dynamika zmian może być jednak sygnałem, że nie potrwa ona zbyt długo. Rynkowi „należało” się ochłodzenie nastrojów, ale nie będzie dobrze, gdy będzie ono zbyt mocne. Tymczasem mamy na horyzoncie kilka zagrożeń. Indeks naszych największych spółek „przeżywa” korektę od dziesięciu sesji i stracił w jej wyniku 5,6 proc. S&P500 wciąż trzyma się mocno i jeśli można w jego przypadku mówić o korekcie, to albo się jeszcze nie zaczęła, albo ma zdecydowanie łagodny charakter. Gdyby miała ulec przyspieszeniu, nasz rynek z pewnością odczułby to bardzo negatywnie i jego obraz mocno by się pogorszył. Drugim najpoważniejszym zagrożeniem jest to, co dzieje się na giełdzie w Szanghaju. Zdecydowane spadki tamtejszych indeksów mogą zmienić nastawienie inwestorów do wszystkich bardziej ryzykownych rynków, w tym polskiego. Po trzecie złe wrażenie robią reakcje giełd na pojawiające się wreszcie konkretne sygnały świadczące o poprawie sytuacji w gospodarkach wielu krajów. Opublikowane w ubiegłym tygodniu informacje o PKB w strefie euro i dzisiejsze informacje o wzroście japońskiej gospodarki nie skłoniły inwestorów do zakupów akcji. To nie rokuje zbyt dobrze na najbliższą przyszłość. Obawiano się, że rozczarowanie brakiem sygnałów poprawy w gospodarkach może zniechęcić inwestorów. Tymczasem nastroje zdecydowanie się pogorszyły, gdy poprawa jest wyraźnie widoczna.

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: Własne

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

Komentarze(0)

Pokaż:

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz -zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
    QR Code
    Moja firma
    Zapisz się na newsletter
    Zobacz przykładowy newsletter
    Zapisz się
    Wpisz poprawny e-mail
    Składka zdrowotna to parapodatek! Odkręcanie Polskiego Ładu powinno nastąpić jak najszybciej

    Składka zdrowotna to parapodatek! Zmiany w składce zdrowotnej muszą nastąpić jak najszybciej. Odkręcanie Polskiego Ładu dopiero od stycznia 2025 r. nie satysfakcjonuje przedsiębiorców. Czy składka zdrowotna wróci do stanu sprzed Polskiego Ładu?

    Dotacje KPO wzmocnią ofertę konkursów ABM 2024 dla przedsiębiorców

    Dotacje ABM (Agencji Badań Medycznych) finansowane były dotychczas przede wszystkim z krajowych środków publicznych. W 2024 roku ulegnie to zmianie za sprawą środków z KPO. Zgodnie z zapowiedziami, już w 3 i 4 kwartale możemy spodziewać się rozszerzenia oferty dotacyjnej dla przedsiębiorstw.

    "DGP": Ceneo wygrywa z Google. Sąd zakazał wyszukiwarce Google faworyzowania własnej porównywarki cenowej

    Warszawski sąd zakazał wyszukiwarce Google faworyzowania własnej porównywarki cenowej. Nie wolno mu też przekierowywać ruchu do Google Shopping kosztem Ceneo ani utrudniać dostępu do polskiej porównywarki przez usuwanie prowadzących do niej wyników wyszukiwania – pisze we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna".

    Drogie podróże zarządu Orlenu. Nowe "porażające" informacje

    "Tylko w 2022 roku zarząd Orlenu wydał ponad pół miliona euro na loty prywatnymi samolotami" - poinformował w poniedziałek minister aktywów państwowych Borys Budka. Dodał, że w listopadzie ub.r. wdano też 400 tys. zł na wyjazd na wyścig Formuły 1 w USA.

    REKLAMA

    Cable pooling - nowy model inwestycji w OZE. Warunki przyłączenia, umowa

    W wyniku ostatniej nowelizacji ustawy Prawo energetyczne, która weszła w życie 1 października 2023 roku, do polskiego porządku prawnego wprowadzono długo wyczekiwane przez polską branżę energetyczną przepisy regulujące instytucję zbiorczego przyłącza, tzw. cable poolingu. Co warto wiedzieć o tej instytucji i przepisach jej dotyczących?

    Wakacje składkowe. Od kiedy, jakie kryteria trzeba spełnić?

    12 kwietnia 2024 r. w Sejmie odbyło się I czytanie projektu nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Projekt nowelizacji przewiduje zwolnienie z opłacania składek ZUS (tzw. wakacje składkowe) dla małych przedsiębiorców. 

    Sprzedaż miodu - nowe przepisy od 18 kwietnia 2024 r.

    Nowe przepisy dotyczące sprzedaży miodu wchodzą w życie 18 kwietnia 2024 r. O czym muszą wiedzieć producenci miodu?

    Branża HoReCa nie jest w najlepszej kondycji. Restauracja z Wrocławia ma 4,2 mln zł długów

    Branża HoReCa od pandemii nie ma się najlepiej. Prawie 13,6 tys. obiektów noclegowych, restauracji i firm cateringowych w Polsce ma przeterminowane zaległości finansowe na ponad 352 mln zł. 

    REKLAMA

    Branża handlu detalicznego liczy w 2024 roku na uzyskanie wyższych marż – i to mimo presji na obniżanie cen

    Choć od pandemii upłynęło już sporo czasu, dla firm handlu detalicznego dalej największym wyzwaniem jest zarządzanie kosztami w warunkach wciąż wysokiej inflacji oraz presji na obniżkę cen. Do tego dochodzi w dalszym ciągu staranie o ustabilizowanie łańcucha dostaw. Jednak coraz więcej przedsiębiorstw patrzy z optymizmem w przyszłość i liczy na możliwość uzyskania wyższej marzy.

    Coraz więcej firm ma w planach inwestycje – najwięcej wśród średnich, co trzecia. Co to oznacza dla gospodarki

    Czwarty kwartał z rzędu rośnie optymizm wśród przedsiębiorców, co oznacza powrót do normalności jakiego nie było od czasów pandemii. Stabilność w pozytywnych nastrojach właścicieli i kadry zarządzającej firmy dobrze rokuje dla tempa wzrostu polskiej gospodarki.

    REKLAMA