REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Historia motoryzacji: Lagonda, wielka legenda Wysp Brytyjskich

Jakubowski Ryszard
Aston Martin Lagonda upamiętnia nazwą przedwojennego producenta fot. mototarget
Aston Martin Lagonda upamiętnia nazwą przedwojennego producenta fot. mototarget

REKLAMA

REKLAMA

Tuż przed końcem XIX wieku, kiedy na Wyspach Brytyjskich pojawiały się, jak przysłowiowe grzyby po deszczu, kolejne firmy produkujące samochody, skromny Szkot, śpiewak operowy z Ohio, Wilbur Gunn założył w Staines w hrabstwie Essex niewielką wytwórnię motocykli. Nazwał ją „Lagonda” dla upamiętnienia rzeki, nad którą się urodził w 1859 roku w Springfield w stanie Ohio.

REKLAMA

Motocykle wytwarzał w przydomowym warsztacie i... ogródku. Jeden z nich w 1905 roku odniósł sukces w prestiżowym wyścigu Londyn – Edinburgh, dzięki czemu o „Lagondzie” zaczęto mówić i pisać. Sława zobligowała Gunna do rozbudowywania firmy i poszukiwania nowych produktów. Owocem był wyprodukowany już w 1907 roku pierwszy samochód z sześciocylindrowym silnikiem „Torpedo” o mocy 20 koni mechanicznych (brytyjskich). Gunn wystartował na nim w 1910 roku w długodystansowym wyścigu na trasie Moskwa Sankt Petersburg i – zajął pierwsze miejsce! Sukces spowodował, że produktem Lagondy zainteresowali się bogaci Rosjanie, składając na auto liczne zamówienia.

REKLAMA

Dobrą passę przerwał niespodziewany wybuch I wojny światowej. W tym czasie Gunn ukończył prace nad kolejnym projektem i już w okresie poprzedzającym wybuch wojny produkował pierwsze egzemplarze bardzo nowoczesnego, jak na tamte czasy, małego samochodu oznaczonego symbolem 11,1 z niewielkim, bo zaledwie litrowym, czterocylindrowym silnikiem, wyposażonego w „anti-roll bar”, czyli w rodzaj stabilizatora skrętu, z samonośnym, nitowanym nadwoziem, czym wyprzedził innych producentów aut o całe dziesięciolecie. Samochód ten posiadał także zupełne novum wśród rozwiązań technicznych: ręczny hamulec postojowy.

Podczas wojny Lagonda, podobnie jak wiele innych zakładów mechanicznych, zajmowała się produkcją pocisków artyleryjskich. Po wojnie model 11,1 został wyposażony w nieco większy silnik, o pojemności 1,4 litra. Samochód był poza tym standardowo wyposażany w światłą elektryczne, czym znów Gunn wyprzedził innych producentów aut o co najmniej kilka lat. Wszystkie inne auta miały montowane światła wyłącznie na wyraźne zamówienie klienta.

Zobacz też: Historia motoryzacji: brytyjska przedwojenna motoryzacja - elegancja i jakość

REKLAMA

Śmierć Gunna w 1920 roku nie doprowadziła do likwidacji dobrze już w tym czasie prosperującej firmy. Jej prowadzeniem zajęli się trzej aktualni dyrektorzy, z Collinem Parbury’m na czele. Udało im się już 5 lat później wyprodukować prototyp, a następnie wdrożyć do produkcji pierwszy sportowy samochód, oznaczony symbolem 14/60, z podwójnym rozrządem i z półkulistymi komorami spalania, o pojemności 1954 ccm. Samochód został zaprojektowany przez Arthura Davidsona.  Jego mutacja powstała w 1927 roku. Wyposażono ją w mocniejszy, dwulitrowy silnik. Powstała także wersja o wydłużonej płycie podłogowej, oznaczona w katalogach jako 16/65, z silnikiem o pojemności 2,4 litra. Produkowano ja od 1926 do 1930 roku. W końcu ostatnim modelem, produkowanych pod marką „Lagonda” w latach dwudziestych był samochód z trzylitrowym, sześciocylindrowym silnikiem. Jego następcą, produkowanym od 1931 roku było auto z silnikiem o pojemności 3181 centymetrów, którego część egzemplarzy wyposażono w ośmiobiegowe skrzynie biegów Maybacha.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Lagonda produkowała też w latach trzydziestych niewielkie samochody z małymi silnikami. Nazwano je „Rapier”. Napędzały je jednostki o pojemności 1104 centymetrów, a ich skrzynie biegów były wyposażone w preselektory, czyli były one de facto pierwowzorami skrzyń półautomatycznych. Równolegle wytwarzano prawdziwego smoka – auto M45 z sześciocylindrowym silnikiem o pojemności blisko 4,5 litra, zdolne do rozwijania prędkości ponad 160 km na godzinę.

