REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Zapał byków został przygaszony

Marek Rogalski
Marek Rogalski
Ekspert ds. rynku walut w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska SA

REKLAMA

REKLAMA

Inwestorzy ochłonęli dziś po poniedziałkowych emocjach. Podaż jednak nie była w stanie wykorzystać słabości byków i zdobyć wyraźnej przewagi.

Podczas wtorkowej sesji widoczne było oczekiwanie na dane zza oceanu, ale ich pojawienie się niewiele wyjaśniło. Produkcja przemysłowa, rosnąca zaledwie o 0,1 proc., zawiodła, ale pozytywnie zaskoczył sporo wyższy niż oczekiwano napływ kapitału do Stanów Zjednoczonych. Bilans wyszedł niemal na zero, a amerykańscy inwestorzy na początku sesji nie tryskali optymizmem. Nie mogli się zdecydować na wyraźną reakcję i trzymali resztę świata w napięciu.

REKLAMA

GPW

REKLAMA

Kontynuacja poniedziałkowych wzrostów dziś u nas nie nastąpiła. Ale patrząc na nastroje panujące na świecie, trudno się jej było spodziewać. Na tym tle nasz rynek i tak nie wyglądał najgorzej. Główne indeksy zaczęły dzień w okolicach wczorajszego zamknięcia, a wskaźniki małych i średnich spółek rosły o około 0,2 proc. Próby niedźwiedzi sprowadzenia WIG20 bardziej wyraźnie poniżej kreski były skutecznie odpierane i indeks „nie był w stanie” stracić więcej niż 0,5 proc. Początkowo do dołu ciągnęły go akcje Telekomunikacji Polskiej, zniżkujące o 1,5 proc. i PKO, tracące 0,8 proc. W ciągu dnia inwestorzy zmienili zdanie o naszym największym operatorze, którego papiery zyskiwały 0,8 proc. Zwiększyli jednak swą niechęć do walorów PKO, przeceniając je o 1,5 proc. Do 0,5 proc. stopniały początkowe 2 proc. wzrosty akcji BZ WBK. I na takich roszadach, utrzymujących indeks we względnej stabilizacji, upłynął cały dzień.

Na końcowym fixingu mieliśmy do czynienia z podciągnięciem indeksów w górę. Jak pokazuje doświadczenie, takie zabawy często kończą się niebyt dobrze. Ostatecznie WIG20 stracił 0,1 proc., indeks szerokiego rynku 0,15 proc., a wskaźnik średnich spółek 0,4 proc. sWIG80 zwiększył swoją wartość o 0,4 proc. Obroty wyniosły 1,38 mld zł i były wyraźnie niższe nie w trakcie ostatnich sesji.

Giełdy zagraniczne

Dalszy ciąg materiału pod wideo

REKLAMA

Wczoraj inwestorzy na Wall Street nie przejmowali się zbytnio nie najlepszymi informacjami dotyczącymi gospodarki. Podobnie jak w piątek. S&P500 i Nasdaq ustanowiły nowe rekordy obecnej fali wzrostowej. Dow Jones zrobił to już wcześniej. Wzrosty były pokaźne. Średnia przemysłowa zwiększyła swoją wartość o 136 punktów, czyli o 1,33 proc. S&P500 wzrósł o 1,45 proc., wyraźnie wznosząc się ponad 1100 punktów, czyli ponad poziom, z którym wielokrotnie wcześniej nie mógł sobie poradzić. „Transportowy” Dow Jones skoczył o prawie 2,2 proc. Rynek wygląda prawie jak w hossie. Jedyna szansa niedźwiedzi to ewentualne kolejne złe dane makroekonomiczne. Ale czy to wystarczy, by powstrzymać byki? Wydaje się, że bardzo prawdopodobny jest w najbliższych dniach jakiś ruch powrotny, tym razem od góry, który „sprawdzi” poziom 1100 punktów.

Na giełdach azjatyckich dziś przeważały spadki, choć ich skala nie była zbyt duża. Ich liderem był Tajwan, gdzie zniżka sięgała niemal 0,8 proc. To korekta wczorajszej mocnej zwyżki. Inwestorzy w Japonii nie potrafili cieszyć się ze wzrostu PKB o 4,8 proc., którego Amerykanie mogą im tylko zazdrościć. Dziś Nikkei zniżkował o 0,63 proc. Swoją ścieżką konsekwentnie podąża giełda chińska. Shanghai B-Share zdobył kolejne 2,7 proc. Wykres tego indeksu wygląda niezwykle imponująco.

