REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Test Nissan Juke: miejski eksperyment

Kalinowski Marcin

REKLAMA

REKLAMA

Nissan Juke to przedstawiciel nowego segmentu małych crossoverów. Auto, które chce być jednocześnie terenowe, sportowe i miejskie. Jak mu to wychodzi?

Nissan do 2015 roku chce mieć w swojej ofercie aż 66 różnych pojazdów (dziś jest ich nieco ponad 20). Plan to ambitny i tempo jego realizacji jest szaleńcze. Co sześć tygodni mamy się spodziewać nowego Nissana. Co to oznacza? Najprawdopodobniej to, że Nissan musiał ostatnio mocno pracować nad wymyślaniem nie tylko nowych samochodów, ale również i segmentów rynku, w których można by je upozycjonować.

REKLAMA

REKLAMA

Zaczęło się od Nissana Qashqaia, połączenia SUVa z autem kompaktowym segmentu C (czyli samochodu typu Forda Focusa). Auto sprzedaje się zupełnie nieźle, na tyle nieźle, aby zachęcić Nissana do kolejnego eksperymentu – tym razem połączenia SUVa z autem segmentu… B. Czyli miejsca, gdzie znajdują się pojazdy takie jak Opel Corsa. W ten oto sposób powstał Juke.

Zanim jednak Nissan Juke trafił do salonów, w 2009 roku w Genewie zaprezentowano koncepcyjny model Qazana. To, że wygląd auto miało dość szokujący nikogo nie zdziwiło, bowiem od tego są modele koncepcyjne – mają ściągać uwagę. Jednak kiedy pokazano wreszcie wersję produkcyjną, okazało się, że wygląda prawie identycznie jak koncepcyjna Qazana. To w świecie motoryzacji zdarza się niezwykle rzadko. Tymczasem do redakcyjnego testu trafił Nissan Juke w wersji Tekna z silnikiem 1,6 litra o mocy 117 KM.

Nadwozie

Auto zaprojektowano w NDE – Nissan Design Europe, londyńskim studiu, przy niewielkim udziale japońskiej centrali firmy. W założeniu samochód ma kojarzyć się ze sportowym trybem życia, reprezentowanym przez auta sportowe, terenowe i motocykle. Co oznacza, że elementy z tych trzech typów pojazdów można w Nissanie Juke znaleźć.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Podwyższone zawieszenie i masywne nadkola nawiązują do auta terenowego. Element motocyklowy znaleźć można we wnętrzu auta w postaci polakierowanego tunelu środkowego – ma przypominać bak motocyklowy. Z dźwignią zmiany biegów i uchwytami na kubki. Element podróżniczy prawdopodobnie został zawarty w przednich okrągłych światłach Juke’a, które przywodzą na myśl pociąg. Efekt prac projektantów niech każdy oceni sam. Efekt końcowy na pewno szokuje i zwraca uwagę na ulicy, wywołując czasem nawet komentarze przechodniów.

Wnętrze i wyposażenie

REKLAMA

W środku eksperymentów z formą jest już o wiele mniej, co nie oznacza, że nie ma ich w ogóle. Przed kierowcą Nissana Juke jednak rozciąga się widok raczej tradycyjny: dwa duże zegary (obrotomierz i prędkościomierz) znajdują się bezpośrednio przed oczami kierowcy i są bardzo czytelne.

Ciekawym pomysłem jest zintegrowanie systemów kontroli wentylacji i trybu jazdy. Na dole centralnej konsoli znajdują się dwa przyciski: CLIMATE i D-MODE. W zależności od tego który przyciśniemy, wyświetlacz i przyciski zmienią swoje funkcje i będą sterować klimatyzacją i wentylacją (CLIMATE) lub też trybami jazdy (D-MODE). System D-MODE oferuje trzy tryby: ECO, NORMAL i SPORT. Między trybami NORMAL i SPORT wymiernej różnicy nie zauważyłem, natomiast ECO obniża czułość pedału gazu. Czy wpływa to na spalanie? To i tak zależy od kierowcy.

