REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Chevrolet Cruze – żarty się skończyły

Kalinowski Marcin

REKLAMA

REKLAMA

Koniec śmiania się z południowokoreańskiego pochodzenia Chevroleta Cruze. Sąsiedzi Kim Dzong Ila naprawdę umieją robić porządne samochody.

Na początku chciałbym raz na zawsze zamknąć jeden temat. Cruze ma tyle wspólnego z doskonale znaną z polskich ulic a nieistniejąca już koreańską marką (której nazwy celowo nie podam), co Korea Północna z prawami człowieka. Porównania tego typu są nie na miejscu. W końcu nikt o zdrowych zmysłach nie porównuje Kii Cee’d do Kii Spectry. Cruze nie zasługuje na takie porównania.

REKLAMA

Wrażenie pierwsze

Jeśli już koniecznie ktoś potrzebuje odniesienia do innego auta, Chevrolet Cruze dzieli płytę podłogową z nową Astrą. Choć większość prac związanych z designem nadwozia GM wykonał sam, to już nad mechaniką pracował zespół Opla.

Zobacz również: Opinie kierowców o Chevrolet Cruze

Pierwsze wrażenie zależy w pewnej mierze od nastawienia. Cruze nie jest Chevroletem w amerykańskim znaczeniu, pamiętając jednak o koreańskim rodowodzie można się bardzo pozytywnie zaskoczyć. Auto ma niezwykle eleganckie kształty nadwozia, godne nawet samochodu o klasę wyższego. Cruze wygląda wręcz na auto droższe, niż jest w rzeczywistości. Ale o cenie napiszę na samym końcu, aby nie psuć niespodzianki. Otwieramy drzwi i…

Wrażenie drugie

REKLAMA

Odbiór estetyki linii nadwozia Cruze to zbyt subiektywna sprawa, aby długo się nad nią rozwodzić. Inaczej jest z wnętrzem. Bardzo rzadko zdarza się, aby wnętrze auta tej klasy (i za tą cenę) było miejscem, w którym po prostu przyjemnie jest przebywać. Wszystkie wskaźniki, wyświetlacze i przyciski są podświetlone na niebiesko. Brak jest kolorystycznego chaosu i tandety, panującego w wielu innych autach z tego przedziału cenowego. Design wnętrza nie jest porywający, jednak doskonale przemyślany i ergonomiczny.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Duże, dobrze opisane i wysoko umieszczone podświetlane przyciski bardzo ułatwiają obsługę urządzeń podczas jazdy. Wnętrze co prawda designem nie porywa, jednak przebywanie w środku… uspokaja. Nie jest to grota solna lub jacuzzi, jest jednak wystarczająco przyjemnie aby postój w miejskim korku nie był specjalnie uciążliwy. Bagażnik nie jest zbyt wielki (420 litrów), duża klapa ułatwia jednak dostęp. Z przodu jest miejsca dużo, gorzej z tylną kanapą. W teorii jest tam miejsce dla 3 osób, jednak w rzeczywistości wygodnie podróżować będą najwyżej dwie. A jeśli już mowa o podróżowaniu, to przekręcamy kluczyk i…

Wrażenie trzecie

Silnik to diesel. Nie pozwoli o tym zapomnieć nawet na chwilę. Klekot niestety daje się we znaki, a sam silnik wybitnie dynamiczny nie jest. Nie pali jednak dużo, producent ogłasza 7 litrów na sto kilometrów w mieście, mi przy dość delikatnej jeździe komputer podawał 7,5, jednak myślę, że wprawny ecodriver bez problemu mógłby zużycie dodatkowo zmniejszyć. Sytuację ratuje doskonale zestopniowana manualna pięciostopniowa skrzynia biegów, dzięki której Cruze można eksploatować na co dzień rzadko przekraczając 2 tysiące obrotów na minutę, co przekłada się na mniejsze zużycie paliwa i mały hałas w środku.

Zobacz również: Kia Venga – wygląd to nie wszystko

Co ciekawe, diesla skonstruowała włoska firma VM Motori, a produkuje go General Motors. W swoich autach montuje go jeszcze KIA i Hyundai. W testowanym Cruze silnik ten ma 125 KM i 306 Nm momentu obrotowego, przy dwóch litrach pojemności i wtrysku common rail. Dostępna jest też wersja o mocy 150 KM. Niechętni dieslom (w tym i ja) mogą kupić Cruze’a z jednym z dwóch dostępnych w Polsce silników benzynowych, o pojemności 1,6 (113 KM) oraz 1,8 litra (141 KM). W dwóch najmocniejszych wersjach silnikowych producent oferuje jeszcze automatyczną skrzynię biegów, za 5500 złotych.