Azjatyckie nastroje udzieliły się także parkietom w naszej części świata. W Paryżu, Frankfurcie i Londynie dzień zaczął się od spadków o 0,2-0,4 proc. i tak już zostało niemal do końca dnia. Żadnego wrażenia nie wywarła na inwestorach informacja o nieoczekiwanej nadwyżce w bilansie handlowym strefy euro, wynoszącej aż 3,7 mld euro, podczas gdy spodziewano się niemal miliardowego deficytu.

W naszym regionie radykalna zmiana atmosfery. Po wczorajszej małej euforii dziś nie ma śladu. Apetyt globalnych inwestorów na ryzyko nie okazał się zbyt wielki i szybko został zaspokojony. W Bukareszcie wczoraj 2:0 dla byków, dziś tyle samo dla niedźwiedzi. Z małą nawiązką. Napędzany mocno surowcową hossą moskiewski RTS, po dzisiejszej korekcie na tym rynku, oddał sporą część poniedziałkowej zwyżki. Stracił 0,8 proc.

Tuż po godzinie 16.00 indeks w Londynie tracił 0,7 proc., paryski CAC40 zniżkował o 0,6 proc., a DAX o 0,3 proc.

Waluty

Na światowym rynku walutowym robi się coraz ciekawiej, choć i do tej pory na nudę nie można było narzekać. Wczoraj wpadł on w konwulsje po wypowiedzi szefa Fed Bena Bernankego, który oświadczył, że jest gotów zapewnić dolarowi silną i stabilną pozycję. Pokrzepiony tym dolar „sam z siebie” gwałtownie się umocnił. Ale po krótkim namyśle, gdy zorientował się, że Fed jest wobec niego bezradny, znów odbił w okolice 1,5 dolara za euro. Te nerwowe ruchy były zresztą zupełnie niepotrzebne, bo przecież chwilę wcześniej Bernanke zapewnił, że stopy procentowe pozostaną niskie. Czym więc miałby wzmocnić i ustabilizować dolara? Chyba nie planuje interwencyjnego skupowania dolarów na rynku walutowym? W efekcie tego zamieszania poniedziałek zakończył się „kompromisem” na poziomie 1,4966 dolara za euro. Dziś rano mieliśmy kolejną lekcję nowej ekonomii, wyłożoną na przykładzie praktycznym. Informacja o sporej nadwyżce handlowej w strefie euro, w myśl klasycznych kanonów, powinna spowodować umocnienie się wspólnej waluty. Tymczasem w południe amerykańska waluta umocniła się do 1,489 dolara za euro. Powód? Gorsze nastroje na giełdach. Chyba bardzo niewiele brakuje do radykalnej zmiany poglądu, że to giełda jest barometrem sytuacji w gospodarce. I do odwrócenia „akcentów”. Próby wprowadzania nowej ekonomii w czasie internetowej hossy trwały zbyt krótko, by powstały nowe podręczniki. Może tym razem się ich doczekamy.

Póki co, nasza waluta zachowywała się dziś klasycznie, czyli traciła na wartości w ślad za nabierającym mocy dolarem. Rano „zielonego” można było kupić za 2,72 zł, w południe już po 2,75 zł. Euro zdrożało z 4,07 do 4,1 zł. Tylko frank trzymał się dość stabilnie w okolicach 2,7-2,72 zł. Sytuacja powinna się zmienić, bo frank będzie się nam mylił z dolarem. Właściwie ta zbieżność notowań na naszym rynku też trąci klasyką starej ekonomii i zaśniedziałej rynkowej logiki. Skoro bowiem na międzynarodowym rynku jednego dolara wymienia się na jednego franka, to i my powinniśmy płacić tyle samo za jedną, co za drugą walutę.

Podsumowanie

Po wczorajszej euforii nie zostało dziś zbyt wiele. Na razie trudno przesądzić, czy to tylko przystanek, czy oznaka słabości byków. Wydaje się, że nie powiedziały one jeszcze ostatniego słowa. Ale brak kontynuacji odważnych posunięć z piątku i poniedziałku najlepszego wrażenia nie robi. Choć wszyscy patrzą w górę, sytuacja jest daleka od wyjaśnienia i nie jest wykluczone, że wkrótce inwestorzy znów przypomną sobie takie pojęcia jak korekta czy podwójny szczyt. Kalendarz sprzyja bykom. Ale sam kalendarz to za mało.