Już rok po uruchomieniu produkcji, auto odnotowało pierwszy niezwykle znaczący sukces – zwycięstwo w prestiżowym dwudziestoczterogodzinnym wyścigu na torze Le Mans. Był to egzemplarz, specjalnie przygotowany do tak trudnego sprawdzianu, z odpowiednio wzmocnionym seryjnym silnikiem. Nosił on symbol „M45 R Rapide”. Zwycięstwo uznano jednak za kontrowersyjne, ponieważ podobny rezultat (222 okrążenia) osiągnęła francuska załoga na Alfie Romeo 8C z silnikiem o połowę mniejszym.

Zobacz też: Historia motoryzacji: trudne początki silnika spalinowego

W 1935 roku „Lagondę” kupił Allan Good, oferując za nią wyższą cenę, niż Rolls-Royce. Udało mu się „podkupić” genialnego konstruktora, Waltera Owena Bentley’a, który dotychczas pracował dla firmy Rolls-Royce. Dzięki temu już wkrótce Lagonda mogła zostać wyposażona w rewelacyjny widlasty silnik jego konstrukcji o 12 cylindrach i pojemności zaledwie 4480 centymetrów sześciennych, który osiągał na hamowni moc 180 koni mechanicznych (brytyjskich) przy 5000 obrotach na minutę. Samochód ten pokazano w 1939 roku w Nowym Yorku. Wyznaczono za niego niebotyczną, jak na tamte czasy cenę 8900 dolarów. Nieco wcześniej seryjna Lagonda M45, przemianowana przez nowego właściciela fabryki na LG 45 została wyposażona między innymi w niezależne przednie zawieszenie oraz w hamulce hydrauliczne. W 1947 roku „Lagondę” kupił koncern Aston Martin. W 1976 na rynku pojawił się model Aston Martin Lagonda, najbardziej zaawansowany technicznie samochód świata (i niestety strasznie awaryjny).

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR
Czy ten artykuł był przydatny?
tak
nie
Dziękujemy za powiadomienie - zapraszamy do subskrybcji naszego newslettera
Jeśli nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania w tym artykule, powiedz jak możemy to poprawić.
UWAGA: Ten formularz nie służy wysyłaniu zgłoszeń . Wykorzystamy go aby poprawić artykuł.
Jeśli masz dodatkowe pytania prosimy o kontakt

REKLAMA

Komentarze(0)

Pokaż:

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz -zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
    QR Code

    © Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

    Moto
    Zapisz się na newsletter
    Zobacz przykładowy newsletter
    Zapisz się
    Wpisz poprawny e-mail
    Auta w leasingu policja nie zabierze. Kierowca zapłaci jednak nawiązkę, a do tego poniesie koszty podatkowe

    Pijany kierowca zatrzymany w samochodzie leasingowanym auta nie straci. Mimo wszystko za swój czyn zapłaci i to podwójnie. Nawiązka dopiero otwiera listę jego strat. Kolejnym punktem jest utrata praw do odliczenia podatkowego.

    Na stacje powraca stary typ paliwa. Czy to oznacza, że kierowcy już nie muszą się bać benzyny E10?

