REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Tydzień spekulacji na rynkach

Paweł Cymcyk
Menedżer Komunikacji Inwestycyjnej ING TFI S.A.
Na wielu frontach nastąpiło rozczarowanie w kwestii publikacji najważniejszych danych z całego tygodnia.
Na wielu frontach nastąpiło rozczarowanie w kwestii publikacji najważniejszych danych z całego tygodnia.

REKLAMA

REKLAMA

Mijający tydzień obfitował w wiele mocnych wrażeń. W każdym aspekcie życia na rynku powtarzał się ten sam schemat: najpierw inwestorów szykowano na dobre wieści ze świata ekonomii i polityki, po czym okazywało się, że ich nastawienie było zbyt optymistyczne.

REKLAMA

W poniedziałek agencja Moody’s obniżyła raiting inwestycyjny Egiptu, ale ogólna reakcja inwestorów była dokładnie taka, jakiej można było się spodziewać, czyli żadna. Egipt nie jest krajem ani rynkiem, który mógłby nadawać ton światowym trendom, zwłaszcza że liczono na szybkie, pokojowe rozwiązanie po tym, jak wojsko oświadczyło, że nie będzie strzelać do demonstrantów. Sytuacja w Egipcie posłużyła tylko i wyłącznie do spekulacji, że zagrożony może być kanał Sueski, którym transportuje się 25 proc. ropy z Arabii Saudyjskiej. Stąd też jedynym, odczuwalnym skutkiem egipskich zamieszek jest ostatni wzrost cen ropy Brent powyżej 100 dolarów za baryłkę. Po tygodniu rozruchów wiadomo tylko tyle, że są ofiary i nadal brakuje spójnej koncepcji rozwiązania egipskich problemów. Demonstracje i impas trwają dalej.

REKLAMA

Drugą niespodzianką, jaka spotkała rynki, było czwartkowe posiedzenie ECB oraz wystąpienie na konferencji prezesa Jean Claude-Tricheta. Oczywiście bank pozostawił stopę procentową na rekordowo niskim poziomie, ale jeszcze miesiąc temu wspominał o ryzyku wzrostu inflacji. W związku z tym od kilku dni euro drożało, ponieważ gracze liczyli na kolejny, bardziej jastrzębi komunikat banku. W końcu ceny surowców rosną, inflacja w cenach producentów jest już wysoka, a konsumencka zaczyna wychodzić ponad akceptowalne pasmo wahań banków centralnych. Tymczasem zamiast zapowiedzi przyszłego zacieśniania polityki pieniężnej rynek dostał całkowicie przeciwny sygnał. Prezes ECB nie widzi ryzyka wzrostu inflacji i uważa, że jej dotychczasowa zwyżka to krótkotrwały efekt, wywołany przez czynniki podażowe. Jego zdaniem nie ma potrzeby zmiany polityki banku. Na reakcję nie trzeba było długo czekać – euro zanurkowało do dwutygodniowych minimów. W sumie słowa prezesa są słuszne, gdyż inflację windują rosnące ceny surowców i to jak najbardziej czynnik podażowy, ale wzrost cen wynika z dostępu do taniego kapitału, który zamiast inwestować w środki trwałe, ochoczo „inwestuje” w aktywa, chroniące przed inflacją, czyli właśnie surowce. Ta polityka zostanie zmieniona dopiero, gdy w reakcji na wzrost cen pracownicy przypomną sobie o podwyżkach. Tzw. „efekt drugiej rundy” obserwujemy już w bezpiecznym, czyli nie amerykańskim banku.

Dowiedz się także: Dlaczego podwyżka stóp nie wpłynęła na koniunkturę giełdową?