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: Własne

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Lavard - kara UOKiK na ponad 3,8 mln zł, Lord - ponad 213 tys. zł. Firmy wprowadzały w błąd konsumentów kupujących odzież

UOKiK wymierzył kary finansowe na przedsiębiorstwa odzieżowe: Polskie Sklepy Odzieżowe (Lavard) - ponad 3,8 mln zł, Lord - ponad 213 tys. zł. Konsumenci byli wprowadzani w błąd przez nieprawdziwe informacje o składzie ubrań. Zafałszowanie składu ubrań potwierdziły kontrole Inspekcji Handlowej i badania w laboratorium UOKiK.

Składka zdrowotna to parapodatek! Odkręcanie Polskiego Ładu powinno nastąpić jak najszybciej

Składka zdrowotna to parapodatek! Zmiany w składce zdrowotnej muszą nastąpić jak najszybciej. Odkręcanie Polskiego Ładu dopiero od stycznia 2025 r. nie satysfakcjonuje przedsiębiorców. Czy składka zdrowotna wróci do stanu sprzed Polskiego Ładu?

Dotacje KPO wzmocnią ofertę konkursów ABM 2024 dla przedsiębiorców

Dotacje ABM (Agencji Badań Medycznych) finansowane były dotychczas przede wszystkim z krajowych środków publicznych. W 2024 roku ulegnie to zmianie za sprawą środków z KPO. Zgodnie z zapowiedziami, już w 3 i 4 kwartale możemy spodziewać się rozszerzenia oferty dotacyjnej dla przedsiębiorstw.

"DGP": Ceneo wygrywa z Google. Sąd zakazał wyszukiwarce Google faworyzowania własnej porównywarki cenowej

Warszawski sąd zakazał wyszukiwarce Google faworyzowania własnej porównywarki cenowej. Nie wolno mu też przekierowywać ruchu do Google Shopping kosztem Ceneo ani utrudniać dostępu do polskiej porównywarki przez usuwanie prowadzących do niej wyników wyszukiwania – pisze we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna".

REKLAMA

Drogie podróże zarządu Orlenu. Nowe "porażające" informacje

"Tylko w 2022 roku zarząd Orlenu wydał ponad pół miliona euro na loty prywatnymi samolotami" - poinformował w poniedziałek minister aktywów państwowych Borys Budka. Dodał, że w listopadzie ub.r. wdano też 400 tys. zł na wyjazd na wyścig Formuły 1 w USA.

Cable pooling - nowy model inwestycji w OZE. Warunki przyłączenia, umowa

W wyniku ostatniej nowelizacji ustawy Prawo energetyczne, która weszła w życie 1 października 2023 roku, do polskiego porządku prawnego wprowadzono długo wyczekiwane przez polską branżę energetyczną przepisy regulujące instytucję zbiorczego przyłącza, tzw. cable poolingu. Co warto wiedzieć o tej instytucji i przepisach jej dotyczących?

Wakacje składkowe. Od kiedy, jakie kryteria trzeba spełnić?

12 kwietnia 2024 r. w Sejmie odbyło się I czytanie projektu nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Projekt nowelizacji przewiduje zwolnienie z opłacania składek ZUS (tzw. wakacje składkowe) dla małych przedsiębiorców. 

Sprzedaż miodu - nowe przepisy od 18 kwietnia 2024 r.

Nowe przepisy dotyczące sprzedaży miodu wchodzą w życie 18 kwietnia 2024 r. O czym muszą wiedzieć producenci miodu?

REKLAMA

Branża HoReCa nie jest w najlepszej kondycji. Restauracja z Wrocławia ma 4,2 mln zł długów

Branża HoReCa od pandemii nie ma się najlepiej. Prawie 13,6 tys. obiektów noclegowych, restauracji i firm cateringowych w Polsce ma przeterminowane zaległości finansowe na ponad 352 mln zł. 

Branża handlu detalicznego liczy w 2024 roku na uzyskanie wyższych marż – i to mimo presji na obniżanie cen

Choć od pandemii upłynęło już sporo czasu, dla firm handlu detalicznego dalej największym wyzwaniem jest zarządzanie kosztami w warunkach wciąż wysokiej inflacji oraz presji na obniżkę cen. Do tego dochodzi w dalszym ciągu staranie o ustabilizowanie łańcucha dostaw. Jednak coraz więcej przedsiębiorstw patrzy z optymizmem w przyszłość i liczy na możliwość uzyskania wyższej marzy.

REKLAMA