Użyte materiały i jakość montażu są typowo „Nissanowskie”. Oznacza to, że jakość montażu jest w większości poprawna, ale już jakość materiałów zostawia wiele do życzenia. Po pierwsze, plastikowy „daszek” nad deską rozdzielczą potrafi na wybojach… zaskrzypieć. Po drugie, testowane przez nas auto miało około 18 tysięcy kilometrów przebiegu, a plastikowa gałka zmiany biegów była już na tyle przetarta, że spod srebrnej warstwy lakieru zaczęło wyzierać coś żółtego (zwróćcie uwagę na zdjęcia w galerii). Użyte we wnętrzu plastiki są twarde, czarne i raczej nieprzyjemne w dotyku.

Zobacz też: Opinie kierowców o Nissan Juke

Elementami stylistycznymi wprowadzającymi nieco życia do wnętrza Nissana Juke są polakierowane na czerwono centralny tunel i wykończenia drzwi. Trochę czerwieni pojawiło się też na elementach obszycia boczków drzwi i foteli, na pewno wychodzi to bardzo Juke’owi na dobre. W najniższej wersji wyposażeniowej czerwonych akcentów jest jednak brak.

Nissan Juke jest chyba jedynym autem w swojej klasie, nie wiadomo zatem, czy powinniśmy traktować go bardziej jako SUVa czy auto miejskie. Faktem pozostaje, że w środku miejsca nie ma za dużo. Trudno sobie wyobrazić współcześnie produkowane auto które nie rozpieszczałoby kierowcy i siedzącego obok niego pasażera wystarczającą ilością miejsca. Miejscem, gdzie rozgrywa się więc bój o przestronne wnętrze jest więc drugi (a czasem i trzeci) rząd foteli. Niestety Juke z tej walki zwycięsko nie wychodzi. Wyższy kierowca i pasażer z przodu odsuną sobie fotele do tyłu tak, że pasażerom tylnej kanapy zostanie naprawdę mało miejsca.

Juke posiada też w standardzie ABS z EBD i BAS oraz ESP. Wszystkie wersje wyposażone są też czołowe i boczne poduszki powietrzne dla kierowcy i pasażera, a także kurtyny powietrze. eczeństwa wraz z systemem ograniczania siły napięcia.

Bagażnik jest… no cóż, mikroskopijny. Pojemność wynosząca 251 litrów (830 ze złożonymi fotelami) to naprawdę mało, nawet jak na „SUVa klasy B”. Więcej o 20 litrów ma na przykład Suzuki SX4, które na dodatek jest od Juke’a… krótsze.

Podsumowując, o ile od strony wizualnej wnętrze Juke’a jest całkiem ciekawe, to niestety twarde czarne plastiki psują nieco ogólny efekt. Miejsca nie jest dużo i jest to główny problem Juke’a. Auto aspirujące do miana „crossovera” powinno oferować większą ilość przestrzeni. W końcu po to kupuje się SUVy – aby mieć duży samochód z dużą ilością miejsca. Już jako zwykły przedstawiciel segmentu B Juke nie radzi sobie zbyt dobrze, nie dostarczając zbyt wielu racjonalnych argumentów na swoją korzyść np. w porównaniu z nową Corsą.

Dalej: Napęd i zawieszenie, podsumowanie i ceny


Napęd i zawieszenie

W testowanym Juke’u zamontowano wolnossący benzynowy silnik o pojemności 1,6 litra i mocy 117 KM. Jednostka ta sprawdza się w ważący 1196 kilogramów Juke’u bardzo dobrze. Samochód przyspiesza od zera do setki w około 11 sekund, a prędkość maksymalna to 178 km/h. Przy normalnej jeździe miejskiej auto potrzebuje około 8-9 litrów na sto kilometrów.

Być może małe diesle z turbodoładowaniem są mocniejsze i oszczędniejsze, ale są zarówno o wiele droższe przy zakupie jak i w obsłudze. Oczywiście diesel (jak również turbodoładowany 190 konny silnik benzynowy) również jest dostępny, ale o nich przeczytajcie w poradniku kupującego.