Rozczarowania dotyczyły też strefy makroekonomicznej, choć miały one miejsce tylko w Stanach. Pozytywne sygnały dla rynków płynęły po polskim indeksie PMI dla sektora przemysłowego, który nie był tak wysoki jak oczekiwano, ale wynik 55,6 pkt. i tak jest przyzwoity, zapowiadając wysoką produkcję przemysłową w lutym i marcu. Analogiczne indeksy PMI dla innych europejskich gospodarek też wypadły dobrze lub co najmniej zgodne z prognozami, a ponadto stopa bezrobocia w Niemczech sięgnęła tylko 7,4 proc. i jest najniższa od 1992 roku. Najważniejszy był jednak piątek i dane z amerykańskiego rynku pracy. Przez cały tydzień pozytywne oczekiwana rosły jak na drożdżach, przy czym istniały ku temu powody. Najpierw optymizm rozbudził rekordowo dobry indeks Chicago PMI, który sięgnął 68,8 pkt. Prognoza mówiła jedynie o utrzymaniu rekordowego w skali 22-lecia wyniku z poprzedniego miesiąca, a tymczasem rzeczywiste dane były jeszcze lepsze i szczególnie ważną rolę odgrywały historycznie wysokie poziomy poszczególnych składników tego indeksu z sektorów nowych zamówień i zatrudnienia.

Polecamy serwis: Kursy walut

Dalszy ciąg materiału pod wideo

REKLAMA

Dalej wtorkowy indeks ISM, opisujący sektor przemysłowy w USA, osiągnął poziom 60,8 pkt., a do tego sub-wskaźnik zatrudnienia sięgnął najwyższego poziomu od 1973 roku. Dodajmy do tego jeszcze środowy indeks ISM-usługi, który opisuje pozostałą część gospodarki – także on zbliżył się do rekordowych 60 pkt. Wystarczy dodać, że już odczyty powyżej granicy 50 pkt. sygnalizują rozwój, więc można było oczekiwać prawdziwego boomu w ilości nowych pracowników. Dla nieprzekonanych, środowy raport ADP, opisujący zatrudnienie w sektorze prywatnym, zapowiadał co najmniej 150 tysięcy nowych miejsc pracy. Po takiej powodzi optymizmu zderzenie z rzeczywistością przyniosło prawdziwe zaskoczenie. Faktycznie stopa bezrobocia w Stanach spadła do zaledwie 9 proc., czyli poziomu najniższego od kwietnia 2009 roku, podczas gdy rynkowe prognozy mówiły o spadku do 9,5 proc. Teoretycznie była to wyśmienita informacja. Praktycznie jednak całkowicie bladła ona przy ilości nowo stworzonych miejsc pracy. Tych oczekiwano w styczniu prawie 150 tysięcy, co przewidywała prognoza i ADP, a pojawiło się… tylko 36 tysięcy. Skąd taka rozbieżność spadku stopy i minimalnego zatrudnienia? Ilość bezrobotnych obniżyła się o 590 tysięcy, z czego aż 162 tysiące osób zostało wyłączonych z zasobów siły roboczej, co znacznie poprawiło wartość procentową. Tłumaczenia komentatorów były takie jak zawsze przy słabszych danych – powoływano się na słabą pogodę – podobno aż 886 tysięcy osób nie dotarło w styczniu do pracy – oraz fakt, że styczeń to nie czas rekrutacji. Można dodać jeszcze żartobliwie, że skoro w dwa miesiące stopa bezrobocia spadła z 9,8 proc. do 9 proc. to tym tempem do końca 2011 roku bezrobocie w USA spadnie do zera.

Rozczarowanie na tak wielu frontach nie przeszkodziło WIG20 obronić poziomu 2700 pkt. a zachodnim parkietom wyjść na nowe rekordy. Ta presja zagranicznych indeksów powinna na dniach przełożyć się na wzrosty na krajowym rynku, przy czym nowy tydzień makro jest już dużo uboższy pod względem. Będzie rządzić technika i styczniowe szczyty mogą jeszcze sprawiać bykom problemy, jednak siła podaży zostanie ograniczona najwyżej do kilku procent.

