REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Szansa na korzystne przewalutowanie kredytów frankowych

Przewalutowanie kredytów frankowych /Fot. Fotolia
Przewalutowanie kredytów frankowych /Fot. Fotolia
Fotolia
Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Według ekspertów jest szansa, aby kredyty frankowe spłacać w złotówkach. Wskazany jest jednak pośpiech.

Realnym zagrożeniem jest opracowanie projektu ustawy regulującej kwestie kredytów walutowych w sposób korzystny dla banków, co według części ekspertów, może się wkrótce wydarzyć. Jednak prawnicy podpowiadają, że teraz jest dobry moment na złożenie pozwu w kwestii wyeliminowania z umowy tzw. klauzul indeksacyjnych. To w zasadzie spowoduje przewalutowanie długu na złotówki po kursie z dnia jego wypłaty. W praktyce też widać, że sądy podzielają ten punkt widzenia. Ale jeśli zmienią się przepisy, ta droga może zostać całkowicie zamknięta. Adwokat Jakub Bartosiak zastrzega, że trzeba działać szybko, bo w Polsce postępowania sądowe często są długotrwałe. Zupełnie innym, alternatywnym rozwiązaniem jest zaprzestanie płacenia rat i czekanie, aż kredytodawca sam założy sprawę. Instytucje finansowe często popełniają przy tym różnego rodzaju błędy, dlatego finalnie taka taktyka może się opłacić.

REKLAMA

Polecamy: Pakiet żółtych książek - Podatki 2018

O co walczyć?

REKLAMA

Przykładem niezwykle korzystnej zmiany dla banków jest skrócenie okresu przedawnienia roszczeń z 10 do 6 lat. Zostało to już przewidziane w ustawie, która wejdzie w życie 9 lipca br. Dla konsumenta takie przepisy będą oznaczały, że kwota nadpłaty, jaką można żądać od kredytodawcy, znacząco się zmniejszy. Frankowicze muszą więc bardzo spieszyć się z dochodzeniem swoich praw w sądzie. Tymczasem instytucje finansowe mogą oczekiwać kolejnych, opłacalnych dla nich zmian. Zdaniem wielu ekspertów, mają one odpowiednie zasoby do tego, żeby realnie wpływać na procesy legislacyjne.

– Wysoce niekorzystne dla kredytobiorców byłoby również wprowadzenie zbiorczego przewalutowania wszystkich kredytów walutowych wg określonej stawki, np. po kursie średnim NBP z dnia wejścia w życie ewentualnej ustawy. Oczywiście nie ma jeszcze oficjalnego projektu dokumentu, zawierającego taki zapis. Natomiast zagrożenie jest jak najbardziej realne. Co pewien czas w mediach pojawiają się informacje dotyczące całościowego uregulowania kwestii frankowych. I to tylko kwestia czasu, kiedy banki zyskają zadowalające je rozwiązanie – ostrzega adwokat Jakub Bartosiak z Kancelarii Michrowski Bartosiak Family Office.

REKLAMA

O korzystnych warunkach dla frankowiczów moglibyśmy mówić, gdyby na podstawie przyszłej ustawy dochodziło do przewalutowania kredytów po kursie 25-30% niższym, niż obecny, a nadal wyższym od tego z dnia umowy. Przyjęcie takiego rozwiązania oznaczałoby duże korzyści na rzecz kredytobiorców, przy jednoczesnym zapewnieniu godziwego zysku po stronie banku. Ale lepiej na to nie liczyć. Obecnie sądy często wydają orzeczenia przychylne kredytobiorcom. Podzielają ich punkt widzenia, potwierdzany m.in. w istotnych poglądach Rzecznika Finansowego.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

– Jeżeli zostaną przyjęte przepisy, regulujące wszystkie kredyty walutowe, to pozwy będą oddalane, bo nie będzie już do nich żadnych podstaw. I jeśli zostanie opracowana kolejna niekorzystna dla kredytobiorców regulacja, to przed jej wprowadzeniem można spodziewać się lawiny procesów. To będzie ostatnia deska ratunku dla frankowiczów. Teraz jeszcze mogą żądać uznania znajdujących się w umowach klauzul indeksacyjnych za bezskuteczne. Powoduje to, że realna kwota kredytu jest wyrażona w złotych i w tej walucie spłacana – wyjaśnia mec. Bartosiak.

