REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

 Zmiany w prawie mają przyciągnąć pracowników z Unii

REKLAMA

Od stycznia przyszłego roku pracownicy z nowych państw członkowskich Unii Europejskiej oraz ze wszystkich starych krajów Wspólnoty będą mogli przyjeżdżać do Polski do pracy bez konieczności uzyskania zezwolenia na zatrudnienie.


Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie przedstawiło na ostatnim posiedzeniu Komitetu Europejskiego Rady Ministrów informacji o tym, że zamierza od nowego roku otworzyć nasz rynek pracy nie tylko dla Bułgarów i Rumunów, ale także dla pracowników ze wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskiej.
– Nie oznacza to, że wycofujemy się z tej propozycji albo że chcemy przesunąć termin otwarcia rynku pracy. Chcemy jednak, by to rozwiązanie zyskało poparcie rządu oraz partnerów społecznych – powiedział Kazimierz Kuberski, wiceminister pracy i polityki społecznej.

Obostrzenia do końca roku

Minister pracy i polityki społecznej w rozporządzeniu w sprawie zakresu ograniczeń w sferze wykonywania pracy przez cudzoziemców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej uznał, że do tych państw, które nie uprościły procedur dotyczących zatrudniania Polaków, będziemy stosować klauzulę wzajemności. W związku z tym do końca tego roku pracownicy ze starych państw członkowskich, takich jak: Niemcy, Austria, Holandia, Belgia, Francja, Luksemburg i Dania muszą uzyskiwać zezwolenie na pracę w Polsce. Dotyczy to również Malty i Cypru, które wraz z Polską przystąpiły do Wspólnoty, ale nie otworzyły swoich rynków pracy.
Liga Polskich Rodzin jest przeciwna otwarciu rynku pracy, przede wszystkim na pracowników z Bułgarii i Rumunii. Chce, by rząd zablokował podjęcie takiej decyzji.
– Napływ taniej siły roboczej będzie powodować wzrost stopy bezrobocia i obniżkę płac – przewiduje poseł LPR Robert Strąk.
Pracodawcy są mniej sceptyczni, nie obawiają się konkurencji ze strony pracowników z zagranicy.
– Nie jesteśmy krajem, w którym cudzoziemcy mogą dużo zarobić. Nasze wynagrodzenia nie są konkurencyjne w stosunku do uzyskiwanych w krajach starej Unii – podkreśla Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
W opinii Marka Goliszewskiego, prezesa Business Centre Club, rządowe propozycje otwarcia rynku pracy nie mają charakteru systemowego, a wyłącznie doraźny.
– Nie pomogą zatrzymać młodych ludzi w kraju, ale umożliwią zatrudnienie pracowników np. w budownictwie, transporcie, medycynie (pielęgniarki), gdzie już teraz brakuje rąk do pracy – zauważa prezes BCC.

Spóźniona decyzja

Nie należy się spodziewać, że otwarcie rynku pracy zlikwiduje deficyt kadr w Polsce. W opinii Andrzeja Arendarskiego, prezesa Krajowej Izby Gospodarczej, otwarcie rynku pracy jest konieczne, ale może nie przynieść oczekiwanych skutków.
– Podobnie było z otwarciem sezonowego rynku pracy dla pracowników ze Wschodu. Resort pracy spóźnił się z tą decyzją o kilka miesięcy, ale i zainteresowanie samych cudzoziemców legalną pracą w polskim rolnictwie okazało się nikłe – przypomina Andrzej Arendarski.
Powodem tego była m.in. skomplikowana procedura uzyskiwania w konsulatach wiz wjazdowych do Polski z pozwoleniem na pracę tymczasową. By było możliwe jej wydanie, konsul musi otrzymać potwierdzony notarialnie wniosek złożony przez polskiego rolnika – pracodawcę. Do niego trzeba dołączyć przyrzeczenie pracy dla konkretnej osoby. Oprócz tego należy złożyć zaświadczenie z gminy potwierdzające, że przyszły pracodawca jest rolnikiem. Według Mirosława Maliszewskiego, prezesa Związku Sadowników RP, taka biurokracja zniechęca pracodawców do zabiegania o cudzoziemców i samych obcokrajowców do pracy w polskim rolnictwie. Konsul Beata Dobosz ze Lwowa podkreśla, że jej placówka wydaje dziennie ponad 1500 wiz turystycznych, natomiast po specjalną wizę z prawem do pracy zgłosiło się od września tego roku zaledwie nieco ponad 30 osób.