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Biznesowy sukces na rynku zdrowia? Sprawdź, jak się wyróżnić

W Polsce obserwujemy rosnącą liczbę firm, które specjalizują się w usługach związanych ze zdrowiem, urodą i branżą wellness. Właściciele starają się wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i jednocześnie wyróżnić na rynku. Jak z sukcesami prowadzić biznes w branży medycznej? Jest kilka sposobów. 

Wakacje składkowe. Dla kogo i jak z nich skorzystać?

Sejmowe komisje gospodarki i polityki społecznej wprowadziły poprawki redakcyjne i doprecyzowujące do projektu ustawy. Projekt ten ma na celu umożliwić przedsiębiorcom tzw. "wakacje składkowe", czyli przerwę od płacenia składek ZUS.

Czego najbardziej boją się przedsiębiorcy prowadzący małe biznesy? [BADANIE]

Czego najbardziej boją się małe firmy? Rosnących kosztów prowadzenia działalności i nierzetelnych kontrahentów. A czego najmniej? Najnowsze badanie UCE RESEARCH przynosi odpowiedzi. 

AI nie zabierze ci pracy, zrobi to człowiek, który potrafi z niej korzystać

Jak to jest z tą sztuczną inteligencją? Zabierze pracę czy nie? Analitycy z firmy doradczej IDC twierdzą, że jednym z głównych powodów sięgania po AI przez firmy jest potrzeba zasypania deficytu na rynku pracy.

REKLAMA

Niewypłacalność przedsiębiorstw. Od początku roku codziennie upada średnio 18 firm

W pierwszym kwartale 2023 r. niewypłacalność ogłosiło 1635 firm. To o 31% więcej niż w tym okresie w ubiegłym roku i 35% wszystkich niewypłacalności ogłoszonych w 2023 r. Tak wynika z raportu przygotowanego przez ekonomistów z firmy Coface.  

Rosnące płace i spadająca inflacja nic nie zmieniają: klienci patrzą na ceny i kupują więcej gdy widzą okazję

Trudne ostatnie miesiące i zmiany w nawykach konsumentów pozostają trudne do odwrócenia. W okresie wysokiej inflacji Polacy nauczyli się kupować wyszukując promocje i okazje cenowe. Teraz gdy inflacja spadła, a na dodatek rosną wynagrodzenia i klienci mogą sobie pozwolić na więcej, nawyk szukania niskich cen pozostał.

Ustawa o kryptoaktywach już w 2024 roku. KNF nadzorcą rynku kryptowalut. 4,5 tys. EUR za zezwolenie na obrót walutami wirtualnymi

Od końca 2024 roku Polska wprowadzi w życie przepisy dotyczące rynku kryptowalut, które dadzą Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) szereg nowych praw w zakresie kontroli rynku cyfrowych aktywów. Za sprawą konieczności dostosowania polskiego prawa do przegłosowanych w 2023 europejskich przepisów, firmy kryptowalutowe będą musiały raportować teraz bezpośrednio do regulatora, a ten zyskał możliwość nakładanie na nie kar grzywny. Co więcej, KNF będzie mógł zamrozić Twoje kryptowaluty albo nawet nakazać ich sprzedaż.

KAS: Nowe funkcjonalności konta organizacji w e-Urzędzie Skarbowym

Spółki, fundacje i stowarzyszenia nie muszą już upoważniać pełnomocników do składania deklaracji drogą elektroniczną, aby rozliczać się elektronicznie. Krajowa Administracja Skarbowa wprowadziła nowe funkcjonalności konta organizacji w e-US.

REKLAMA

Sztuczna inteligencja będzie dyktować ceny?

Sztuczna inteligencja wykorzystywana jest coraz chętniej, sięgają po nią także handlowcy. Jak detaliści mogą zwiększyć zyski dzięki sztucznej inteligencji? Coraz więcej z nich wykorzystuje AI do kalkulacji cen. 

Coraz więcej firm zatrudnia freelancerów. Przedsiębiorcy opowiadają dlaczego

Czy firmy wolą teraz zatrudniać freelancerów niż pracowników na etat? Jakie są zalety takiego modelu współpracy? 

REKLAMA