Zawieszenie jest również dość komfortowe, dobrze absorbując nierówności jezdni i nie pozwalając hałasom przedostać się do wnętrza. Dzięki temu jazda Nissanem Juke jest tak naprawdę, mimo jego wad, bardzo przyjemna. Cichy silnik w połączeniu z dobrze zestrojonym zawieszeniem, doskonałą zwrotnością i małymi gabarytami auta sprawiają, że kierujący ma naprawdę dużo frajdy z jazdy.

Testowany Nissan Juke był napędzany tylko na przednie koła. Chętni mogą wybrać też wersję z napędem na cztery koła, z elektronicznym rozdziałem mocy (od 100:0 aż do 50:50 w stosunku przód:tył).

Podsumowanie i ceny

Juke to auto o awangardowym wyglądzie (zarówno zewnętrznym jak i wewnętrznym), z dobrze dobranymi jednostkami napędowymi, oferujące dużo frajdy z jazdy. Niestety przy okazji jest też ciasny, mało funkcjonalny… i dość drogi.

No właśnie, cena. Ceny Nissana Juke (bez promocji) zaczynają się od 61 900 złotych. Testowana topowa wersja Tekna z silnikiem 1,6 117 KM to już wydatek rzędu 71 200. Za wersję Tekna ze 190-konnym silnikiem 1,6 i napędem na cztery koła zapłacimy już 95 500 zł!

Zobacz też: Test Nissan X-trail: komfort z napędem na cztery koła

Juke to auto nieco schizofreniczne z charakteru. Próbuje być jednocześnie autem do miasta, autem sportowym i autem terenowym. W efekcie płacimy jak za trzy, ale czy dostajemy auto trzy razy lepsze? Na pewno atutem Juke’a jest jego układ jezdny – silniki są żwawe, a zawieszenie wygodne – jednak płacenie za auto segmentu B niewiele mniej niż za auto segmentu D (dopłacając 10 tysięcy złotych możemy mieć… nowego Avensisa) to już mała przesada.

Racjonalnych przesłanek do kupienia Nissana Juke nie jest zbyt wiele. W obliczu tego awangardowy (dla niektórych wręcz dziwaczny) design Nissana wydaje się bardzo przemyślanym krokiem. W końcu jeśli ktoś uzna, że Juke jest piękny, to nie będzie miał wielkiego wyboru – konkurencja nie produkuje zbyt wielu aut mogących być dla niego konkurencją. Poza tym auto zwraca na siebie uwagę – czy budzi przy tym skojarzenia pozytywne czy negatywne, to już niech każdy sam sobie zdecyduje.

Zmiany w stosunku do Nissana Qazany nie są znaczące fot. moto.wieszjak.pl
Nissan Juke ma aż trzy pary świateł z przodu fot. moto.wieszjak.pl
Nissan Juke z tyłu ma w założeniu nawiązywać do Nissana 350/370Z fot. moto.wieszjak.pl
Nissan Juke wyraźnie nawiązuje do gustów klientów na rynku japońskim fot. moto.wieszjak.pl
Tył Nissana Juke ma w założeniu zdradzać sportowe zacięcie auta fot. moto.wieszjak.pl
Wnętrze Nissana Juke jest dość ciekawe wizualnie fot. moto.wieszjak.pl
Zegary na desce rozdzielczej są bardzo czytelne i proste fot. moto.wieszjak.pl
Czerwone wstawki ożywiają wnętrze Nissana Juke'a fot. moto.wieszjak.pl
Plastiki użyte do wykończenia wnętrza nie są zbyt wysokiej jakości. Tak wygląda gałka zmiany biegów po 18 tysiącach kilometrów fot. moto.wieszjak.pl
Nissan Juke z przodu ma dość dużo miejsca fot. moto.wieszjak.pl
Gorzej jest z tyłu fot. moto.wieszjak.pl
Bagażnik też nie jest wielki fot. moto.wieszjak.pl
Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

Moto
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Polski rynek ze wzrostami sprzedaży w 2024 r. Auta osobowe drożeją, a dostawcze... tanieją

Blisko 50 tys. fabrycznie nowych aut osobowych. Na tyle został wyceniony rynek w Polsce w marcu. Lider? Ten jest tylko jeden. Pozycję zachowuje Toyota.