    Kilka dni temu na stacje w całej Polsce powrócił stary typ paliwa. Ostatni raz kierowcy mogli je zatankować w październiku 2023 r. Czy to oznacza dobrą informację dla osób, które nie chcą benzyny Pb 95 E10? Sprawdźmy.

    Urzędnicy żądają podwyżek opłat za rejestrację samochodu w Polsce. Niestety mają rację. Stoi za nimi matematyka

    Dlaczego podwyżki? Powiaty domagają się urealnienia opłat za czynności realizowane w wydziałach komunikacji. Wskazują np. że opłata za dowód rejestracyjny wynosząca 54 zł nie była zmieniana od 20 lat. Od kwietnia PWPW, która produkuje te dokumenty podnosi stawkę do prawie 45 zł. 

    Policja oddała pierwsze auto zabrane pijanemu. I co z tego? Nie ma co robić afery, bo kierowca konfiskaty i tak nie uniknie

    Przepisy o odbieraniu aut pijanym są, ale tak właściwie... ich nie ma? Potwierdzać to może przypadek 46-latka, któremu policjanci najpierw zabrali Volvo, a później je oddali. Z uwagi na brak przepisów wykonawczych. To jednak jeszcze nie świadczy o tym, ze nowelizacja jest martwa czy poszła do kosza. Kierowca nową karę i tak poniesie.

    REKLAMA

    Rząd chce jednak wykasować podatek od aut spalinowych. Szykuje się do rozmów z UE na temat zmian w KPO

    KPO miało zgotować kierowcom w Polsce aż dwa podatki od aut spalinowych. Teraz okazuje się, że tych może wcale nie być. Nowy rząd planuje renegocjację planu odbudowy. Danina płacona przez kierowców ma zniknąć z dokumentu, a tym samym nie zacznie obowiązywać w Polsce.

    Chciał uniknąć kary za parkowanie. Przerobił litery na tablicy rejestracyjnej. Dostał zarzut karny i może trafić do więzienia na 5 lat

    Aby uniknąć płacenia mandatów za nieprawidłowe parkowanie, dostawca jedzenia przerobił na tablicy rejestracyjnej literę F na E. Teraz grozi mu nawet 5 lat więzienia. Chciał być sprytny. Policjanci byli jednak sprytniejsi.

    103-latka rozbiła bank. Prowadziła auto bez prawa jazdy. Samochód nie miał natomiast OC

    Miała 103 lata i prowadziła samochód. Prowadziła go bez prawa jazdy. Na tym kłopoty seniorki się nie kończą. Jaki był finał? Karabinierzy – bo akcja rozgrywała się we Włoszech – odwieźli ją do domu. Ona natomiast zapowiedziała zakup... skutera!

    Będzie nowy wzór prawa jazdy. Ale prawa jazdy na tramwaj. Co się zmieni?

    Rząd pracuje nad nowym drukiem prawa jazdy. Zmieni się jednak dokument wydawany kierującym... tramwajami. Chodzi o to, aby zwykła kartka papieru zamieniła się w druk, który zostanie dobrze zabezpieczony przed fałszerstwem. Czy to oznacza, że pozwolenie będzie droższe?

    REKLAMA

    Przed wejściem na jezdnię pieszy musi spojrzeć trzy razy. Inaczej dostanie nawet 5 tys. zł mandatu

    Trzy spojrzenia stanowią podstawową zasadę bezpiecznego przechodzenia przez jezdnię. Pieszy zaniedba ten obowiązek? Konsekwencje mogą być zatem naprawdę przykre. W skrajnym przypadku może dostać nawet 5 tys. zł mandatu.

    Klonowanie kart paliwowych. Proceder może oznaczać tysiące złotych strat. Jak się przed nim chronić?

    Karta paliwowa to firmowe dobrodziejstwo, ale i zagrożenie. Bo niezwykle łatwo jest ją sklonować i narobić firmie transportowej setki tysięcy złotych dodatkowych kosztów. Jak się chronić przed duplikowaniem kart i kradzieżą pieniędzy?

    REKLAMA