Podobnego zdania jest Paweł Moszczyński z portalu RynekPierwotny.com.
– Przed zakupem konieczne jest przeprowadzenie analizy opłacalności inwestycji. Trzeba zacząć od ustalenia wielkości kapitału, jaki zamierza się przeznaczyć na daną inwestycję, łącznie z planowanym remontem i wyposażeniem, a następnie przeanalizować stawki najmu w interesującej nas okolicy. – radzi analityk. – Od wysokości spodziewanego rocznego przychodu należy odjąć jeszcze wysokość należnego podatku dochodowego, a także koszty związane z eksploatacją. Trzeba wkalkulować konieczność ewentualnych napraw i okresowej wymiany wyposażenia oraz tzw. „puste” miesiące, kiedy lokal nie będzie wynajmowany. Dopiero po uwzględnieniu tych wszystkich czynników będziemy mogli oszacować, czy otrzymany zysk netto zapewni nam zwrot inwestycji w założonym okresie – twierdzi Paweł Moszczyński.
reklama
reklama
Kiedy zaczniemy zarabiać?
Są dwie szkoły. Część inwestorów uważa, że o opłacalności nieruchomości można mówić dopiero wtedy, gdy wartość najmu przewyższa wysokość raty, bo wówczas można z niej czerpać również bieżące zyski. Wielu kupujących pod wynajem wychodzi jednak z założenia, że rata równoważona przez wysokość bieżących wpływów już jest korzystną sytuacją, bo o konkretnych zyskach myślą w dalszej perspektywie czasowej.
– Jeżeli potencjalny inwestor nie traktuje zakupu nieruchomości jako inwestycji długoterminowej, to lepiej dla niego i dla rynku, aby ulokował środki w innego rodzaju aktywach. Rynkiem niezwykle zmiennym i dynamicznym jest Forex, a więc rynek walutowy – to dobry kierunek dla niecierpliwych inwestorów. – mówi Grzegorz Kurowski.
Jego zdaniem nawet z wykorzystaniem kredytowania po około 10 latach od zakupu nieruchomości mamy już spłaconą połowę kredytu, a należy pamiętać o tym, że zakupione mieszkanie wciąż pozostaje naszą własnością.