Zobacz: Kredyty

Wskazany pośpiech

Warto już teraz zacząć myśleć o złożeniu pozwu o wyeliminowanie z umowy kredytowej klauzul indeksacyjnych. Przygotowanie go, skompletowanie wszystkich dokumentów i dokonanie wyliczeń kwoty dochodzonego roszczenia to kwestia co najmniej kilku miesięcy. A to dopiero początek długiej drogi sądowej. W Polsce okres postępowania w I instancji trwa ok. 2 lat, a w II – od 6 miesięcy do 2 lat. Wpływa na to przede wszystkim obciążenie sądów sprawami.

– Źródłem problemu są braki kadrowe dotyczące zarówno sędziów, asystentów, jak i pracowników sekretariatów. Sprawy kredytowe trafiają do kilku sądów, przede wszystkim w Warszawie. A tym brakuje zasobów, by sprawnie prowadzić postępowania. W stolicy zarówno wydziały odwoławcze Sądu Okręgowego, jak i Sąd Apelacyjny są dość poważnie obłożone sprawami. Dla przykładu, od kwietnia ub. roku czekam na wyznaczenie terminu rozprawy apelacyjnej. Dlatego nie ma co zwlekać z wnoszeniem pozwów – przekonuje Jakub Bartosiak.

Dosyć często postępowania wydłuża też kilkumiesięczny czas oczekiwania na opinie biegłych, wyliczających nadpłacone kwoty na potrzeby procesu. Są oni powoływani, gdy bank kwestionuje jakiekolwiek roszczenia frankowicza. I do takich sytuacji dochodzi nagminnie. Jedyne, co może zrobić kredytobiorca, aby przyspieszyć sprawę, to precyzyjnie przygotować wszystkie dokumenty, w tym m.in. każdy załącznik do umowy. Powinien też sprawdzić, czy od czasu jej podpisania kredytodawca nie zmienił np. swojej siedziby lub struktury z powodu fuzji. Wszelkie dane muszą być zgodne ze stanem faktycznym, jak choćby nr KRS. W przeciwnym razie, dochodzi dodatkowy czas, potrzebny na uzupełnienie nawet najmniejszych braków czy niejasności.

– Poprowadzenie sprawy od pierwszego spotkania z klientem do wyroku w I instancji to minimum 30 godzin pracy adwokata. Ale jakakolwiek komplikacja, choćby w przedsądowej korespondencji z bankiem, poważnie rozciąga ten czas. Może się zdarzyć na przykład, że klient zapomni zwolnić kredytodawcę z tajemnicy bankowej. Wówczas prawnik nie może go reprezentować w rozmowach z instytucją finansową. Kredytobiorca powinien od razu uzyskać wszystkie potrzebne dokumenty od strony, którą chce pozwać, np. historię kredytową. Oczywiście w interesie przeciwnika jest maksymalne opóźnianie procesu tak, aby już na wstępie zniechęcić frankowicza do działania – stwierdza ekspert.

Zobacz: Lokaty

Prawidłowe żądanie

Spiesząc się z pozwem, nie można oczywiście popełnić żadnej pomyłki. Jednym z największych zagrożeń dla frankowiczów jest błędnie sformułowane roszczenie. Może to być m.in. żądanie nieważności umowy zamiast bezskuteczności konkretnych klauzul. Oznacza to taki stan, jakby kredytu w ogóle nie było. W efekcie bank może domagać się zwrotu całej wypłaconej wcześniej kwoty, pomniejszonej o sumę spłaconych już „rat”. Wówczas klienci nagle muszą oddać np. kilkaset tysięcy złotych. Oczywiście mogą w tym celu zaciągnąć nowy kredyt, ale cała operacja jest dość skomplikowana i czasochłonna.

– Z kolei uznanie bezskuteczności klauzul indeksacyjnych oznacza, że umowa dalej obowiązuje. Ale zarówno wysokość kredytu, jak i raty nie są przeliczane na walutę obcą. Jak widać, nieprawidłowe żądanie pozwu może mieć poważne konsekwencje. Dlatego warto korzystać z usług kancelarii, które współpracują z doświadczonymi ekspertami w dziedzinie bankowości. Oni dokładnie i prawidłowo wyliczają kwoty roszczeń. Sami prawnicy nie zawsze do końca rozumieją mechanizmy indeksacji, zawarte w umowach kredytowych – podpowiada adwokat.