Koszty zniechęcają

– Praca w kraju ma przyszłość tylko wtedy, gdy pensje będą na poziomie otrzymywanych w innych państwa UE. Obecnie wynoszą zaledwie 1/5 unijnych – podkreśla prezes BCC.
Aby jednak było to możliwe, koszty pracy muszą być dużo mniejsze niż obecnie. Teraz wynoszą od 45 do nawet 59 proc. kosztu zatrudnienia pracownika.

Skomplikowana procedura

Aby obcokrajowcy chętniej przyjeżdżali do Polski, zanim otwarty zostanie dla nich nasz rynek pracy, należy uprościć procedurę uzyskiwania zezwolenia na pracę. Tymczasem jest ona dwustopniowa. Najpierw należy do wojewody właściwego ze względu na siedzibę pracodawcy złożyć wniosek o uzyskanie przyzwolenia na otrzymanie zezwolenia na zatrudnienie cudzoziemca. Dopiero gdy taki dokument zostanie wydany, pracodawca może ubiegać się o zezwolenie na pracę dla cudzoziemca.
W opinii Jerzego Bartnika, prezesa Związku Rzemiosła Polskiego, istniejące procedury nie pozwalają elastycznie reagować na potrzeby gospodarki i zniechęcają pracodawców do legalnego zatrudnienia obcokrajowców.
– Biurokracja to jedna z przyczyn, dla których nie musimy się obawiać powodzi pracowników zagranicznych. Nawet jeśli bariery zostaną zniesione, cudzoziemcy nie będą zagrożeniem dla naszego rynku pracy – uważa Mateusz Walewski z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE.

Brakuje specjalistów

W Polsce brakuje kadr niższego szczebla do pracy w niektórych branżach. Lukę tę zapełniają cudzoziemcy zza wschodniej granicy. Pracują najczęściej w handlu, budownictwie oraz jako pomoc domowa. Obywatele Ukrainy stanowią aż trzy czwarte zatrudnionych w gospodarstwach domowych.
Według Mateusza Walewskiego, Polska może być atrakcyjnym celem migracji zarobkowych także dla spawaczy czy ślusarzy. Natomiast w przekonaniu Jana Rutkowskiego, głównego ekonomisty Banku Światowego w Polsce, po otwarciu naszego rynku pracy można się także spodziewać nieco bardziej wzmożonego niż obecnie napływu kadry menedżerskiej.
– Ta jednak nie będzie konkurencją dla Polaków. Polscy menedżerowie są dobrze wykształceni i tańsi od tych z Anglii czy Niemiec – podkreśla Jan Rutkowski.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.


Podstawa prawna

• Ustawa z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz.U. nr 99, poz. 1001 z późn. zm.).
• Rozporządzenie ministra pracy i polityki społecznej z dnia 21 lipca 2006 r.
w sprawie określenia przypadków, w których przyrzeczenie i zezwolenie na pracę cudzoziemca wydawane jest bez względu na sytuację na lokalnym rynku pracy i kryteria wydawania przyrzeczeń i zezwoleń na pracę cudzoziemców (Dz.U. nr 141, poz. 1004).
• Rozporządzenie ministra pracy polityki społecznej z dnia 21 lipca 2006 r. w sprawie trybu i warunków wydawania zezwolenia na pracę cudzoziemca (Dz.U. nr 141, poz. 1002).


Izabela Rakowska-Boroń
Autopromocja

REKLAMA

Źródło: GP

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

Komentarze(0)

Pokaż:

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz -zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
    QR Code
    Moja firma
    Zapisz się na newsletter
    Zobacz przykładowy newsletter
    Zapisz się
    Wpisz poprawny e-mail
    Koszty zatrudnienia to główne wyzwanie dla firm w 2024 roku. Jak więc pozyskać specjalistów i jednocześnie zadbać o cash flow?

