REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Dune buggies: rama, silnik i mnóstwo zabawy

Kalinowski Marcin
Dune buggies: rama, silnik i mnóstwo zabawy Fot. Torsten Mangner
Dune buggies: rama, silnik i mnóstwo zabawy Fot. Torsten Mangner
Torsten Mangner

REKLAMA

REKLAMA

Prostota pojazdu zwanego zbiorczo "dune buggy" jest wręcz uderzająca: rama, silnik, zawieszenie, koła, fotel i kierownica- i to wszystko. Mimo to, mnogość konstrukcji i rozwiązań jest tak ogromna, że trudno jest znaleźć dwa takie same egzemplarze pojazdu tego typu.

No dobrze, ale co tak naprawdę można zrobić z takim pojazdem? Dune buggy powstały oryginalnie do jeżdżenia po piasku – a zwłaszcza, po wydmach. Stąd zresztą ich nazwa: dune to po angielsku nic innego, jak wydma. Jazda po piasku, nieważne czy po pustyni czy plaży, wcale nie jest łatwa. Teren jest grząski, więc auto powinno być jak najlżejsze, aby być jak najmniej podatnym na zakopywanie się. Stąd właśnie tak spartańska konstrukcja większości buggies: nawet tak wydawałoby się podstawowe rzeczy, jak blachy nadwozia, to zbędne kilogramy „do zrzucenia”. Dzisiaj przeznaczenie buggies jest bardzo różnorodne: można nimi pokonać praktycznie każdy rodzaj terenu (są nawet konstrukcje jeżdzące po wodzie!), a nawet jeździć normalnie po zwykłej drodze.

REKLAMA

Zobacz też: Oto nowy "Garbus"

Garbus na plażę

REKLAMA

Jak powstają takie wozy? Są dwie podstawowe metody konstrukcji buggies. Po pierwsze, można przerobić istniejący samochód: wyrzucić wszystkie niezbędne rzeczy, a część nadwozia wymienić na ramę ze stalowych rur. Samochodem, który jest już zresztą dla buggies ikoną, jest stary dobry Volkswagen Garbus. Jest on niesamowicie wdzięcznym pojazdem do skonstruowania buggy, głównie ze względu na prostotę konstrukcji i umieszczony z tyłu, chłodzony powietrzem silnik Części są niesamowicie łatwo dostępne i tanie, zaś brak chłodnicy silnika usuwa niepotrzebny balast, który mógłby się zresztą zepsuć. Najpopularniejszą bazą do buggy jest VW Garbus I serii z 1961 roku, ze względu na ramową budowę nadwozia.

Późniejsze modele nie są już tak dobre, jednak zawsze można wykorzystać z nich elementy mechaniczne. Silnik jest bardzo prosty w modyfikacjach, a w razie, gdyby volkswagenowski boxer okazał się zbyt słaby, jest wystarczająco dużo miejsca, aby wymienić go na coś innego: np. na sześciocylindrowy silnik z Chevroleta Corvair, który po odpowiednich modyfikacjach może nawet osiągnąć 200-300 koni mechanicznych. Połączcie to z faktem, że typowe buggies nie ważą więcej, niż kilkaset kilogramów, a wyjdzie wam, że stosunek mocy do masy jest lepszy, niż w dowolnym Ferrari, Porsche, czy nawet Lamborghini!

REKLAMA

Druga metoda, nieco trudniejsza, to zbudowanie własnej konstrukcji „od zera”. Zaczynamy od zaprojektowania i skonstruowania ramy nadwozia, a potem, jak przy klockach LEGO, montujemy kolejne elementy: silnik, zawieszenie, skrzynia biegów. Dzięki temu mamy ogromny wpływ na to, jak przyszły samochód będzie wyglądał i jeździł.  Jest jeszcze trzecia metoda, polegająca na połączeniu dwóch powyższych. Można na przykład wykorzystać wszystkie elementy mechanicznie danego modelu samochodu i zamontować je na zbudowanej przez siebie ramie. Lub na odwrót: do nadwozia samochodu dołączamy wszystkie potrzebne elementy od innych samochodów. Możliwości jest cała plejada. Wiele firm sprzedaje dzisiaj gotowe zestawy do złożenia takiego auta, jednak istnieją zapaleńcy, którzy wolą tego typu pojazd wykonać całkowicie samodzielnie.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Dune buggies to świetna zabawa, jednak są też bardzo często wykorzystywane w profesjonalnych wyścigach: np. w brytyjskiej serii CORR. W Polsce buggies na bazie Fiata 126p są bardzo popularne w rallycrossie, jako tzw. „szayowozy”, od imienia ich konstruktora, Krzysztofa Szajkowskiego. Wielu kierowców sportowych w Polsce to właśnie od nich rozpoczynało zabawę z motoryzacją: są lekkie, proste, tanie, a jednocześnie dość trudne w prowadzeniu. Ich opanowanie to prawdziwa szkoła jazdy, a doświadczenia zdobyte przy własnoręcznej naprawie takich wehikułów przydają się później w profesjonalnej karierze. Zresztą, gdyby przyjrzeć się profesjonalnym autem startującym np. w Rajdzie Dakar, to okaże się, że wozy zespołów fabrycznych mają z buggies bardzo dużo wspólnego. Na przykład Volkswagen Touareg, przygotowany do startu w imprezie, konstrukcyjnie niewiele ma wspólnego z autem sprzedawanym w salonach. Nadwozie zastępuje się specjalną ramą przestrzenną, w której umieszcza się wszystkie elementy samochodu.