Przejrzyste przedstawienie zasadności kwoty swojego roszczenia ułatwia przekonanie sędziego, który nie jest specjalistą w sprawach rachunkowości i inżynierii finansowej. Przy prawidłowo skonstruowanym pozwie i dobrze określonym żądaniu jest duża szansa na wygranie sprawy w I instancji i ewentualne zawarcie korzystnej ugody z bankiem. Sądy pierwszoinstancyjne rozpoznają wiele spraw kredytowych, rejonowe – przy roszczeniach do 75 tys. zł, a okręgowe – powyżej 75 tys. zł. Osobiście przesłuchują strony i biorą pod uwagę stanowisko np. Rzecznika Finansowego oraz wyroki sądów odwoławczych wydane w podobnych sprawach.

Ryzykowna taktyka?

– Jest też inne, dość kontrowersyjne rozwiązanie. Chodzi o zaniechanie opłacania rat i dochodzenie swoich racji w sprawie o zapłatę wszczętej przez bank. Wówczas to on musi udowodnić, że umowa została zawarta prawidłowo i wszystkie jej postanowienia są skuteczne. Wylicza też wysokość roszczenia wobec klienta. Ponadto strona inicjująca postępowanie ponosi całkowite koszty opłat sądowych. Klient może przy tym bronić się, korzystając ze wszystkich dostępnych argumentów, jakie podawałby, gdyby sam pozwał bank – podkreśla mec. Bartosiak.

W toku procesu pozwany może powoływać się m.in. na niedozwolony charakter klauzul, nieprawidłowo dokonane umowy cesji między bankiem i firmą windykacyjną czy też brak właściwych dokumentów. W przypadku przegranej sprawy, musi zapłacić odsetki za opóźnienie w spłacie rat. Obecnie jest to 7% rocznie. Dochodzą też ewentualne koszty sądowe, analogiczne jak w przypadku, gdy to kredytobiorca wnosi pozew. Koszty zastępstwa procesowego to 1800 zł w sprawach od 5 tys. do 10 tys. zł. Jeśli ubiegamy się o większe sumy, to mogą być następujące kwoty – 3600 zł (w postępowaniach od 10 tys. do 50 tys. zł), 5400 zł (w procesach od 50 tys. do 200 tys. zł) lub nawet 10 800 zł (w przedziale od 200 tys. do 2 mln zł).

– W mojej ocenie, czasem warto zaryzykować w ten sposób, bo pozwy składane przez banki często są przygotowane nieprawidłowo. Sprawy dotyczą kredytów zawieranych nawet kilkanaście lat temu. W tym czasie instytucje finansowe często były przejmowane przez inne, łączyły się lub zmieniały swoje siedziby. Wielokrotnie spotkałem się z sytuacją, gdy kredytodawca nie dysponował oryginałem umowy, nawet gdy w grę wchodziło kilka milionów złotych. Zdarza się także, że bank w sposób nieprawidłowy uzasadniał wysokość swojego roszczenia – tłumaczy Jakub Bartosiak.

Dosyć często banki popełniają bardzo proste błędy, np. argumentują dlaczego umowa nie powinna być unieważniona, choć takiego wniosku nie zgłaszano. Piszą też, że uprawnienie do wniesienia pozwu nie przysługuje obojgu powodom – podczas gdy pozew wnosiła tylko jedna osoba. Można wymienić jeszcze wiele tego typu przykładów. Generalnie kopiowanie przez instytucję finansową tej samej odpowiedzi w różnych sprawach ilustruje brak dokładności i rzetelności. A samemu klientowi daje duże szanse na wygranie procesu.

– Zaprzestanie spłacania rat to oczywiście sytuacja skrajna i dość rzadka. Trzeba uważnie przeanalizować całą umowę kredytową i okoliczności jej zawarcia. Należy też sprawdzić, jakie kroki może podjąć bank, a ponadto – znać wysokość aktualnego salda zadłużenia. Istotne jest przy tym nastawienie psychiczne, czyli gotowość na bycie pozwanym. Nie każdy sobie z tym poradzi, zwłaszcza gdy bank lub firmy windykacyjne podejmą już realne działania mające na celu całkowitą spłatę zadłużenia – podsumowuje ekspert z Kancelarii Michrowski Bartosiak Family Office.