    W pierwszym półroczu 2024 roku wiele firm planuje rozbudowanie swoich zespołów – potwierdzają to niezależne badania ManpowerGroup czy Konfederacji Lewiatan. Jednocześnie pracodawcy mówią wprost - rosnące koszty zatrudnienia to główne wyzwanie w 2024 roku. Jak więc pozyskać specjalistów i jednocześnie zadbać o cash flow?

    Nauka języka obcego poprawi zdolność koncentracji. Ale nie tylko!

    Ostatnia dekada przyniosła obniżenie średniego czasu skupienia u człowieka aż o 28 sekund. Zdolność do koncentracji spada i to wina głównie social mediów. Czy da się to odwrócić? 

    Nowe przepisy: Po świętach rząd zajmie się cenami energii. Będzie bon energetyczny

    Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała, że po świętach pakiet ustaw dotyczących cen energii trafi pod obrady rządu. Dodała też, że proces legislacyjny musi zakończyć się w pierwszej połowie maja.

    Wielkanoc 2024. Polacy szykują się na święta przed telewizorem?

    Jaka będzie tegoroczna Wielkanoc? Z badania online przeprowadzonego przez firmę Komputronik wynika, że leniwa. Polacy są zmęczeni i marzą o odpoczynku. 

    REKLAMA

    Biznes kontra uczelnie – rodzaj współpracy, korzyści

    Czy doktorat dla osób ze świata biznesu to synonim synergii? Wielu przedsiębiorców może zadawać sobie to pytanie podczas rozważań nad podjęciem studiów III stopnia. Na ile świat biznesu przenika się ze światem naukowym i gdzie należy szukać wzajemnych korzyści?

    Jak cyberprzestępcy wykorzystują sztuczną inteligencję?

    Hakerzy polubili sztuczną inteligencję. Od uruchomienia ChataGPT liczba złośliwych wiadomości pishingowych wzrosła o 1265%! Warto wiedzieć, jak cyberprzestępcy wykorzystują rozwiązania oparte na AI w praktyce.

    By utrzymać klientów tradycyjne sklepy muszą stosować jeszcze nowocześniejsze techniki marketingowe niż e-commerce

    Konsumenci wciąż wolą kupować w sklepach stacjonarnych produkty spożywcze, kosmetyki czy chemię gospodarczą, bo chcą je mieć od razu, bez czekania na kuriera. Jednocześnie jednak oczekują, że tradycyjne markety zapewnią im taki sam komfort kupowania jak sklepy internetowe.

    Transakcje bezgotówkowe w Polsce rozwijają się bardzo szybko. Gotówka jest wykorzystywana tylko do 35 proc. transakcji

    W Polsce około 2/3 transakcji jest dokonywanych płatnościami cyfrowymi. Pod tym względem nasz kraj jest w światowej czołówce - gotówka jest wykorzystywana tylko do ok. 35 proc. transakcji.

    REKLAMA

    Czekoladowa inflacja (chocoflation) przed Wielkanocą? Trzeci rok z rzędu produkcja kakao jest mniejsza niż popyt

    Ceny kakao gwałtownie rosną, ponieważ 2024 r. to trzeci z rzędu rok, gdy podaż nie jest w stanie zaspokoić popytu. Z analiz Allianz Trade wynika, że cenę za to będą płacić konsumenci.

    Kończy się najostrzejsza zima od 50 lat. Prawie 5 mln zwierząt hodowlanych zginęło z głodu w Mongolii

    Dobiegająca końca zima w Mongolii, najostrzejsza od pół wieku, doprowadziła do śmierci niemal 5 mln kóz, owiec i koni, które nie są w stanie dotrzeć do pożywienia. To duży cios w gospodarkę kraju zamieszkanego przez ok. 3,3 mln ludzi, z których ok. 300 tys. utrzymuje się z hodowli zwierząt - podkreśliło Radio Swoboda.

    REKLAMA