Zobacz też: Jak zmniejszyć masę sportowego samochodu?

Szeregowiec Buggy

Zalety niewielkich, lekkich i zwinnych terenówek doceniają nawet armie niektórych krajów. Amerykańska armia podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej korzystała z tzw.FAVów (Fast Attack Vehicles) w celach zwiadowczych. Dzisiaj, FAVy wyewoluowały do tzw. DPV: Desert Patrol Vehicles, z których bardzo  lubią korzystać m.in. siły specjalne amerykańskiej marynarki, czyli NAVY SEALs.

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

Komentarze(0)

Pokaż:

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz -zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
    QR Code

    © Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

    Moto
    Zapisz się na newsletter
    Zobacz przykładowy newsletter
    Zapisz się
    Wpisz poprawny e-mail
    Ten Opel spala tylko 5 litrów benzyny na 100 km. Ruszają zamówienia na hybrydową Astrę. Ile kosztuje?

    Opel Astra L wykonuje kolejny krok w stronę eko-mobilności. Właśnie stała się hybrydą, a właściwie to lekką hybrydą. Oferuje 136 koni mocy i spalanie wynoszące tylko 5 litrów. Ile kosztuje Astra Hybrid w Polsce?

    Nie tylko na pasach. Tu pieszy ma pierwszeństwo... wszędzie. Niebieski znak zmienia wszystko. Lepiej go poznaj

    Niebieski znak informuje kierowcę o tym, że wjechał właśnie do strefy zamieszkania. A tu reguła jest jedna. To królestwo pieszego. To on ma pierwszeństwo. Choć szczególne zasady ruchu nie ograniczają się tylko do tego wymogu.

    "Rzucimy jeszcze okiem na oponki" Od tych słów często zaczyna się poważny problem kierowców. Mandaty za opony do 3 tys. zł

    Policjant podczas kontroli drogowej może sprawdzić nie tylko dokumenty pojazdu. Równie dobrze może przyjrzeć się oponom. Co to jednak oznacza w praktyce? To ważne pytanie w momencie, w którym rozpoczyna się sezon wymiany opon na letnie.

    Stan techniczny roweru. Za jakie usterki kierowca może dostać mandat w 2024 r.?

    Koła się kręcą, a więc rower jest sprawny? No właśnie nie. Cykliści przed rozpoczęciem sezonu powinni sprawdzić stan techniczny pojazdu. Przy czym kluczowy jest jeden element. Wyładowana bateria może bowiem kosztować kierującego nawet 3000 zł.

    REKLAMA

    Tracą prawo jazdy za prędkość w mieście, ale nie mają go jak odzyskać przez długie miesiące. Paradoks po wyroku TK

    Kierowca za przekroczenie prędkości w mieście o więcej niż 50 km/h stracił prawo jazdy. Teoretycznie, bo decyzji nie potwierdził starosta. W takim przypadku kierujący trafia w próżnię. Bo prawa jazdy nie ma i nie wiadomo, kto miałby mu oddać dokument. W efekcie zakaz obowiązuje dużo dłużej, niż zakładane w prawie 3 miesiące.

    Oto cennik nowej Dacii Duster III. Za auto trzeba zapłacić co najmniej 79 900 zł. Sprzedaż właśnie ruszyła

    Trzecia generacja Dacii Duster oficjalnie wchodzi do polskiej sieci sprzedaży. Marka wskazała cennik dla roku 2024. Za rumuńskiego SUV-a trzeba zapłacić minimum 79 900 zł. Od tej wartości zestawienie jednak dopiero startuje.

    Małe pojazdy elektryczne miejską przyszłością? Tak twierdzi polska firma

    Polski producent małych pojazdów elektrycznych zaczynał od pojazdów dla... seniorów. Dziś jest jedną z najbardziej popularnych marek pojazdów elektrycznych w Europie. Czy sukces firmy oznacza, że małe pojazdy elektryczne są miejską przyszłością?

    Idzie wiosna. A to oznacza, że na drogach robi się... coraz bardziej niebezpiecznie

    Wiosna za pasem. To dobra wiadomość dla kierowców? I tak, i nie. Tak, bo poprawiają się warunki drogowe. Nie, bo wiosną wcale bezpieczniej nie jest. To od wiosny właśnie zaczyna rosnąć ilość wypadków na drogach. Sprawdźcie, czemu tak się dzieje.

    REKLAMA

    Dostałeś drogową pocztówkę z Warszawy? Nie wskażesz kierowcy auta, a grozi ci 8 tys. zł mandatu

    Pocztówki ze stolicy potrafią być naprawdę drogie. Szczególnie te wysłane jako zdjęcie z fotoradaru. Znak X postawiony nie w tym miejscu, może podwyższyć karę nawet do 8000 zł. Za co należy się tak wysoka grzywna? Za niewskazanie kierującego.

    Jeździsz rowerem po mieście? O tym pamiętaj!

    Niektórzy na rowerze jeżdżą przez cały rok, inni przesiadają się dopiero jak robi się cieplej. Przepisy obowiązują wszystkich, dlatego warto je znać, zwłaszcza, gdy się korzysta z roweru w mieście. Za niektóre przewinienia może grozić mandat. 

    REKLAMA