Źródło: Monday News

Autopromocja

REKLAMA

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Sztuczna inteligencja będzie dyktować ceny?

Sztuczna inteligencja wykorzystywana jest coraz chętniej, sięgają po nią także handlowcy. Jak detaliści mogą zwiększyć zyski dzięki sztucznej inteligencji? Coraz więcej z nich wykorzystuje AI do kalkulacji cen. 

Coraz więcej firm zatrudnia freelancerów. Przedsiębiorcy opowiadają dlaczego

Czy firmy wolą teraz zatrudniać freelancerów niż pracowników na etat? Jakie są zalety takiego modelu współpracy? 

Lavard - kara UOKiK na ponad 3,8 mln zł, Lord - ponad 213 tys. zł. Firmy wprowadzały w błąd konsumentów kupujących odzież

UOKiK wymierzył kary finansowe na przedsiębiorstwa odzieżowe: Polskie Sklepy Odzieżowe (Lavard) - ponad 3,8 mln zł, Lord - ponad 213 tys. zł. Konsumenci byli wprowadzani w błąd przez nieprawdziwe informacje o składzie ubrań. Zafałszowanie składu ubrań potwierdziły kontrole Inspekcji Handlowej i badania w laboratorium UOKiK.

Składka zdrowotna to parapodatek! Odkręcanie Polskiego Ładu powinno nastąpić jak najszybciej

Składka zdrowotna to parapodatek! Zmiany w składce zdrowotnej muszą nastąpić jak najszybciej. Odkręcanie Polskiego Ładu dopiero od stycznia 2025 r. nie satysfakcjonuje przedsiębiorców. Czy składka zdrowotna wróci do stanu sprzed Polskiego Ładu?

REKLAMA

Dotacje KPO wzmocnią ofertę konkursów ABM 2024 dla przedsiębiorców

Dotacje ABM (Agencji Badań Medycznych) finansowane były dotychczas przede wszystkim z krajowych środków publicznych. W 2024 roku ulegnie to zmianie za sprawą środków z KPO. Zgodnie z zapowiedziami, już w 3 i 4 kwartale możemy spodziewać się rozszerzenia oferty dotacyjnej dla przedsiębiorstw.

"DGP": Ceneo wygrywa z Google. Sąd zakazał wyszukiwarce Google faworyzowania własnej porównywarki cenowej

Warszawski sąd zakazał wyszukiwarce Google faworyzowania własnej porównywarki cenowej. Nie wolno mu też przekierowywać ruchu do Google Shopping kosztem Ceneo ani utrudniać dostępu do polskiej porównywarki przez usuwanie prowadzących do niej wyników wyszukiwania – pisze we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna".

Drogie podróże zarządu Orlenu. Nowe "porażające" informacje

"Tylko w 2022 roku zarząd Orlenu wydał ponad pół miliona euro na loty prywatnymi samolotami" - poinformował w poniedziałek minister aktywów państwowych Borys Budka. Dodał, że w listopadzie ub.r. wdano też 400 tys. zł na wyjazd na wyścig Formuły 1 w USA.

Cable pooling - nowy model inwestycji w OZE. Warunki przyłączenia, umowa

W wyniku ostatniej nowelizacji ustawy Prawo energetyczne, która weszła w życie 1 października 2023 roku, do polskiego porządku prawnego wprowadzono długo wyczekiwane przez polską branżę energetyczną przepisy regulujące instytucję zbiorczego przyłącza, tzw. cable poolingu. Co warto wiedzieć o tej instytucji i przepisach jej dotyczących?

REKLAMA

Wakacje składkowe. Od kiedy, jakie kryteria trzeba spełnić?

12 kwietnia 2024 r. w Sejmie odbyło się I czytanie projektu nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Projekt nowelizacji przewiduje zwolnienie z opłacania składek ZUS (tzw. wakacje składkowe) dla małych przedsiębiorców. 

Sprzedaż miodu - nowe przepisy od 18 kwietnia 2024 r.

Nowe przepisy dotyczące sprzedaży miodu wchodzą w życie 18 kwietnia 2024 r. O czym muszą wiedzieć producenci miodu?

REKLAMA