Polskie Porsche 911. Na świecie jest tylko jeden egzemplarz

Wiedzieliście o tym, że Polacy tworzą unikalne Porsche 911? Zajmuje się tym firma Indecent. Jej nowe auto o oznaczeniu 005 powstało na bazie generacji 991. To jedyny taki egzemplarz na świecie.

Przegląd roweru na wiosnę. Co trzeba sprawdzić i jak przygotować rower do sezonu?

Wiosna to czas, w którym z garaży i piwnic kierowcy wyprowadzają rowery. Przed rozpoczęciem eksploatacji jednośladu warto jednak upewnić się, że jest on gotowy na sezon. Co trzeba sprawdzić w rowerze na wiosnę? Oto opis przeglądu krok po kroku.

Nowa Dacia Spring to elektryk i jedno z najtańszych aut na rynku w Polsce!

Marka zaprezentowała cennik nowej Dacii Spring. Ten startuje od 76 900 zł. Przy tej cenie Spring jest nie tylko najtańszym elektrykiem w Polsce. To także jeden z najtańszych fabrycznie nowych samochodów w kraju.

REKLAMA

Nawet 100 tys. zł za każdego pasażera na gapę. Tyle kosztuje przewóz nielegalnych imigrantów do Wielkiej Brytanii

Nawet 50 tys. zł za każdego nielegalnego imigranta. Tyle zapłaci zarówno kierowca, jak i jego pracodawca. Co gorsze, drakońską karę może zapłacić także ten przewoźnik, który przewiezie "pasażera" nieświadomie. Choć jest sposób na zmniejszenie kary.

Umowa leasingu tylko na piśmie? To już przeszłość. No może prawie... Czy zmieni się też kwestia wykupu auta?

Umowę leasingu musi być spisana na piśmie. Pod rygorem nieważności. Takie przepisy obowiązują od 24 lat. I teraz mogą się zmienić. Pojawił się projekt ustawy, który zezwoli na elektroniczne zawieranie takich umów. To oznacza sporo większą wygodę transakcji.

Komu, komu... Ostatnie egzemplarze GR Yaris do wzięcia w Polsce. Pula powoli się kończy

Nowa Toyota GR Yaris tania nie jest. Kosztuje co najmniej 214 900 zł. Powstaje jednak w limitowanej serii, a do tego oferuje 280-konny silnik. To prawdziwy sportowiec! Zakup tego auta może zatem stanowić gratkę. A jest ku temu jeszcze okazja. Być może ostatnia.

Kiedy pieszy nie ma pierwszeństwa na pasach?

Polskie przepisy przewidują przypadki, w których pieszy wcale nie ma pierwszeństwa na przejściu dla pieszych. Dziś je zatem omówimy. Wskażemy także, jaki pieszy może dostać mandat za wymuszenie pierwszeństwa na pasach.

REKLAMA

Nissan Qashqai 2024. Lifting japońskiego hitu sprzedaży stawia na nowości technologiczne

Trzecia generacja Nissana Qashqaia po 3 latach obecności rynkowej otrzymuje delikatny lifting. Zmiany stylistyczne? To początek. Bo tu ważniejsza jest technologia. Auto dostanie m.in. nową kamerę 360 stopni 3D, asystenta głosowego Google czy możliwość zdalnych płatności Google Pay.

Zagraniczny kierowca taxi w Polsce. Wiecie, że ponad połowa posiada wyższe wykształcenie?

Zagraniczni kierowcy taxi w Polsce stali się standardem. Za kierownicami zasiadają głównie Ukraińcy, Białorusini i Gruzini. Aby ich poznać, FreeNow przeprowadziło badanie ankietowe wśród 1500. z nich.

REKLAMA