Wrażenie czwarte

Prowadzenie Cruze to czysta przyjemność. Ma solidne, dość komfortowe zawieszenie, poprawny układ kierowniczy, niezwykle wygodny mechanizm zmiany biegów i lekko chodzące pedały. Obsługa jest prosta jak konstrukcja cepa a przy tym bardzo intuicyjna, choć ilość przycisków na centralnej konsoli w kabinie może na początku nieco przestraszyć. Ze 125-konnym silnikiem diesla przyspiesza od zera do setki w 10,6 sekundy, co jest całkiem przyzwoitym wynikiem jak na tę klasę.

Wrażenie ostateczne

REKLAMA

Cruze to auto z gatunku tych, na kupno którego raczej nie zdecyduje się osoba poniżej 30-tki, bujająca nadal w obłokach z Abarthów, czy Peugeotów RCZ. Im jednak dalej w życiu, tym mniej nam w głowie szaleństw, a coraz więcej pragnienia świętego spokoju. Cruze taki święty spokój właśnie zapewnia – bez adrenaliny, bez szaleństwa. Idealne na piątkowe zakupy, powrót do domu i wyjazd z rodziną (acz niewielką) na weekend.

Mając małe dziecko warto wsiadać do Cruze’a między jedną zmianą pieluch a drugą, ukojenie duszy i ciała gwarantowane. Na torze nie mamy tym autem czego szukać, jednak godne pochwały jest to, że Chevrolet Cruze nie próbuje udawać czegoś, czym nie jest. Koncentruje się na byciu statecznym ojcem rodziny i wychodzi mu to doskonale.

To ile za taką przyjemność?

Teraz pora na największą niespodziankę. Ceny Chevroleta Cruze zaczynają się od 52 490 złotych, a kończą na 87 000 zł. Wersje wyposażeniowe są trzy. Base, LS i LT. Już w wersji Base mamy 6 poduszek powietrznych, elektryczne szyby i lusterka, stabilizacje toru jazdy. Wersja LS ma dodatkowo m.in. klimatyzację, komputer pokładowy. W wersji LT są już w większości same bajery: czujnik deszczu i czujniki parkowania. Lista opcji jest wręcz śmiesznie krótka i obejmuje trzy pozycje: nawigację, elektryczny szyberdach oraz specjalny pakiet wyposażenia do wersji LS.

Zobacz również: Chevrolet Cruze – klasa ekonomiczna

Testowany egzemplarz z dieslem o mocy 125 KM, w standardzie LS kosztuje w salonie 66 900 zł. Biorąc dodatkowo pod uwagę, że auto nie tylko jest eleganckie, ale również i wygląda na więcej niż kosztuje w rzeczywistości, jest to wyjątkowo uczciwa propozycja. Gdyby tylko Kim Dzong Il kupiłby sobie taki samochód może uspokoiłby się na tyle, że nie doszłoby do ostrzelania południowokoreańskiej wyspy.

W bagażniku Chevroleta Cruze mieści się 420 litrów bagażu. fot. moto.wieszjak.pl
Przełączniki na kierownicy Cruze dostępne są w opjci LS Plus. fot. moto.wieszjak.pl
Z przodu Cruze jest całkiem sporo miejsca. fot. moto.wieszjak.pl
Konsola jest prosta w obsłudze. fot. moto.wieszjak.pl
Klasyczny układ wskaźników na desce rozdzielczej. fot. moto.wieszjak.pl
Wnętrze Cruze jest przyjemne i ergonomiczne.fot. moto.wieszjak.pl
...oraz dwa diesle. fot. moto.wieszjak.pl
W ofercie silników do Cruze są dwie jednostki benzynowe... fot. moto.wieszjak.pl
Chevrolet Cruze to bardzo porządny samochód. fot. moto.wieszjak.pl
Skojarzenia z inną nieistniejącą już koreańską marką są nie na miejscu. fot. moto.wieszjak.pl
...choć niespecjalnie porywająca. fot. moto.wieszjak.pl
Autopromocja

REKLAMA

Źródło: Własne
Czy ten artykuł był przydatny?
tak
nie
Dziękujemy za powiadomienie - zapraszamy do subskrybcji naszego newslettera
Jeśli nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania w tym artykule, powiedz jak możemy to poprawić.
UWAGA: Ten formularz nie służy wysyłaniu zgłoszeń . Wykorzystamy go aby poprawić artykuł.
Jeśli masz dodatkowe pytania prosimy o kontakt

REKLAMA

Komentarze(0)

Pokaż:

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz -zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
    QR Code
    Moto
    Zapisz się na newsletter
    Zobacz przykładowy newsletter
    Zapisz się
    Wpisz poprawny e-mail
    Młodzi nie chcą prawa jazdy. W 2023 r. dokumentów było o 30 proc. mniej, niż jeszcze kilka lat temu

    Dane z CEPiK nie pozostawiają złudzeń. W 2023 r. w Polsce zostało wydanych o 30 proc. mniej praw jazdy, niż w 2015 r. Jak ten trend może wpłynąć na producentów samochodów oraz rynek aut używanych?

