Która rata jest wyższa?
Pozostaje jednak odpowiedź na pytanie – czy to na pewno się opłaca? Trzeba bowiem pamiętać, że koszt budowy domu pasywnego jest wyższy niż budowa domu standardowego. Opinie o dodatkowych kosztach budowy domu pasywnego względem tradycyjnego są mocno zróżnicowane. Pojawiają się w nich zarówno twierdzenia, że budowa domu pasywnego jest droższa o 40%, jak i zgoła odmienne, których autorzy twierdzą, że dodatkowe nakłady zamkną się w 5– 7%. Do obliczeń przyjęto wartość przeciętną, czyli założono, że budowa domu pasywnego kosztuje o jedną piątą więcej niż przy wykorzystaniu standardowych rozwiązań. Gdyby więc przyjąć, że budowa domu pasywnego pochłonęłaby 480 tys. zł, to tradycyjny dom kosztowałby 400 tys. zł, czyli o 80 tys. zł mniej. Jaka byłaby rata trzydziestoletniego kredytu w rodzimej walucie przy założeniu posiadania 25-proc. wkładu własnego? W przypadku finansowania budowy tradycyjnego domu kredytem na przeciętnych warunkach rynkowych (1,5% marży) trzeba się liczyć z miesięczną ratą na poziomie około 1,9 tys. zł. Budując dom pasywny z wykorzystaniem finansowania w banku BOŚ, można liczyć na niższą marżę (o 0,2 pkt. proc.), ale kwota kredytu byłoby o 20% wyższa. W efekcie miesięczna rata wynosiłaby 2,2 tys. zł.
Zobacz także: Zdolność kredytowa, czyli co bank bierze pod uwagę, udzielając kredytu hipotecznego?
reklama
reklama
Zwrot wydatków już po kilku latach
Nie oznacza to jednak, że budowa domów pasywnych się nie opłaca. Główną korzyścią z budowy „zielonej” nieruchomości są też mniejsze rachunki za ogrzewanie. Gdyby przyjąć, że przeciętny, stupięćdziesięciometrowy dom wymaga dostarczenia 120 kWh energii cieplnej rocznie (w przeliczeniu na metr), to przy założeniu ogrzewania go węglem trzeba się liczyć z kosztem na poziomie 2,5 tys. zł rocznie. W przypadku wykorzystania gazu koszt rośnie do 4,5 tys. zł rocznie. Gdyby natomiast dom ten był nieskoenergochłonny i wymagał dostarczenia 75 kWh na mkw. ciepła rocznie, to koszt ogrzewania spadłby odpowiednio do 1,9 tys. zł i 3,4 tys. zł. Dom „pasywny” wymagałby sześciokrotnie mniej ciepła (15 kWh na mkw. rocznie), a co za tym idzie teoretycznie ogrzanie go kosztowałoby zaledwie 0,3 tys. zł rocznie w przypadku wykorzystania „czarnego złota” i 0,6 tys. zł w przypadku „błękitnego paliwa”. W efekcie dodatkowe koszty budowy bomu pasywnego zwróciłyby się w ciągu kilkunastu lat (przy założeniu ogrzewania gazem). Z drugiej strony szacunki te nie uwzględniają rosnących cen węgla, gazu i energii elektrycznej, co może znacznie skrócić okres zwrotu dodatkowych nakładów.
Zobacz także: Najlepsze kredyty mieszkaniowe na rynku – ranking