    Auta w leasingu policja nie zabierze. Kierowca zapłaci jednak nawiązkę, a do tego poniesie koszty podatkowe

    Pijany kierowca zatrzymany w samochodzie leasingowanym auta nie straci. Mimo wszystko za swój czyn zapłaci i to podwójnie. Nawiązka dopiero otwiera listę jego strat. Kolejnym punktem jest utrata praw do odliczenia podatkowego.

    Na stacje powraca stary typ paliwa. Czy to oznacza, że kierowcy już nie muszą się bać benzyny E10?

    Kilka dni temu na stacje w całej Polsce powrócił stary typ paliwa. Ostatni raz kierowcy mogli je zatankować w październiku 2023 r. Czy to oznacza dobrą informację dla osób, które nie chcą benzyny Pb 95 E10? Sprawdźmy.

    Urzędnicy żądają podwyżek opłat za rejestrację samochodu w Polsce. Niestety mają rację. Stoi za nimi matematyka

    Dlaczego podwyżki? Powiaty domagają się urealnienia opłat za czynności realizowane w wydziałach komunikacji. Wskazują np. że opłata za dowód rejestracyjny wynosząca 54 zł nie była zmieniana od 20 lat. Od kwietnia PWPW, która produkuje te dokumenty podnosi stawkę do prawie 45 zł. 

    REKLAMA

    Policja oddała pierwsze auto zabrane pijanemu. I co z tego? Nie ma co robić afery, bo kierowca konfiskaty i tak nie uniknie

    Przepisy o odbieraniu aut pijanym są, ale tak właściwie... ich nie ma? Potwierdzać to może przypadek 46-latka, któremu policjanci najpierw zabrali Volvo, a później je oddali. Z uwagi na brak przepisów wykonawczych. To jednak jeszcze nie świadczy o tym, ze nowelizacja jest martwa czy poszła do kosza. Kierowca nową karę i tak poniesie.

    Rząd chce jednak wykasować podatek od aut spalinowych. Szykuje się do rozmów z UE na temat zmian w KPO

    KPO miało zgotować kierowcom w Polsce aż dwa podatki od aut spalinowych. Teraz okazuje się, że tych może wcale nie być. Nowy rząd planuje renegocjację planu odbudowy. Danina płacona przez kierowców ma zniknąć z dokumentu, a tym samym nie zacznie obowiązywać w Polsce.

    Chciał uniknąć kary za parkowanie. Przerobił litery na tablicy rejestracyjnej. Dostał zarzut karny i może trafić do więzienia na 5 lat

    Aby uniknąć płacenia mandatów za nieprawidłowe parkowanie, dostawca jedzenia przerobił na tablicy rejestracyjnej literę F na E. Teraz grozi mu nawet 5 lat więzienia. Chciał być sprytny. Policjanci byli jednak sprytniejsi.

    103-latka rozbiła bank. Prowadziła auto bez prawa jazdy. Samochód nie miał natomiast OC

    Miała 103 lata i prowadziła samochód. Prowadziła go bez prawa jazdy. Na tym kłopoty seniorki się nie kończą. Jaki był finał? Karabinierzy – bo akcja rozgrywała się we Włoszech – odwieźli ją do domu. Ona natomiast zapowiedziała zakup... skutera!

    REKLAMA

    Będzie nowy wzór prawa jazdy. Ale prawa jazdy na tramwaj. Co się zmieni?

    Rząd pracuje nad nowym drukiem prawa jazdy. Zmieni się jednak dokument wydawany kierującym... tramwajami. Chodzi o to, aby zwykła kartka papieru zamieniła się w druk, który zostanie dobrze zabezpieczony przed fałszerstwem. Czy to oznacza, że pozwolenie będzie droższe?

    Przed wejściem na jezdnię pieszy musi spojrzeć trzy razy. Inaczej dostanie nawet 5 tys. zł mandatu

    Trzy spojrzenia stanowią podstawową zasadę bezpiecznego przechodzenia przez jezdnię. Pieszy zaniedba ten obowiązek? Konsekwencje mogą być zatem naprawdę przykre. W skrajnym przypadku może dostać nawet 5 tys. zł mandatu.

    REKLAMA